Sandomierska Again - Bobry, Kopalnia, Osady i Rezerwat
Na początek dziękuję wam wszystkim za życzenia świąteczne :)
Również wam życzę, zdrowych, wesołych, pogodnych i rowerowych Świąt Wielkiej nocy :)
Wszystkiego dobrego, smacznego jaja i mokrego Dyngusa!
Wybaczcie mi, że nie odpisywałem. Nie włączałem ostatnio komputera. Zbyt wiele prac świątecznych mnie czekało :). No a jeszcze trzeba było znaleźć czas na rowerek :)
Wczoraj umówiliśmy się z Edkiem i Arturem na wycieczkę.
Myślałem, gdzie by tu jechać. Postanowiłem, że pojedziemy do lasu, trasą, którą przejechałem kilka dni temu.
Jak zwykle zapomniałem włączyć rejestrację ścieżki. Włączyłem znów dopiero na Alejach Jana Pawła.
Słoneczko pięknie świeciło, ciepełko i w ogóle cacay :D
Edek czekał na nas pod Antkiem, a Artur na Stawach Cyranowskich.
Spóźniliśmy się 15 minut, jak zwykle nie mogliśmy się wyrobić.
Na chodniku na Woli jakiś wsiór rozwalił słoik z ogórami. Kuźwa wjechałem na szkło. Chrupło, trzasło i szkło pękło. Sprawdzam oponę i całe szczęście nic się nie stało :D, jedziemy po Edka.
Pojechaliśmy przez centrum Mielca w kierunku Stawów Cyranowskich.
Edek pod Górą Cyranowską© DaDasik
Na Stawach czekał już Artur ze swoja nową zabawka. Załatwiał cos w banku i dostał aparat fotograficzny Fuji z opcją kręcenia filmów w HD.
Przejechaliśmy przez stawy i pojechaliśmy na ścieżkę przyrodniczą Ostrowy.
Jedziemy przez polanką© DaDasik
Następnie w jodłowym lesie skręciliśmy w prawo i skierowaliśmy się do Ostoi Bobra.
Na Bobrowej Ostoi© DaDasik
Na Bobrowej Ostoi było kiedyś sporo bobra. Odkąd leśnictwa zrobiły tutaj ścieżkę przyrodniczą, pojawiło się coraz więcej ludzi i bobry się wyniosły. Pozostało jedynie naturalne rozlewisko, na którym sobie żyły.
Nie widać, już nadgryzionych drzew, nie widać żeremi..... Bobra już prawdopodobnie nie ma.
Bobry w naszych lasach zostały całkowicie wytępione. W tym miejscu reintrodukowano kilka sztuk, bodajże w 1996r.
W tej chwili rozprzestrzeniły się, aż do Wisłoki i na wiele miejscowości. W niektórych miejscach uważane są za szkodniki.
My pojechaliśmy w kierunku dawnego poligonu artyleryjskiego.
Wjeżdżają na mały wąwóz© DaDasik
Obrałem trudniejszą trasę, a co! Niech się męczą :P
Trasa jest drogą nie utwardzoną, po dość licznych pagórkach z wieloma podjazdami.
Czasami teren jest płaski.
Bór sosnowy© DaDasik
Paula odpoczywa© DaDasik
Pojechaliśmy nad zbiornik PPOŻ na Biesiadce. Pisałęm o tych miejscach, również w jedym z wpisów.
Nad zbiornikiem PPOŻ© DaDasik
Tutaj zastanawialiśmy się gdzie jechać..... Zaproponowałem, że skoczymy teraz na kopalnie piachu i tam pomyślimy, czy wracamy, czy gdzieś jedziemy.
Kopalnia piachu na Biesiadczańskiej Górze© DaDasik
Kopalnia piachu© DaDasik
Biesiadczańska Góra© DaDasik
Biesiadczańska Góra jest to jedne z najwyższych wzniesień w tej okolicy. Sięgała ponad 218 m n.p.m.
Niestety, ale budowa autostrad mimo, że kilkadziesiąt kilometrów stąd degraduje i nasze środowisko.
Biesiadczańska już w 1/3 jest rozkopana :(. Nie jest to jedyne tak zniszczone wzniesienie.
Takich kopalni w tych okolicach jest 3 :/.
Na terenie kopalni był fajny stróż. Pozwolił nad sobie wejść i pojeździć po górkach i piachach.
Stróż ten miał fajnego psa. Szczekał i łapał za nogawki, ale mnie i Paulę polubił. Pieścił się z nami i trącał głową, żeby go drapać :)
Słońce zaczynało powoli zachodzić.
Zaproponowałem, żeby pojechać na Łuże. Jest to enklawa leśna Mielca. Osiedle domków, w samym środku lasu, kilka kilometrów poza właściwymi granicami Mielca.
Wojewódzka Mielec - Kolbuszowa© DaDasik
Na odcinku tym, po lewej stronie jadąc od Mielca stoi krzyż.
Krzyż© DaDasik
W dniu 4 maja 1944 roku, w nierównej walce z okupantem polegli tu mieszkańcy wsi Cmolas, żołnierze Armii Krajowej:
Porucznik Micek Józef - ps... Gustaw
Kapral Zięba Józef - ps... Topola
Skręciliśmy na Łuże. Jeszcze 2km lasem i pojawiają się zabudowania.
Łuże© DaDasik
Widoczne są tutaj stare zabudowania. Takich drewnianych, starych domów jest wiele.
Stary dom I© DaDasik
Jedziemy przez Łuże© DaDasik
Zawalony, stary dom© DaDasik
Kaplica na Łużu© DaDasik
Mieliśmy jechać przez las na Dębrzynę, ale stwierdziłem, że lepiej będzie pojechać na opuszczoną osadę „Białe”.
Jedziemy lasami, cały czas Puszcza Sandomierska.
Lasy zmieniaja swą postać. Pojawia się modrzew, wiele sosny, trochę pagórków. Miejscami piękne połacie boru sosnowo – świerkowego.
Jadąc trafiamy na piękne uroczysko. Mały przełom potoku. Miejsce świetne, bardzo klimatyczne.
Potoczek, który następnie przepływa przez Papiernię i Białe płynie w tym miejscu wąwozem, a licznie powalone drzewa tworzą klimat iście z Puszczy Knyszyńskiej :). Rewelacja.
Bór sosnowo - świerkowy z przełomem rzeczki© DaDasik
Przełom potoku© DaDasik
Potok© DaDasik
Ślady ząbków Boberków na drzewie ;)© DaDasik
Jedziemy dalej. Droga stałą się niesamowicie sucha i piaszczysta. Jazda miejscami niemożliwa.
Romek co chwile mi się zakopywał. Boksowanie kół i bączki zdarzały się co kilkanaście metrów.
Trening był świetny, ale niesamowicie wyczerpujący :).
Las ten nazywa się Folusz.
Droga piaszczysta i sucha, ale las staje się coraz bardziej podmokły. Miejscami bagno podchodziło pod drzewa, a porywisty wiatr kładł je razem z korzeniami.
Tak powalone drzewo nazywamy Wykrotem.
Wykrot na Folluszu© DaDasik
Bór sosonowo-świerkowy - Folusz© DaDasik
Powoli zbliżamy się do Białego.
Jest to opuszczona, śródleśna osada.
Aktualnie kilka domków służy jako letniskowe.
Ule na Białym© DaDasik
Osada Białe© DaDasik
Osada Białe administracyjnie należy do wsi Rzemień. Położona jest po obu stronach potoku, który wcześniej przejeżdżaliśmy.
W dawnych czasach funkcjonował tutaj młyn, urządzony był blech, czyli bielarnia płócien, a także folusz, czyli folowanie płócien.
Osada liczyła 5 domostw i była tutaj siedziba leśnictwa.
Osadnicy trudnili się zbieractwem, rolnictwem i pracą w lesie.
Słońce schyliło się już ku zachodowi. Jedziemy na Poręby Rzochowskie, a to Już Mielec.
Po drodze wstępujemy jeszcze do rezerwatu „Końskie Błota”
Rezerwat przyrody "Końskie Błota"© DaDasik
Rezerwat Końskie Błota© DaDasik
Zaczyna się robić ciemno. Czas przyśpieszyć. Niestety, ale od uroczyska potoku za Łużem droga cały czas jest niesamowicie piaszczysta. Jazda to już mordęga.
Nieopodal Góry Kierkut© DaDasik
Dojeżdżamy do asfaltu :D CYWILIZACJA !!!!! :D
Hehe.....
Jak na tym piachu miałem kryzys energetyczny, tak na asfalcie dostaliśmy z Paula takiego power’a, że darliśmy do samej mieleckiej starówki ponad 30km/h :).
Jeszcze obiecana jakiś czas temu fotka Shell’a dla Kamila :P
Ul. Wojsławska i Shell© DaDasik
Zrobiło się zimno. A ja całkiem na letnio. Na moście złapał nas deszczyk.
W trakcie wycieczki nakręciłem kilka filmów. Jak zmontuję, to wrzucę :)
Dzień udany, wycieczka świetna :).
Mapka: