Już nie leczenie, ale .....
gościu z PZU dalej nie dzwonił. Coś mi się zdaje, że będzie trzeba coś z tym zrobić.
Cykloza przechodzi, tak jak i przechodzi ochota na cokolwiek.....
Kurcze sezon się kończy, zaplanowanych tras i wypraw w tym roku już nie zrobię, z formą pewnie też do dupy.
Jednym słowem mówiąc cykloza przerodziła się w depresję i pewnie gdyby nie znajomi i Paula, to było by gorzej.
Ogólnie już nic mi się nie chce.....
Dalszy bieg nierowerowania przebiegał bez większych zakłóceń. "mamusia" pojechała ze swoim dzandzarem na tydzień do Szczecina i był spokój. Mieliśmy z Paulą mniej nerwów i więcej spokoju.
Gdy tylko dopisywała pogoda, to jeździliśmy z Młodym na basen i piesiem na spacerki.
Młody szykuje się na basen© DaDasik
Na basenie.....© DaDasik
Basenowe psiaki© DaDasik
Nasza sunia na spacerku© DaDasik
W sobotę zadzwonił Edziu i ustaliliśmy niedzielny wyjazd do Sandomierza.
Bardzo ucieszyła nas ta opcja. Mieliśmy z Paulą zaplanowaną wyprawę rowerową do Sandomierza, ale jako że stało tak jak się stało, to dobry i wyjazd autem.
Sandomierz to przepiękne miasto, które niestety bardzo ucierpiało podczas tegorocznych powodzi. Wjeżdżaliśmy prawostronną częścią Sandomierza. Zalana tam było prawie cała prawostronna część miasta :(.
Domy i inne wciąż się suszą, a ślady na niektórych budynkach pokazują że były zalane na ponad 3m.
Sandomierz, zalana prawostronna część miasta© DaDasik
Sandomierz, powódź, obrona huty szkła© DaDasik
Są to fotoreprodukcje lotniczych zdjęć powodzi.....
Na szczęście Stare Miasto nie ucierpiało w powodzi. Starówka Sandomierza położona jest na Górkach, po lewej stronie Wisły.
Wchodzimy Bramą Opatowską, jedyną zachowaną bramą wjazdową z XIV w.
Brama Opatowska© DaDasik
W rynku.....© DaDasik
Paula i Monika© DaDasik
Pochodziliśmy po rynku, a głód dawał się we znaki.
Wstąpiliśmy do restauracji w zabytkowej "Kamienicy pod Ciżemką". Jest to narożna kamienica mieszczańska z zachowanymi podcieniami. Dawniej nazywana była "domem Węgra Lazarczyka"
Kamienica pod Ciżemką© DaDasik
Restauracja dość klimatyczna, choć panował w niej mały chaos i zamieszanie. W sumie to z 15 minut czekaliśmy aż ktoś do nas podejdzie i posprząta nasz stolik po poprzednich gościach. Zamówiliśmy jedzonko i piwko, na które czekaliśmy ponad pół godziny.
Arturek grzebie w menu© DaDasik
Paula cieszy miche :)© DaDasik
bo przyszło pifffffko :D© DaDasik
Po "spożyciu ;)" czekaliśmy następne 15 minut na rachunek..... Ufffff.....
W Sandomierzu jest multum klimatycznych zakątków, urokliwych miejsc i piękna, które rodziło się przez wieki.
Drzwi© DaDasik
Sandomierski Cowboy ;)© DaDasik
Pochodziliśmy jeszcze po ryneczku i okolicznych kamieniczkach. Postanowiliśmy iść na zamek, lecz okrężną drogą przez Ucho Igielne, wąwozik (ale nie Królowej Jadwigi) i koło Klasztoru Dominikanów z kościółkiem Św. Jakuba (Sandomierski klasztor jest najstarszą fundacją dominikańską w Polsce, obok krakowskiej).
Ucho Igielne jest to jedyna zachowana furta w murach miejskich przy ul. Zamkowej.
Ucho Igielne© DaDasik
Wąwozik© DaDasik
Kościół Św. Jakuba przy Klasztorze Dominikanów© DaDasik
Widok na starówkę z pod Kościoła Św. Jakuba© DaDasik
szlakiem architektury zrujnowanej© DaDasik
W drodze na zamek mijamy budowę szlaku pieszo-rowerowego. Pięknie to robią, lecz chyba nikt nie pomyślał, że rowerem po tym to będzie ciężko jechać :/
robią im chodniko-ścieżkę© DaDasik
Zamek© DaDasik
W Sandomierzu jest zamek w stylu gotyckim. Wybudował go Kazimierz wielki. Zamek nazywany jest Zamkiem Kazimierzowskim.
Zamek w Sandomierzu© DaDasik
Na dziedzińcu zamkowym jest mała budka z piwkiem i fast-foodem, była też scena i zapowiadał się jakiś koncert.
Spędziliśmy tu dłuższą chwilę, a nawet dwie-trzy godziny. Z zamku rozciąga się piękny widok, gra sobie klimatyczna muzyczka, ludzie spacerują, dzieci się bawią, ogólnie super..... :)
My oczywiście trzaskamy po browarku ;)
dwa Tyskacze, choć jeden trochu inny ;)© DaDasik
Sandomierski raj????? ..... nie, za drogi ;)© DaDasik
Rozpoczął się koncert. Orkiestra długo się stroiła.....
Bardzo fajnie grali, starymi klimatami muzyki klasycznej i dawnej średniowiecznej.
jest gościu z kontrabasem© DaDasik
kobieta ze skrzypkami© DaDasik
i gościu z fujarą ;)© DaDasik
Oczywiście muzyków było więcej, lecz nie wszystkim robiłem zdjęcia.
Koncert rozpoczął się motywem przewodnim serialu "Ojciec Mateusz", który jest kręcony właśnie w Sandomierzu.
Edek wczuł się w klimat koncertu :)© DaDasik
.....© DaDasik
widok na "popowodziowy" kościółek.....© DaDasik
Ten kościółek zalany był na ponad 3 m :/
My dalej spokojnie browarkujemy na dziedzińcu zamku. Koncert trwa i jest bardzo fajnie.
lech© DaDasik
tyskacz ;)© DaDasik
Stara studnia na dziedzińcu© DaDasik
Czas wracać.....
Zamek w Sandomierzu© DaDasik
Ostatni rzut oka na rynek
Rynek z Ratuszem© DaDasik
Klimatyczna uliczka© DaDasik
Podczas powrotu zebrało się na burzę. Wracaliśmy wieczór podczas błysków piorunów. Po około godzinie byliśmy w Mielcu, stwierdziliśmy że jedziemy jeszcze na festyn do Przecławia. Artur już nas opuścił, chłopak był i tak padnięty po weselu ;).
W Przecławiu, na festynie wiocha na całego.... pospolite sztacheta party i leje jak cholera.
Posiedzieliśmy godzinkę, oczywiście wypiliśmy po piwku, mamy już wracać i nagle z tłumu wyłonił się Pauli tato ;). Muszę nadmienić, że to było dopiero drugie spotkanie, ponieważ Paula w tamtym tygodniu po ponad 7 latach odnowiła kontakty z tatą, co mnie bardzo cieszy :).
W drodze powrotnej wstąpiliśmy do Mielca na pizze do Dwóch Mostów.
Przez ostatnie noce coś znów nie mogę spać :/, siedzę i robię zdjęcia burz, ale nic specjalnego nie uchwyciłem.
Jednej nocy burza na całego, ale tak lało, że nocne zdjęcie wygląda jak dzienne, gdyż krople wody tak rozpraszały światło błyskawic.
Burza© DaDasik
Drugiego dnia, a raczej nocy już lepiej. Udało się coś złapać, ale bez rewelacji, piorunów mało, a większość po stronie, którą mam zadrzewioną i nie było jak zrobić zdjęcia.
błyskawica© DaDasik
błyskawica 2© DaDasik
Ot i tak minął ten tydzień..... Szkoda, że dalej bez roweru.....
Mam wielką nadzieję, że w tym tygodniu zadzwonią z PZU i będę mógł już zrobić Romusia.