Leczenie powypadkowe, część II
Dawno tak nie cieszyłem się z deszczu, choć te upały nawet mi tak nie przeszkadzały. Dzisiaj jest chłodniej, bo coś około 25'C, pada lekki deszczyk i w ogóle człowiek jakoś tak odżył.....
A na tej naszej wiosce to jeszcze od godz 16-20 zakręcają wodę..... SKANDAL!
Między czasie przyszła mi nowa koszulka i bluza rowerowa, które zamówiłem dzień przed wypadkiem.
Kocszulka© DaDasik
bluza© DaDasik
Dzień leci za dniem.....
Bez roweru jest to czasami mordęga..... Tym bardziej, że nie mamy z Paulą auta i prócz rowerów to pozostaje nam tylko PKS :/, lub ewentualnie bus.
Prawie codziennie jeździmy do Mielca na spacery, często jeździ też z nami nasza sunia.
zamiast roweru autobus :/© DaDasik
Ritha też jeździ autobusami© DaDasik
Bardzo lubię spacerować z Paulą i Rithą, szczególnie po Mielcu. U nas, na naszej "wiosce" to żadna przyjemność. Jeden chodnik, którym można iść na północ, albo na południe......, ale przede wszystkim to głupi ludzie, wieśniaki, którzy się ciągle śmieją i dziwią, że spacer z psem to jest coś nienormalnego, bo przecież pies powinien być przywiązany do budy i na łańcuchu.
PS. Nie ubliżając tym, którzy mieszkają na wsi, ponieważ jest różnica pomiędzy rolnikiem, a wieśniakiem.....
Ritha lubi jeździć do Mielca© DaDasik
Powoli zaczynam się brać za kończenie remontu.....
Dostaliśmy z Paulą wiadomość, że jej mamusia przyjeżdża około 28 lipca :/.
Oboje jesteśmy z tego powodu bardzo nie zadowoleni..... :/
Z tego powodu, muszę powoli brać się za kończenie remontu.
Jak już kiedyś pisałem, to gabinet przerabiam z tego powodu na mieszkanie dla mnie i dla Pauli....
Z gabinetu robię pokój dzienny i sypialnię, toaleta już byłą, korytarz przemalowaliśmy, a brudownik przerabiamy na kuchnię.
W tamtym tygodniu kupiliśmy zlew i wziąłem się za jego montaż i płyty grzewczej.
kuchnia© DaDasik
W Piątek 16 byłem na kontroli u chirurga..... Ponoć niby się wszystko dobrze zrasta i wszystko jest dobrze....
Nie wiem, ale z moich wniosków wynika, że mam przesunięte jedno żebro w dwóch płaszczyznach, które ciągle chrupie, przesuwa się itp.
Niestety, ale pan doktor przedłużył mi zwolnienie o tydzień :/.
Coś mi się wydaje, że muszę się wybrać do innego chirurga, po dalsze zwolnienie. Trzy tygodnie to dużo za mało w moim przypadku i przy moim zawodzie.
Mój lewy pośladek wciąż wygląda tak ;)
tyłek po trzech tygodniach© DaDasik
Wczoraj Ewa, kuzynka Pauli zaproponowała nam wypad nad wodę. Pojechaliśmy do Rzemienia.
w Rzemieniu© DaDasik
Upał był niemiłosierny, coś około 36'C. Posiedzieliśmy i po opalaliśmy się, a zaczęło się mocniej chmurzyć..... Zerwał się chłodniejszy wiatr.....
nadciągają chmury© DaDasik
nadchodzi burza© DaDasik
zaczęło robić się coraz ciemniej© DaDasik
Wszyscy zaczęli się zbierać i uciekać, z małej chmurki zrobiła się ogromna, zaczęło grzmieć i się błyskać. My też postanowiliśmy jechać, tym bardziej, że rozłożyliśmy się koło drzewa, które nie przeżyło burzy....
świadek burzy© DaDasik
Nie chcieliśmy wracać do domu, to zaproponowałem, żebyśmy pojechali na chwilę do Przecławia na zamek.
zamek w Przecłąwiu© DaDasik
Po siedzieliśmy na zameczku, dziewczyny pogadały z obsługą na temat zorganizowania tam wesel.
Taka mała ciekawostka przyrodnicza w parku, drzewo, które wyrosło w drzewie :)
drzewo w drzewie© DaDasik
Tak sobie rosło i się połączyło z drugim.....
drzewo w drzewie 2© DaDasik
Wróciliśmy wieczorem, wypiliśmy u nas z Ewą i Marcinem po piwku, pogadaliśmy jeszcze i tak minął nam ten tydzień.
Dziś tak, jak pisałem chłodno, troszkę pada, ale dość przyjemnie :)