Cisza po burzy

Czwartek, 10 czerwca 2010 · Komentarze(5)
Kategoria 0-25km
Jakoś ostatnio nie mogę dosiąść Romusia. Jak nie remonty, to powódź.

Takiej fali w Mielcu i okolicach jeszcze nie było. Rekordowo wysoka fala powodziowa przetoczyła się prze powiat. Wodowskazy pokazywały w kulminacyjnej części fali 897cm (normalny przepływ 250cm - 400cm, stan alarmowy 620cm).

Chyba po raz pierwszy zalało część Woli Mieleckiej. Rozsypał się wał na długości ok 7km. Woda przelewała się pod nim, nad nim i zrobiła jeszcze kilka wyrw.

powódź 2010 © DaDasik


Najpierw z Paulą wynosiliśmy wszystko z parteru na górę, meble i wszystkie sprzęty rehabilitacyjne. Później zadzwoniła kuzynka Pauli, że woda podchodzi pod ich dom.
Okazało się, że najpierw woda zaczęła cofać się rowami przy wojewódzkiej nr983.
Oczywiście bitwa o worki. Ludzie to chamy, kradną worki z pod progu zalewanego domu i obkładają swoje suche murki płotów.
Doszło do kilku bójek, broniliśmy nie tylko przed wodą, ale też przed chamowatymi "wiejskimi" sąsiadami. Udało nam się uratować kilka domów, tak że mieli tylko wodę w piwnicy, a jełopy co obkładali bramki płotów naszymi workami teraz pływają, nocą woda przyszła i zalała ich domy od drugiej strony, z której by się nigdy nie spodziewali.
powódź © DaDasik

Po Woli Mieleckiej chodził mokry, wielki pies. Ludzie bo przeganiali i czasami bili. Widać było, że spokojny, młody i głody piesek. Wzięliśmy go z Paulą do siebie.
powodzianin © DaDasik

Daliśmy mu wiaderko wody i suchej karmy naszej suni Rithy. Teraz ma kolegę do zabawy ;).
Piesek jest prawie dwa razy większy od naszej rocznej suczki owczarka szkockiego.

NIESTETY, ALE NIE MAM ZDJĘĆ Z WAŁÓW I Z KULMINACJI. Po prostu nie było czasu ich robić. Zalane było kilkadziesiąt domów, a inne miejscowości to już tragedia.

Najgorsze było to, że przez dwa dni nie było żadnych ze służ[b], ani straży, ani policji, czasami tylko pojawili się jacyś podpici strażacy z OSP.
Dopiero na trzeci dzień pojawiło się wojsko, ale posiedzieli tylko 2 godziny, zjedli i pojechali. W końcu przyjechała straż, szkoda tylko, że spóźniona, gdyż woda już opadła o prawie 2 metry. Przez kilka dni na drogach było pełno zalanych potencjalnych powodzian, zalanych ale spirytem, winem i browarem.....

powódź 2010 © DaDasik

To zdjęcia na trzeci dzień po kulminacji fali, gdy Wisłoka wróciła do swojego koryta i spadła do 682cm.
powódź © DaDasik

powódź, droga wojewódzka nr983, Wola Mielecka © DaDasik

nasz powodzianin © DaDasik

woda już opadła © DaDasik

jedziemy na Mielec © DaDasik

Mielec © DaDasik


NAM NA SZCZĘŚCIE WODA ZATRZYMAŁA SIĘ OK 100- 150 metrów od domu. Wybiła tylko kanalizacja.

Komentarze (5)

W Dębicy też mocno wylało. Nie wiedziałem, że z tymi workami ludzie potrafią takie rzeczy robić..teraz jest wielkie sprzątanie i liczenie strat

MateM 19:37 czwartek, 17 czerwca 2010

Ludzie to kretyni w takich sytuacjach to wychodzi.....
A pieska już niema, zgłosił się po niego właściciel.
Okazało się, że piesek przepłynął kilka kilometrów z pobliskich Podleszan. Gościu jeździł po okolicy patrząc za nim i wypatrzył go u nas. Piesek się bardzo ucieszył :)
A na sąsiadów mam swoją sunię ;)

PS. Zaraz jem obiadek i zmykam na rowerek z Paulą ;)
Dawno mu nie jeździli i kondycją spaaaaaaaaaaaaaaaadła :(

DaDasik 11:54 wtorek, 15 czerwca 2010

Nie wpadłbym na to, że można worki sąsiadowi podpieprzyć:(
Musiało być ostro

Kajman 23:06 poniedziałek, 14 czerwca 2010

Witamy z powrotem - i super, że szczęśliwie. A opis (zwłaszcza o sąsiadach i "zalanych" powodzianach) czytałam z OGROMNYMI oczami. Współczuje, chyba nawet bardziej niż powodzi.

No a psiak - rewelacyjny - może czasem ugryzie któregoś z "sąsiadów" w pupę ;)

yoasia 17:54 poniedziałek, 14 czerwca 2010

Nie sądziłem, że ludzie w czasie takich chwil mogą byc dalej takimi G%^$#@$. Takie sytuacje powinny jednoczyc. Przynajmniej tak sądziłem aż do dziś...

bloom 10:10 czwartek, 10 czerwca 2010
Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa oiree

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]

Archiwum

do góry