Pętla Północna
Wtorek:
Zabrałem się za serwis Romka.
Wyczyściłem porządnie napęd, przesmarowałem to i owo. Wyczyściłem też szycę, rozebrałem ją, przesmarowałem i założyłem na nowo. Teraz działa jak miodzio :).
Między czasie nie wiem jakim cudem, podczas serwisu strzeliła mi przednia dętka :/
Cóż....Miała już kilka ładnych lat, więc materiał miał prawo się zmęczyć.
Jako, że miałem zapas to go założyłem.
Przy okazji rozebrałem i wyczyściłem też amora.
Przesmarowałem go na nowo.
Czwartek:
Znów wytworzyło się okienko pogodowe. Było dość ładnie, jedynie chłodno, bo około 19’C.
Pasowało wyskoczyć na rowerek.
W planach była trasa historyczno-przyrodnicza. Mielec – Szydłowiec (140’letnia sosna) - Toporów – Ostrowy Tuszowskie (Sanktuarium Madonny z Puszczy) – Ostrowy Baranowskie (punkt Widokowy) – Pateraki (rezerwat) – Dębiaki (XIX w młyn wodny) – Sarnów (XIX kościół ewangelicki i cmentarz) – Grochowe – Trześń – Mielec.
Między czasie namówiłem na jazdę Tandemistów i Arturka, Paula tez była chętna.
Trasa opiewała na 60-70km.
Jednak nastąpiło spóźnienie z obiadem, do tego musiałem jeszcze skoczyć kupić zapasową dętkę. Bez zapasu się nigdzie nie ruszam.
Arturek kończył pracę o 15, więc umówiliśmy się przed 16 koło strzelnicy LOK.
Adrian i Iwona czekali na nas przy zbiorniku PPOŻ na Szydłowcu.
Przy zbiorniku swterdziliśmy, że zmieniamy trasę. Zrobiło się chłodno, wiał wiatr, w lesie lekkie błoto, no i nadciągnęły jakieś chmury.
Zaproponowałem, żeby pojeździć po wioskach.
Pojechaliśmy na torfowiska, do Woli Chorzelowskiej.
Torfowisko wysokie© DaDasik
Podziwiają ;]© DaDasik
Następnie skręciliśmy na Trześń, skąd na Ławnicę.
Kościół / Kaplica w Ławnicy© DaDasik
Arturek szukał sklepu. Zachciało się chłopu mineralki, a w jednym otwartym sklepie było jedynie zaopatrzenie dla agromenów, czyli wszystko na wzór mamrota ;]
Pojechaliśmy dalej. Droga fajna i najlepsze było to, że nie nudna, gdyż nie jechałem nią kilkanaście lat :).
Jedziemy dalej© DaDasik
W Grochowem napotkaliśmy zakochane Boćki ;]
Bociany poderwały sie do lotu© DaDasik
Elektrownie wiatrowe w Grochowem© DaDasik
Z Grochowego skręciliśmy na Tuszów Narodowy.
W Tuszowie Narodowym narodził się Gen. Władysław Sikorski.
Znaleźliśmy sklep.... Upocony Artur się ucieszył :D
Zajeżdżamy do sklepu© DaDasik
Dom narodzin Gen. Wł. Sikorskiego© DaDasik
W domu tym obecnie mieści się muzeum, biblioteka gminna i izba pamięci generała.
Pojechaliśmy następnie na wojewódzką i kawałek nią pojechaliśmy.
Odbiliśmy na Babichę.
Tą droga też bardzo dawno nie jechałem.
W Brzyściu odbiliśmy na południe i kierowaliśmy się już na Mielec.
Po drodze był czas na słitfocię ekipy :P
Przystankowa SłitFocia© DaDasik
Przystanek na trasie© DaDasik
Posiedzieliśmy chwilę i popatrzyliśmy jak jakieś chłopaki się ścigają na rowerach ;)
Mieli kawałek górki i miło spędzali czas ;]
Wróciliśmy do Mielca. Z powodów niedosytu i cyklozy postanowiliśmy odwieźć Arturka do domu.
Na kortach dzieciaki szaleją na BMX'ach© DaDasik
Jedziemy ul. Nową© DaDasik
Na ul. Wolności ZDARZYŁ SIĘ CUD !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
ASFALT>>>>> POŁOZYLI ASFALT :DDDDDD
Nowa ściezka wzdłuż ul. Wolności© DaDasik
Ale żeby nie było tak cudownie, to podjazdy na podwórka zrobili z fazowanej kostki brukowej :/.
Podjazdy są średnio co kilkanaście metrów.
M-93K I-22 Iryda© DaDasik
kościół na os. Smoczka© DaDasik
Odwieźliśmy Artura, a sami wróciliśmy robiąc kółeczko.
Pojechaliśmy na ul. Witosa i następnie wróciliśmy ścieżka wzdłuż ul. Wojsławskiej.
Tu zawsze można napotkać buraki :/
Burak na śieżce© DaDasik
Wycieczka bardzo udana... Taka typowo przed siebie... Było by dużo lepiej, gdyby nie wiatr, który nie potrafił określić kierunki i prawie zawsze wiał w twarz.