Leczenie powypadkowe, część I
Najgorsze jest nasilenie objawów cyklozy... Siedzenie w domu i patrzenie przez okno, włóczenie się po podwórku już wychodzi mi bokami i ty dwoma, bo prawy też mnie coś zaczyna boleć, chyba się przeciąża od oszczędzania lewej strony.
Staram się dużo ruszać, chodzić na spacery i robić różne rzeczy. To bardzo pomaga, gdyż nie dopuszczam do powstawania kwasów i zastoju w mięśniach.
Martwi mnie ciągłe chrupanie i przesuwanie się tego żebra.... w Piątek idę do chirurga, zobaczymy co mi powie.
W tamtym tygodniu miałem trochę lataniny.....
Trzeba było zanieść chorobowe do ZUS'u, później spisywać protokoły wypadku itp.
Niestety, ale w tym kraju człowiek jak jest chory, to musi latać po urzędach, żeby dostać to, co się mu należy..... :/
A oto kilka dni połamańca ;)
Dwa dni po wypadku zacząłem wychodzić na podwórko. W domu się nie da wytrzymać.
..... Jak dobrze, że dwa dni wcześniej założyłem sobie router WiFi i zwiększonym zasięgu ;) .....
leczenie poprzez BS i wolne powietrza ;)© DaDasik
Ciągłe siedzenie w domu zaczęło dawać w kość, ileż można patrzeć na tą wiochę :/
zachód słońca od strony wchodu :P© DaDasik
Kilka dni później zacząłem jeździć do Mielca, żeby załatwiać sprawy ZUS'u i między czasie odwiedzaliśmy moich rodziców z Paulą i naszą sunią Rithą.
Ritha u rodziców© DaDasik
Cały czwartek od rana do wieczora latały nad nami samoloty z naszego mieleckiego ZUA. Prowadzone były opryski przeciw komarom.
Ludzie narzekali, dlaczego teraz opryskują?!
A moim zdaniem bardzo dobrze, ponieważ oprysk zabija dorosłe owady, a larwy wciąż się wylęgały w wodzie popowodziowej i teraz był najlepszy czas na oprysk, gdy już to wszystko się wylęgło, a woda opadła.
AN-2 z ZUA Mielec, opryski przeciw komarom© DaDasik
W sobotę Paula miała obronę pracy licencjackiej. Oczywiście obroniła na 5.0 !! :D, jestem z niej bardzo dumny !!!!! :D
Na uczczenie zrobiliśmy małego grilla ;)
przyjechali znajomi, choć tu widać tylko Madziunię i moją studentkę ;)© DaDasik
piwko ;)© DaDasik
Oczywiście ja symbolicznie jedno piwko wypiłem :( wolałem nie ryzykować, ale takie wydarzenie trzeba było uczcić!
Była też Monia z Tomkiem i córcią Wikusią© DaDasik
się grilluje ;)© DaDasik
Oczywiście z racji wypitego piwa nie zażywałem na noc leków....
Kuźwa, to była okropna noc..... :/
Ból, całkowity brak snu itp. O czwartej nad ranem wziąłem leki i po dwóch godzinach udało się usnąć, tak do 11.
A to zdjęcie porannych mgieł, które zrobiłem wtedy przed wschodem słońca.
poranne mgły© DaDasik
W Niedzielę zadzwonił Tomek, że przyjechali do nich nasi znajomi z Tarnowa i że się wybierają nad wodę. Oczywiście my chętni, szczególnie, że to miał być krótki wypadzik.....
Tomek po nas przyjechał, potem skoczyliśmy po Monikę jego żonę i córcię Wiktorię, Aga ze swoim mężem pojechali swoim autem.
w Rzemieniu© DaDasik
smażalnia© DaDasik
Po opalaliśmy się dosłownie dwie godzinki. Paula pływała sobie, a ja się po moczyłem ale tak po kolana..... :/
Lepiej uważać, to wszystko jest jeszcze za świeże i lepiej nie ryzykować.....
ludzie robią plumciu© DaDasik
Gdy wracaliśmy to zrobiłem jeszcze zdjęcie remontu drogi wojewódzkiej Mielec - Dębica, ul Wojsławska. Przy okazji remontu budowana zostaje ścieżka rowerowa na odcinku jakiś 6,5km.
remont Dębickiej i budowa ścieżki rowerowej na wysokości os. Rzochów© DaDasik
Dziś siedzę w domu, upał jak cholera. Ta noc była lepsza, lecz też bolało.
Oczywiście cały czas na BS ;)
Tak przy okazji, oto MAPA MIELECKICH ŚCIEŻEK ROWEROWYCH
NAPRAWDĘ DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM ZA WSZYSTKIE MIŁE SŁOWA I KOMENTARZE :)
TO NAPRAWDĘ POMAGA I PODTRZYMUJE NA DUCHU, GDY MA SIĘ TAK WIELE CIEPŁYCH SŁÓW I ŻYCZEŃ :D