Leczenie powypadkowe, część I

Poniedziałek, 12 lipca 2010 · Komentarze(19)
Jest już dużo lepiej. Przynajmniej mogę się ruszać i więcej śpię nocami. Ból już jest coraz mniejszy, choć czasem jeszcze strasznie potrafi dokuczyć :/.
Najgorsze jest nasilenie objawów cyklozy... Siedzenie w domu i patrzenie przez okno, włóczenie się po podwórku już wychodzi mi bokami i ty dwoma, bo prawy też mnie coś zaczyna boleć, chyba się przeciąża od oszczędzania lewej strony.
Staram się dużo ruszać, chodzić na spacery i robić różne rzeczy. To bardzo pomaga, gdyż nie dopuszczam do powstawania kwasów i zastoju w mięśniach.
Martwi mnie ciągłe chrupanie i przesuwanie się tego żebra.... w Piątek idę do chirurga, zobaczymy co mi powie.
W tamtym tygodniu miałem trochę lataniny.....
Trzeba było zanieść chorobowe do ZUS'u, później spisywać protokoły wypadku itp.
Niestety, ale w tym kraju człowiek jak jest chory, to musi latać po urzędach, żeby dostać to, co się mu należy..... :/

A oto kilka dni połamańca ;)

Dwa dni po wypadku zacząłem wychodzić na podwórko. W domu się nie da wytrzymać.
..... Jak dobrze, że dwa dni wcześniej założyłem sobie router WiFi i zwiększonym zasięgu ;) .....
leczenie poprzez BS i wolne powietrza ;) © DaDasik

Ciągłe siedzenie w domu zaczęło dawać w kość, ileż można patrzeć na tą wiochę :/
zachód słońca od strony wchodu :P © DaDasik

Kilka dni później zacząłem jeździć do Mielca, żeby załatwiać sprawy ZUS'u i między czasie odwiedzaliśmy moich rodziców z Paulą i naszą sunią Rithą.
Ritha u rodziców © DaDasik

Cały czwartek od rana do wieczora latały nad nami samoloty z naszego mieleckiego ZUA. Prowadzone były opryski przeciw komarom.
Ludzie narzekali, dlaczego teraz opryskują?!
A moim zdaniem bardzo dobrze, ponieważ oprysk zabija dorosłe owady, a larwy wciąż się wylęgały w wodzie popowodziowej i teraz był najlepszy czas na oprysk, gdy już to wszystko się wylęgło, a woda opadła.
AN-2 z ZUA Mielec, opryski przeciw komarom © DaDasik

W sobotę Paula miała obronę pracy licencjackiej. Oczywiście obroniła na 5.0 !! :D, jestem z niej bardzo dumny !!!!! :D
Na uczczenie zrobiliśmy małego grilla ;)
przyjechali znajomi, choć tu widać tylko Madziunię i moją studentkę ;) © DaDasik

piwko ;) © DaDasik

Oczywiście ja symbolicznie jedno piwko wypiłem :( wolałem nie ryzykować, ale takie wydarzenie trzeba było uczcić!
Była też Monia z Tomkiem i córcią Wikusią © DaDasik

się grilluje ;) © DaDasik

Oczywiście z racji wypitego piwa nie zażywałem na noc leków....
Kuźwa, to była okropna noc..... :/
Ból, całkowity brak snu itp. O czwartej nad ranem wziąłem leki i po dwóch godzinach udało się usnąć, tak do 11.
A to zdjęcie porannych mgieł, które zrobiłem wtedy przed wschodem słońca.
poranne mgły © DaDasik

W Niedzielę zadzwonił Tomek, że przyjechali do nich nasi znajomi z Tarnowa i że się wybierają nad wodę. Oczywiście my chętni, szczególnie, że to miał być krótki wypadzik.....
Tomek po nas przyjechał, potem skoczyliśmy po Monikę jego żonę i córcię Wiktorię, Aga ze swoim mężem pojechali swoim autem.
w Rzemieniu © DaDasik

smażalnia © DaDasik

Po opalaliśmy się dosłownie dwie godzinki. Paula pływała sobie, a ja się po moczyłem ale tak po kolana..... :/
Lepiej uważać, to wszystko jest jeszcze za świeże i lepiej nie ryzykować.....
ludzie robią plumciu © DaDasik

Gdy wracaliśmy to zrobiłem jeszcze zdjęcie remontu drogi wojewódzkiej Mielec - Dębica, ul Wojsławska. Przy okazji remontu budowana zostaje ścieżka rowerowa na odcinku jakiś 6,5km.
remont Dębickiej i budowa ścieżki rowerowej na wysokości os. Rzochów © DaDasik


Dziś siedzę w domu, upał jak cholera. Ta noc była lepsza, lecz też bolało.
Oczywiście cały czas na BS ;)

Tak przy okazji, oto MAPA MIELECKICH ŚCIEŻEK ROWEROWYCH

NAPRAWDĘ DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM ZA WSZYSTKIE MIŁE SŁOWA I KOMENTARZE :)
TO NAPRAWDĘ POMAGA I PODTRZYMUJE NA DUCHU, GDY MA SIĘ TAK WIELE CIEPŁYCH SŁÓW I ŻYCZEŃ :D

Komentarze (19)

alistar
1. Ruszam się, ruszam..... I to bardzo dużo, a w łóżku leżę tylko z lenistwa ;)
2. Internet to mi pomaga przeżyć w tym skansenie..... :/
3. Ja zawsze jeżdżę z głową :), a tak poważnie to nie lubię szarży, moja jazda jest bardziej rekreacyjna jak wyścigowa, czy ostro terenowa :)

DaDasik 11:59 piątek, 23 lipca 2010

1. DaDasik, najwięcej ludzi umiera w łóżku, więc całe szczęście, że się ruszasz ;)
2. Internet bywa, że pomaga w rehabilitacji ;)
3. Jeśli będziesz jeździł z głową, to sądzę, że już sporo przed październikiem może Ci to pomóc ;)
Pozdrawiam :)

alistar 11:45 piątek, 23 lipca 2010

@Kajman - zawsze warto się zbadać, bo czasami niby pozorna mała kontuzja może doprowadzić do poważnego uszczerbku, a nawet śmierci
@loboonly1 - Paula aż urosłą, gdy przeczytała Twój komentarz ;)
@Carmeliana - na tyłku też jest wielki siniak ;)
@niradhara - Ból już mija i jest dużo lepiej... Spacery uwielbiam to nie narzekam :), trasy planuje cały czas! :)
@velo - bardzo mi miło i zapraszam do czytania :)
@benasek - niby młode, ale już tyle razy połamane, że chocho.... steroidy i antybiotyki zniszczyły mi układ kostny i niektóre stawy :/. Teraz czuję tego konsekwencje.....
@sikor4fun - wole nie ryzykować mieszając z lekami, których na razie nie mogę odstawić. Za to Paula ostatnio dwa razy porządziła za nas dwoje ;)

WSZYSTKIM INNYM - wielki dzięki za komentarze, miłe słowa i wszystkie życzenia! Sorry, że nie wszystkim imiennie odpisuję komentarzami. Mam nadzieję, będziemy się jeszcze nimi długo wymieniać, lecz już wkrótce na rowerze! (choć ponoć do października nie powinienem jeździć :/)

DaDasik 11:30 poniedziałek, 19 lipca 2010

Trzeba było więcej tego znieczulenia wypić xD a nie tylko jedno :P
Szybkiego powrotu do zdrowia :]

sikor4fun-remove 11:07 niedziela, 18 lipca 2010

Masz mlode gnaty, wyzdrowiejesz szybko. Jeszcze bedziesz dumny zes to wszystko przezyl...
Pozdrawiam

benasek 16:16 sobota, 17 lipca 2010

Pewnie prawda, niestety trochę późno trafiłam na tę stronę, ale bardzo mi się podoba ;) Zapraszam kiedyś w moje okolice...;)

velo 16:54 piątek, 16 lipca 2010

Rekonwalescencja u Ciebie wygląda całkiem ciekawie :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D:D Pozdrawiam i życze dużo zdrowia

Roadrunner1984 21:47 wtorek, 13 lipca 2010

Ból już niedługo minie i wszystko będzie dobrze. Możesz ten czas wykorzystać na planowanie nowych tras. Może spacery z sunią trochę pomogą w zniesieniu dni bez roweru. Trzymam kciuki za Twój szybki powrót do zdrowia i bardzo, bardzo serdecznie pozdrawiam :)

niradhara 16:30 wtorek, 13 lipca 2010

to trochę pasuje do pewnej piosenki Elektrycznych Gitar, gdzie Sienkiewicz śpiewa 'potem noga dupa brama' :D ;)

Carmeliana 12:15 wtorek, 13 lipca 2010

Dzieki za gratulacje:) widzę, że Ty troszkę boleśniej przekonałeś się o istnieniu owych drogowych idiotów:/ ale widzę też, że stosujesz najlepsze lekarstwa (piwko i piękne kobiety:D), pozdrawiam i życzę szybkiego powrotu na rowerek:)

loboonly1 07:13 wtorek, 13 lipca 2010

Po zerwaniu więzadła kruczo - obojczykowego w Rzeszowie, w 2008 r wytrzymałem tydzień bez roweru. Łatwiej jest wytrzymać gdy wiesz, ze możesz wsiąść i pojechać ale jak Ci się coś "zabiera" to już gorzej.
Kuruj się :)

MKTB 20:37 poniedziałek, 12 lipca 2010

Jak się wyglebiłem na Słowacji ponad miesiąc temu, miałem chyba pęknięte żebro. Długo nie mogłem spać na brzuchu, do dzisiaj czuję je czasami. Długo miałem problem z odkaszlnięciem czy kichnięciem. Dzisiaj podczas kąpieli w jeziorze też się skubane odezwało:(
To niestety długo trwa, ale przechodzi:)

Kajman 19:08 poniedziałek, 12 lipca 2010

Życzę szybkiego powrotu do pełnej sprawności, lato dopiero się rozpoczęło, najlepiej śledź wpisy innych na BS, niech Cię mobilizują :)

feels3 14:35 poniedziałek, 12 lipca 2010

Znalazłęm i wrzuciłem dwa filmiki z trasy na dzień przed wypadkie. Nic specjalnego, ale jakby ktoś chciał popatrzeć to są w tym wpisie

@tommy - Dzięki :), zapraszam do czytania mojego blogu nie tylko podczas mojej rekonwalescencji :)

@Kamil - tak jest już trochę lepiej :), laptopa bym nie zamienił, choć to już trochu dziadek ;), a co do oprysków, to było pryskane na tydzień po pierwszej fali powodzi. Wytukło, to co latało, a teraz śmiercili dziadostwo z drugiej i trzeciej fali. Dziś już czuć rezultaty, mnie tego dziadostwa lata :).

DaDasik 14:12 poniedziałek, 12 lipca 2010

Śledzę Twoje wypadkowe i powypadkowe wątki już od jakiegoś czasu... ;) Cieszę się, że jakoś sobie dajesz radę.
Wracaj szybko do zdrowia!
(i na rower) ;)

tommy 13:17 poniedziałek, 12 lipca 2010

Dobrze, że już jest lepiej u Ciebie:)
Widzę, że mamy takie same laptopy:)
Co do oprysków to ludzie mają rację, im wcześniej tym lepiej. Wiem bo przecież mieszkam nad Wisłą i już niejedną plagę przeżyłem:)

kamiloslaw1987 12:44 poniedziałek, 12 lipca 2010
Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa iechc

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]

Archiwum

do góry