Do Św. Huberta
No i przyznam się również szczerze, że też chciałem samemu sobie odpocząć kilka dni i zająć się bardziej Paulą i Rithką.
Tak w ogóle to i pogoda była jakaś smutna, brzydka i wiało :P. Paula miała pierwszą zmianę i w ogóle nawet na jazdę nie miałem też ochoty. Jakiś taki marazm mnie dopadł, ale chyba już przechodzi :).
Wkurzyłem się jeszcze, gdyż mam zablokowane mgr.palcempomapie.org :/ ..... Zdenerwowałem się, co się stało, że mi zablokowali.
Okazało się, że kolega zapomniał zapłacić za serwer, a właśnie na jego serwerze mam założone.
Poprawiłem sobie humor kupując dysk zewnętrzny 500GB Akurat jak znalazł będzie na zdjęcia. Dysk w laptopie tak zapchałem, że mi się ledwo 19GB zostało, więc pasowało coś wymyśleć. A że akurat kolega zadzwonił że w Neonecie jest dysk SAMSUNG G2 Portable 500G za 229zł, tak więc się skusiłem. Nie powiem, ale jestem bardzo zadowolony. Szybciutko chodzi, fajny wygląd i bardzo poręczny.
Przy okazji wczoraj przyjechał znajomy z Sieradza. Tzn. znajomy Edka i Krzyśka, ale przy okazji poznaliśmy się z Maćkiem.
Wczoraj skoczyliśmy autem na Przyłęk pokazać Maćkowi poniemiecki bunkier ćwiczebny, na teren Lager Mielec pod schron i na Cmentarz Wehrmachtu.
Wycieczka była by dla mnie udana, gdyby kolega idiota Krzysiek nie robił syfu wszędzie. Tzn nie wyzywał wszystkiego od „Żydów” itp. Gościu wiecznie i wszyędzie chodzi z piwkiem, nie potrafi normalnie mówić tylko się drze i cały czas sypie łaciną podwórkową. Wstyd, totalny wstyd..... No ale to jego sprawa.
Przy okazji gdy byliśmy na cmentarzu wehrmachtu, to podjeżdżali pod niego młoda parka rowerzystów :)
Mam nadzieję, że to dzięki moim wpisom na BS i MGR ludziska odnajdują fajne miejsca w naszym regionie :)
Wczoraj umówiłem się z Maćkiem, że dziś pokręcimy coś na rowerach. Postanowiłem, że pojedziemy na Dębiaki, pod XIX wieczny młyn wodny.
Pojechaliśmy przez Trześń.
Jadąc od strony Trześni widać „Trelańską Górę” 189.9 m n.p.m.
Droga na Dębiaki, w tle Trelańska Góra© DaDasik
Pod młynem nie robiłem zdjęć. Spotkaliśmy przejeżdżających rowerzystów. Ahhhh jak to mnie cieszy, że coraz więcej osób dosiada rowery, kupuje wdzianka sportowe i śmiga poznając swoje okolice :).
A jednak zrobiłam fotki. Dokładnie to zdjęcia ślicznej i słitaśnej parki jaszczurek :)
Samczyk :)© DaDasik
Samiczka© DaDasik
Potem pojechaliśmy na Sarnów pokazać Maćkowi XIX Cmentarz Ewangelicki i Kościół Ewangelicki również z XIX w.
Na cmentarzu ewangelickim w Sarnowie© DaDasik
na cmentarzu .....© DaDasik
Dawwny kościół ewangelicki, a obecnie katolicki w Sarnowie© DaDasik
Droga przez Sarnów. Poniemiecka zabudowa kolonistów© DaDasik
Z Sarnowa pojechaliśmy na Czajkową pod Leśniczówę Czajkowa.
Pod leśniczówką Paula zaliczyła glebę :). Potłukła sobie pupunię. Musze wieczorem zrehabilitować :)
Koło leśniczówki tej rosną pięknie, pomnikowe dęby szypułkowe.
Pomnikowe Dęby Szypułkowe w Czejkowej© DaDasik
Następnie pojechaliśmy w las. W kierunku Stawów Krasiczyńskich. W lesie tym, przy drodze stoi piękna kapliczka. Jest to Kapliczka Św. Huberta, patrona łowiectwa i myśliwych.
Jedziemy do kapliczi© DaDasik
Ahhhhhh..... JAK JA KOCHAM TAKIE KLIMATY !!!!! rzeczka Kozieniec© DaDasik
Po kilkuset metrach dojechaliśmy do Kapliczki Św. Huberta
Kapliczka Św. Huberta w Czajkowej© DaDasik
DaDasik robi AkuKu ;P© DaDasik
Ludowa rzeźba Św. Huberta we wnątrzu kapliczki© DaDasik
Kapliczka jest dziełem sztuki ludowej. Wykonana została według projektu krakowskiego architekta Bogdana Tretera i pochodzi z lat 20’stych XX wieku.
Wybudowana została na planie prostokąta, wąska i wysoka. Posiada stromy, drewniany dach.
Została odnowiona w 1992 roku.
Co roku, w święto swojego patrona, po mszy świętej w kościele w Sarnowie zbierają się tu myśliwi.
Przy kapliczce można się zadumać. Piękne lasy sonowo-olchowo-świerkowe, szmer wody z płynącej okok kapliczki rzeki Jamnicy, śpiew ptaków ...... Ach..... Poczułem coś takiego, czego nie czułem od dłuższego czasu..... Wspaniałe uczucie !!!!! :D
Jamnica przy kapliczce© DaDasik
Pora wracać.
Jedziemy z powrotem na Sarnów, lecz skręcamy wcześniej na Grochowe. Po drodze znów napotykamy bikerów, co mnie niesamowicie cieszy :)
Panowie w przedziale wieku ok. 35-70 lat :)
Jedziemy przez Trześń gdzie w końcu spotykam parkę pięknie klekoczących boćków :)
Boćki :)© DaDasik
W Trześni nie jedziemy na Mielec, tylko robimy małe kółko skręcając na Ławnicę, Malinie I Chorzelów.
Elewator zbozowy w Chorzelowie© DaDasik
Mijamy neogotycki kościół pw. Wszystkich Świętych w Chorzelowie __klik__.
Wiem, uciąłem zdjęcie. Wybaczcie, robiłem je z trakcie jazdy. Śpieszyliśmy się, gdyż Maciek chciał na 15 być w domu u Krzyśka.
Kościół pw. szystkich Świętych© DaDasik
Ścieżka rowerowa Mielec - Chorzelów© DaDasik
Odwieźliśmy Maćka do Krzyśka i pojechaliśmy ul. Kilińskiego. Skoczyliśmy na plac zabaw za stadionem Gryf.
Jest tutaj też (nie wiem jak nazwać) „tor” do trialu rowerowego. Kamienie, skały, palety, wielkie szpule, bele i beczki do skakania na rowerku :)
"tor" do trialu© DaDasik
Romek próbuje się wspinać© DaDasik
Widać poskutkowało ;). Ja Ciebie tez Śkarbie :*© DaDasik
Po drodze mijamy Szkołę Podstawową nr 1. Chodził do niej Władysław Szafer, największy i najsłynniejszy polski przyrodnik. Ponoć miał w niej same 3 z biologii :P
Szkoła Podstawowa Nr 1 w Mielcu© DaDasik
Na koniec jeszcze wiosenny akcent :)
Kwitnący krzew© DaDasik
Średnia słaba, ale Maciek miał pożyczony rower. Mimo, że Kross Hexagon, to kurcze rozklekotany dziad jeden. Chodziły tylko ze cztery przełożenia i nie szło wrzucić dużej zębatki przy korbie.
Dzisiejszy dzień udany. Choć niewyspanie dało swoje. Mieliśmy jeszcze teraz przejechać się trochę z Edziem, ale już padam.
W obronie przed grzybem ściennym i meblowym robiliśmy do 4 w nocy przemeblowanie. Masakra.
Jakby ktoś chciał wynająć nam mieszkanie w Mielcu, min. 2 pokoje to pisać !!!!! :D
Mapka: