Pierwsza 50'tka w tym roku
Wtorek, 23 marca 2010
· Komentarze(3)
Kategoria 50-100km
Dzisiaj mieliśmy jechać z Gośką. Bałem się, że to będzie trasa na 10km w tępie 10km/h, a tu niespodzianka, zrobiliśmy z Paulą pierwszą 50'tkę w tym roku, Gośka miała dziś na liczniku około 42km, więc jej gratuluje, jak na pierwszy wypad, cacucho i to na "lekko" zardzewiałym rowerku, z urwaną manetką tylnej przerzutki.
Gocha przyjechała do nas z Trzciany. Wsiedliśmy na rowerki i tak w trójeczkę pojechaliśmy na Stawy Cyranowskie.
Na stawach zaobserwowałem 2 czaple siwe, kilka stad kaczki krzyżówki i dwie pary błotniaka stawowego.
W pobliżu stawów płynie strumień i okazało się, że nad nim zagnieździły się bobry
Mała rundka dookoła stawów. Można spokojnie to wpisać jako teren. Sam piach i błoto, a Romuald na swoik cieniutkich oponkach co chwilę się zakopywał.
Ze stawów kierujemy się na leśną ścieżkę rowerową i następnie starą "poniemiecką" drogą, cały czas granicą Mielca w kierunku drogi na Rzeszów.
Po drodze mijamy wysypisko śmieci. Masakra. Mielec też potrafi nieźle śmiecić. To już któraś taka hałda, pozostałe zasypano i czekają na pozyskanie gazów.
Wracamy na Mielec. Jedziemy przez Mielec i wracamy na Wolę Mielecką, bo Gośka zostawiła u nas bluzę. Zaczęło się ściemniać, a że Gośka nie miała świateł, to postanowiliśmy, że ją odwieziemy na Trzcianę.
Na Trzcianie trzasnąłem jeszcze zdjęcie kościółka
Odstawiliśmy Gosiaczka i wracamy do domu, ale że nam się nie chciało jechać tą samą trasą, to postanowiliśmy jechać przez Czermin.
I tak, w sumie to z głupia wyszła nam pierwsza 50'tka w tym roku :).
A oto i mapka dzisiejszej trasy
Gocha przyjechała do nas z Trzciany. Wsiedliśmy na rowerki i tak w trójeczkę pojechaliśmy na Stawy Cyranowskie.
Nimfy ;)© DaDasik
Na stawach zaobserwowałem 2 czaple siwe, kilka stad kaczki krzyżówki i dwie pary błotniaka stawowego.
W pobliżu stawów płynie strumień i okazało się, że nad nim zagnieździły się bobry
Bobry tu były© DaDasik
Mała rundka dookoła stawów. Można spokojnie to wpisać jako teren. Sam piach i błoto, a Romuald na swoik cieniutkich oponkach co chwilę się zakopywał.
Ze stawów kierujemy się na leśną ścieżkę rowerową i następnie starą "poniemiecką" drogą, cały czas granicą Mielca w kierunku drogi na Rzeszów.
leśny szlak rowerowy© DaDasik
Ścieżka rowerowa© DaDasik
Po drodze mijamy wysypisko śmieci. Masakra. Mielec też potrafi nieźle śmiecić. To już któraś taka hałda, pozostałe zasypano i czekają na pozyskanie gazów.
wysypisko śmieci© DaDasik
Wracamy na Mielec. Jedziemy przez Mielec i wracamy na Wolę Mielecką, bo Gośka zostawiła u nas bluzę. Zaczęło się ściemniać, a że Gośka nie miała świateł, to postanowiliśmy, że ją odwieziemy na Trzcianę.
Na Trzcianie trzasnąłem jeszcze zdjęcie kościółka
Kościół w Trzcianie© DaDasik
Odstawiliśmy Gosiaczka i wracamy do domu, ale że nam się nie chciało jechać tą samą trasą, to postanowiliśmy jechać przez Czermin.
I tak, w sumie to z głupia wyszła nam pierwsza 50'tka w tym roku :).
A oto i mapka dzisiejszej trasy