PZU pozbawia mnie rowerowania
Witam.
Nie robię ostatnio wpisów, gdyż jakoś nastrój mi nie pozwala, no i jestem wciąż bezrowerowy. Nie chcę też z rowerowego bloga robić, że tak powiem "prywatnego" i pisać tu o wszystkim :).
My :P
© DaDasik
Nie komentuje też waszych wpisów, choć wszystkie staram się przeglądać i czytać. Na BS jestem codziennie.
Po prostu uważam, że niema sensu komentowanie, gdy jest się uziemionym i bezrowerowym.
Nie powiem, ale łapie mnie już jakaś depresja z tego powodu. Dobija mnie brak roweru. Muszę posiedzieć w garażu i "wyklepać" jakąś zimówkę ;), ale jak na razie zdrowie nie pozwala na rowerowanie. Po wypadku zaczyna mi się odzywać lewe biodro, które miałem mocno potłuczone, daje znać także lewe kolano.
Oczywiście składam się jak mogę i jest lepiej.
PZU za zniszczony rower, odzież rowerową, 2 komórki, GPS datalogger i okulary dało mi 370zł :/
Za uszczerbek na zdrowiu 1000zł i 2% uszczerbku. Oczywiście jestem na tyle zawzięty i wkurzony, że poszło kilka odwołań, a na lekarza orzecznika skarga do komisji lekarskiej.
Oczywiście ja sobie wyliczyłem 8-11% uszczerbku na zdrowiu, a straty w sprzęcie i odzieży na na około 700-1000zł.
Na razie mam wezwanie na drugą komisję lekarską, jak to nic nie da, to skieruje sprawę do sądu. Tak mi radzą prawnicy.
Zobaczymy jak to będzie..... Na razie to tłuką mnie tylko nerwy i często szlag mnie chce trafić :/
Przez ten wypadek straciłem wielu klientów i pacjentów. Ponad 3 miesiące byłem wyłączony z zawodu i zawiesiłem swój gabinet.
Przyszła zima, zaczęło się ogrzewanie i brak kasy też zaczyna trzepać po tyłku.
Byle do wiosny, ale mam nadzieję, że zrobię kilka zimowych wpisów :)
Padał sobie śnieżek
© DaDasik
Komentarze (18)
I co? Odwołałeś się? Mnie przyznali 12% uszczerbku za to ale też tak sobie myślę, że czemu by się nie odwołać :) Napisz jak to przebiegało u ciebie.
marysia 12:59 niedziela, 6 marca 2011
Szybkiego powrotu do zdrowia i powodzenia w walce z tą bandą ! Pozdrawiam
fotoaparatka 14:34 środa, 19 stycznia 2011
Yacek, abarth, kundello21, gaska, anwi - Dzięki wam serdecznie za słowa otuchy i wspólne klnięcie na PZU.
Mam nadzieje, że do wiosny uzbieram coś kasy i kupię nowego rumaka, a Romuś przejdzie na rentę i emeryturę, zasłużoną z resztą :)
Rozglądam się za różnymi rowerami, cenami i modelami. Podchodzi mi jeden, ale nie będę teraz o nim pisać. Żeby tylko udało mi się coś kasy odłożyć, bo z nią to ostatnio ciężko i to coraz bardziej.
Fajnie, że jesteście ze mną :)
PS. Chyba jednak czasowo zamienię tego bloga z bikestats, na zbutastats ;)
DaDasik 23:27 piątek, 17 grudnia 2010
Przykra ta Twoja historia, jak tu nie kląć?
Powodzenia w walce z PZU i szybkiego powrotu na rower!
anwi 20:30 środa, 15 grudnia 2010
Zgadzam sie z Javorem:D PZU to największe wuje...
I jeszcze sie reklamują:/
Na wiosnę na pewno pojeździsz:)
kundello21 15:01 środa, 15 grudnia 2010
Wkurza mnie to PZU - wypadek miałeś kilka miesięcy temu, na co oni czekają?! Wina jest ewidentna kierowcy - kasę i tak wypłacą bo muszą, z pewnością jest protokół z wypadku i jako poszkodowany kasę musisz odzyskać - pytanie dlaczego nie od razu, całą jesień rowerowania już przepadła :/ Z pewnością zasłaniają się "procedurami"...
abarth 16:13 wtorek, 14 grudnia 2010
Nie daj się chłopie. Walcz o swoje! I pozdrowienia dla Pauli!
Yacek 14:56 wtorek, 14 grudnia 2010
Marek1985 VSV83 kamiloslaw1987 - Tak, dziady kombinują jak tylko orżnąć i żeby jak najmniej wypłacić. Nasz mielecki lekarz orzecznik też okazał się sługusem PZU, ale ja się nie daję. Swoją gębę mam i wykształcenie medyczne z rehabilitacji, więc w tym mnie nie wykiwają.
Najbardziej przykre i chamskie jest to, że PZU poszkodowanego traktuje jak sprawcę. Pięknie to kontrastuje z ich kolorowymi reklamami w TV ;).
DaDasik 14:38 wtorek, 14 grudnia 2010
Każda firma ubezpieczeniowa zrobi wszystko aby nie wypłacić odszkodowania.
Ps. Fontanna prawie taka sama jak u mnie na skwerku:)
kamiloslaw1987 20:41 poniedziałek, 13 grudnia 2010
Nie daj się,nie daj tym oszustom z PZU.I powodzenia w" składaniu ".Obyś na wiosnę działał już w 100%
P.S
Druga fotka świetnie świetna.
VSV83 13:00 poniedziałek, 13 grudnia 2010
Dzięki Panowie :)
PZU to jedna wielka banda, już mi się przekleństwa na nich skończyły :/
Kajman - Korzystam z prawników Votum, z resztą za radom Eli :)
DaDasik 10:21 poniedziałek, 13 grudnia 2010
Są firmy wyspecjalizowane w takich potyczkach z ubezpieczycielami. Polecam ich usługi:)
Kajman 07:43 poniedziałek, 13 grudnia 2010
To i tak lepiej niż żaglowiec Szopen - on nie dostał nic ;))
Rafall 06:19 poniedziałek, 13 grudnia 2010
Powodzenia w walce z PZU!
WrocNam 03:59 poniedziałek, 13 grudnia 2010
PZU to najgorsze hu*e, nigdy ci nie dadzą sensownej kasy za pierwszym razem więc walcz i wracaj do zdrowia.
javor 22:50 niedziela, 12 grudnia 2010
Szybkiego powrotu do zdrowia i wygranej z PZU
bikergonia 22:34 niedziela, 12 grudnia 2010