INTEGREJSZYN - dej 2

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · Komentarze(11)
Kategoria 50-100km
Na dziś zaplanowana trasa do odwiedzenia 3 rezerwatów przyrody.
Buczyna, Pateraki i Jaźwiana Góra.

Jakoś obudziłem się połamany... upał szykował się dość mocny. No ale trzeba jechać.

Z Kamilem wymieniliśmy u mnie łańcuch. Dziewczyny zapakowały kanapki, wzięliśmy kocyk i ruszyliśmy :)

Najpierw wstąpiliśmy na Stawy Cyranowskie





Potem pojechaliśmy lasami na Ostoje Bobra



Wszyscy zaczęli robić zdjęcia ;)



No to ja nie będę gorszy :P





Bór mechowiskowy





Następnie skierowaliśmy się na "Biesiadkę" nad zbiornik PPOŻ
Pojeździliśmy trochę po naszych górkach.... Kurcze, coś dziwnego mi się porobiło.... Ciśnienie mi skoczyło, pikawa zaczęłą nawalać.... Kurtka, zmartwiło mnie to :(
Odpoczynek nad leśnym stawem mi trochę pomógł.









No i drogą na Kolbuszową pojechaliśmy do Przyłęku.
no i po drodze znów mnie złapało... Szczerze, to nie najlepiej się zacząłem czuć. zawroty głowy, częstoskurcz i skoki ciśnienia. Kilka razy mnie nieźle osłabiło.
No cóż, ale pojechaliśmy do rezerwatu "Buczyna w Cyrance na Płaskowyżu Kolbuszowskiem"

Ten wspaniały, choć niewielki rezerwat chroni las typu Buczyny Karpackiej. Jest to bardzo unikatowe, urocze i piękne miejsce :)

Po drodze oczywiście sfotografowałem, jeden z naszych niewielu głazów narzutowych.





W buczynie zrobiliśmy piknik.... Rozłożyliśmy kocyk, wyciągnęliśmy kanapki i odpoczywaliśmy. Ja zdychałem :(


Złe samopoczucie mi zepsuło plany zrobienia Ani i Kamilowi sesji zdjęciowej na rowerach. W sumie, to ominęła mnie wena do fotografowania. Choć kilka zdjęć udało się jako-takich zrobić.

Ania coś tam foci

















Stwierdziliśmy że pojedziemy w kierunku dwóch pozostałych rezerwatów, ale w Ostrowach Tuszowskich się zastanowimy co dalej.

Ania się mordowała na naszych maleńkich podjazdach ;)



Ania tez zaczęła odczuwać zmęczenie i tak w ogóle dokuczało jej kolano. Paula jeździła oczywiście ze śpikiem.


W Ostrowach czułem się już masakrycznie. Miałem wrażenie że padnę.
Nie powiem, bo jeszcze do tego dopadł mnie trochę wstyd, że tak źle się czuję.

Postanowiliśmy, że wracamy do domu i skracamy trasę o 25km.


Sanktuarium Madonny z Puszczy

Patronki naszych lasów




Wróciliśmy przez Toporów i Szydłowiec. Po drodze wstępując nad jeziorko na Szydłowcu





Morze konwalii ....




A następnie wróciliśmy do domu przez strefę i lotnisko.




Komentarze (11)

Nie ma co ,integracja "pełną gębą",dobrze,że pogoda dopisała.
Mam nadzieję,ze tymi wspaniałymi fotkami "sprowokowałeś" liczna rzeszę z BS do wspólnej,mieleckiej integracji.
P.S.
Są jeszcze wolne terminy na ten rok?

VSV83 04:50 sobota, 12 maja 2012

Świetne,świetne foty! Fajna relacja, pozdr.

mrozin 09:08 poniedziałek, 7 maja 2012

Mogę potwierdzić, że Mieleckie i okoliczne tereny są cudne :)))))))))))))))))) naprawdę warto tam pojechać, myśmy nie wszystko tam zobaczyli, dlatego powoli szykujemy się na kolejną wizytę :))

uluru 05:31 poniedziałek, 7 maja 2012

Że ten Mielec taki ładny:D a mnie się on kojarzy głównie z WKU, które swego czasu mnie ścigało:F:F

gruchu 08:55 czwartek, 3 maja 2012

Przepiękne zdjęcie, przepiękne tereny, ech...

rowerzystka 04:48 czwartek, 3 maja 2012

nie ważne ile przejechaliście , ale jaka jakość jazdy ! Takie piękne miejsca !!! i te zdjęcia ! tam tylko walnąć się , leżeć i kontemplować !

tunislawa 20:05 środa, 2 maja 2012

piękne zdjęcia... tylko pozazdrościć takiej integracji :)

fotoaparatka 18:29 środa, 2 maja 2012

super ...szkoda że nie mieliśmy okazji razem pojeździć i poznać Waszych znajomych :)) pozdrówcie ich od całej grupy " Mielec na rower " :)

Sandi 17:13 środa, 2 maja 2012

Brawo! Integracja na całego!
Piękne foty. Szkoda, że niedyspozycje uniemożliwiły dalszą jazdę.

robd 13:32 środa, 2 maja 2012
Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa ncich

Dozwolone znaczniki [b][/b] i [url=http://adres][/url]

Archiwum

do góry