Integracja BS i psikuśna aura
_______________________________________________________
Wczoraj popiliśmy u taty na imieninach.
Dzisiaj lekki kacyk, ale nie to stało się problemem.
Problemem okazała się pogoda :/
Kurcze, już o 5 rano lało jak cholera..... :(.
Potem jakoś pogoda się trochę poprawiła, no ale ciężkie chmury się przejawiały na nieboskłonie.
Dzisiejszą wycieczkę planowaliśmy od dłuższego czasu. Można powiedzieć, że była to integracja, gdyż Piotrem rozmawiałem tylko przez neta i jeszcze nie znaliśmy się osobiście. Mariana i Ryśka również poznaliśmy dzisiaj.
Zadzwonił Piotrek, że już jadą. Trzeba było się zbierać.
Zabraliśmy kanapki. Paula wzięła sobie swoja piankową bluzę rowerową, a ja w razie czego wziąłem motocyklowy kombinezon przeciwdeszczowy, który kiedyś kupiłem na alledrogo :P.
Romek gotowy do jazdy© DaDasik
Wstąpiliśmy jeszcze do Aury po pićko i w drogę.
Ścieżka rowerowa wzdłuż ul. Kwiatkowskiego© DaDasik
Przez Trześń© DaDasik
Droga na Dębiaki, w tle Trelańska Góra 189.9 m n.p.m.© DaDasik
Dojechaliśmy. Jechaliśmy cały czas z prędkością 28-34km/h :). Paula nadawała takie tempo.
Przyjechaliśmy idealnie o 12 w południe.
Umówiliśmy się na mostku w Hykach-Dębiakach
Piotrek i Marian z Nowej Dęby oraz Rysiek z Mielca już na nas czekali :).
Pojechaliśmy drogą niemiecką, którą budowali hitlerowscy w celu połączenia Lager Mielec z Lager Dęba.
Wzdłuż tej drogi przechodziła kolejka wąskotorowa, którą Niemcy wybudowali do wożenia materiałów i jeńców oraz robotników do budowy tej drogi.
drogą Lager Dęba - Lager Mielec© DaDasik
Pozaostałości nasypu kolejki wąskotorowej© DaDasik
Narada przy torfowiskach na Woli Chorzelowskiej ;)© DaDasik
W tym miejscu kolejka rozwidlała się. Przechodziła ona w głąb lasu, natomiast droga niemiecka odbijała w kierunku torfowisk i Woli Chorzelowskiej.
Tutaj zaczął padać trochę większy deszcz, jednak po kilku minutach ustał.
jedziemy dalej© DaDasik
Pojechaliśmy śladami tej drogi do terenów Lager Mielec. Tutaj już piaszczysta leśna droga zamienia się w utwardzoną, szeroką drogę.
Droga Lager Mielec - Lager Dęba© DaDasik
Deszczyk zaczął się robić coraz gęstszy I mocniejszy :/….. Ubrałem sobie polarek i jeszcze jedna bluzę.
Romek zmókł© DaDasik
Tą już ubitą i wyłożona czarnym bazaltem drogą pojechaliśmy do ul. Królowej Jadwigi, która kiedyś była główna arterią mieleckiego lagru.
Rysiek w tym miejscu nas opuścił.
Z Paulą, Piotrkiem i Marianem pojechaliśmy pod schron, pozostałość po Lager Mielec.
(Opisywałem już go kiedyś)
Następnie pojechaliśmy drogą wojewódzką do tzw. „Cmentarza Wehrmachtu”.
Po drodze zrobiliśmy postój, by przeczekać deszcz.
Postój przy wjeździe do Mielc© DaDasik
Na cmentarzu w lesie© DaDasik
Konwalia© DaDasik
Z cmentarza pojechaliśmy na tereny dawnego poligonu i strzelnicy artyleryjskiej.
W miejscu tym była wieś Biesiadka. Pozostał się po niej jedynie krzyż.
Po drodze kilka większych podjazdów.
Droga na Kolbuszową© DaDasik
Zjazd z Biesiadczańskiej Góry© DaDasik
Odwiedziliśmy kopalnie piachu na Biesiadczańskiej Górze.
W kopalni piachu© DaDasik
Kopalni wraz ze stróżem pilnuje piesek. Robi on wiele hałasu, wydaje się bardzo groźny, ale jest niesamowitym pieszczochem :).
Gdy wyciągnęliśmy kanapki, to ów kudłaty kolega nas napastował, by dać mu kawałeczek wędlinki ;).
Piesek© DaDasik
Pojechaliśmy nad poligonowy zbiornik PPOŻ
Kwitnąca koniczyna© DaDasik
Kijanki© DaDasik
Zaprowadziłem chłopaków w miejsce, gdzie jeszcze pozostały się duże okopy artyleryjskie.
Okopy artyleryjskie© DaDasik
Wykrot oparł się o brzozę© DaDasik
Wróciliśmy do wojewódzkiej i pojechaliśmy do Przyłęka. Chłopaki chcieli zobaczyć bunkier ćwiczebny.
Po drodze, przy jezdni jest krzyż z obeliskiem.
Krzyż AK© DaDasik
W miejscy tym polegli dwaj AK’owcy, Żięba i Micek. Mieszkańcy wsi Cmolas.
Dojechaliśmy do Przyłęka.
Pojechaliśmy pod bunkier a tu ZONK :/ !!?? WTF ??????
Elektryczny Pastuch© DaDasik
Co za ........ jeden! Ogrodził całe pole wraz z bunkrem ogrodzeniem pod napięciem.
Dorwaliśmy gościa.... Postraszyliśmy, zje...śmy itp. Ja go nagrałem na widło.
Nie dość, że zablokował dojście do bunkra, to jeszcze cholera na całym płocie są tylko 4 niby tabliczki ostrzegawcze, lecz dobrze widać było tylko jedną!
Ja osobiście tego tak nie popuszczę.....
Narobiłem zdjęć i nakręciłem wideo. Odpowiednie służy otrzymają ode mnie te materiały.
Chłopaki się wykłócili z gościem, żeby ich wpuścił do bunkra.
My się pożegnaliśmy i z Paula pojechaliśmy do domu.
Nagle lunęło deszczem jak cholera :/....
Zaczęło się dłuższe i mocniejsze lanie...... :(
Jako, że nie było w pobliżu przystanku, wiaty czy czegoś podobnego, to pojechaliśmy kawałek w las.
Tam się przebrałem, założyłem sucha bluzę i ubrałem kombinezon przeciwdeszczowy.
Nagle zauważyłem coś w krzakach.....
Coś w krzakach .....© DaDasik
Okazało się, że jest to stary krzyż :). Widać było, że stary, ale zadbany. Schowany w zaroślach, głębiej w lesie.
Stary krzyż© DaDasik
Zrobiłem kilka zdjęć I wróciliśmy do domu. Rozlało się na dobre :(.
Przed samym Mielcem zrobiliśmy sobie jeszcze krótki postój.
Mokra Paula zajada kanapkę© DaDasik
Kosmita na rowerze :P© DaDasik
Mielec wita nas jeszcze większym deszczem :/© DaDasik
Wycieczka pomimo złej aury bardzo udana :).
Dystans wyszedł nawet fajny, integracja przeszła pomyślnie…. Ogólnie cacy :).
Pauli bluza zdała egzamin, moje wdzianko też. Można tak jeździć spokojnie, nawet w dużym deszczu.
Jak to się mówi:
… Nie ma złej pogody na rower, są tylko źle ubrani rowerzyści … :P
DZIĘKI PIOTRZE, RYŚKU I MARIANIE! Wycieczka byłą bardzo fajna. Mam nadzieję, że i wy jesteście zadowoleni :). Do usłyszenia i zobaczenia przy następnej wycieczce :)
PS. Dzisiejsze zdjęcia robione w czasem ostrym deszczu, więc nie są zbyt fajne :/.
Mapka: