Do Tescoś i się rozlało :/
Piątek, 2 kwietnia 2010
· Komentarze(4)
Kategoria 0-25km
Brakło nam chrzanu i zakwasu do barszczu, a że miałem w planach kupić jeszcze mocowanie komórki na kierownicę, to skoczyliśmy do Tescoś.
Gdy wracaliśmy zaczynało kropić, no ale jeszcze trzeba skoczyć do delikutasów po chrzanik itp, co tam brakło.
Oczywiście po drodze mamy BURAKA i zawsze w tym samym miejscu, pod pocztą.
Zrobili piękną szeroką ścieżkę rowerową, która służy kretynom za parking, który znowu jest 20-30 metrów dalej, obok poczty.
Kochany kierujący (dla mnie to nie kierowca) jeszcze się głupio uśmiechał, to zrobiłem mu foteczkę, a raczej 3 foteczki ;P
Jeszcze się głupio uśmiechał. Więc kulturalnie podszedłem do drzwi, zapukałem, odsunęła się elektryczna szybka i poleciały brzydkie słowa na pana kierującego.
Zdziwiony byłem, bo zwykle się rzucają, a ten gościu przeprosił i odjechał na parking.
Rozumiem jeszcze czasem, że ktoś stanie 2 kołami na ścieżce, gdy parking cały zawalony, a często tak bywa. Lecz dziś na parkingu stał jeden fiacik, no ale byłoby 20m więcej do przejścia.
Dobra, my jedziemy do delikutasów, po resztę zakupów.
Oczywiście nie wytrzymałem i musiałem pod sklepem kombinować z kierownicą, gdy Paula robiła zakupy. No i cholera jeszcze się rozlało.
Wracamy wolnym tempem do domu. Szybciej się nie dało jechać, krople deszczu były tak duże, że czasem aż bolało, gdy dostało się po twarzy :/.
No ale kurteczki przeciwdeszczowe, nawet na najmniejszą trasę mamy ze sobą, więc źle nie było, a raczej taka jazda w wiosennym (choć cholera zimnym) deszczu to też niezła frajda :D
Szkoda tylko, że taka krótka trasa nam wyszła, ale trzeba w domu placki piec ;P
Gdy wracaliśmy zaczynało kropić, no ale jeszcze trzeba skoczyć do delikutasów po chrzanik itp, co tam brakło.
Oczywiście po drodze mamy BURAKA i zawsze w tym samym miejscu, pod pocztą.
Zrobili piękną szeroką ścieżkę rowerową, która służy kretynom za parking, który znowu jest 20-30 metrów dalej, obok poczty.
Kochany kierujący (dla mnie to nie kierowca) jeszcze się głupio uśmiechał, to zrobiłem mu foteczkę, a raczej 3 foteczki ;P
BURAK© DaDasik
BURAK© DaDasik
Jeszcze się głupio uśmiechał. Więc kulturalnie podszedłem do drzwi, zapukałem, odsunęła się elektryczna szybka i poleciały brzydkie słowa na pana kierującego.
Zdziwiony byłem, bo zwykle się rzucają, a ten gościu przeprosił i odjechał na parking.
Rozumiem jeszcze czasem, że ktoś stanie 2 kołami na ścieżce, gdy parking cały zawalony, a często tak bywa. Lecz dziś na parkingu stał jeden fiacik, no ale byłoby 20m więcej do przejścia.
BURAK© DaDasik
Dobra, my jedziemy do delikutasów, po resztę zakupów.
Oczywiście nie wytrzymałem i musiałem pod sklepem kombinować z kierownicą, gdy Paula robiła zakupy. No i cholera jeszcze się rozlało.
Wracamy wolnym tempem do domu. Szybciej się nie dało jechać, krople deszczu były tak duże, że czasem aż bolało, gdy dostało się po twarzy :/.
No ale kurteczki przeciwdeszczowe, nawet na najmniejszą trasę mamy ze sobą, więc źle nie było, a raczej taka jazda w wiosennym (choć cholera zimnym) deszczu to też niezła frajda :D
Szkoda tylko, że taka krótka trasa nam wyszła, ale trzeba w domu placki piec ;P