INTEGREJSZYN - dej 3
Na dziś zaplanowana była trasa północnymi rejonami powiatu.
Dokładnie to równinnie, po asfalcie przez wioski.
Upał już od południa był dość spory. Paula i Ania juz od wczoraj narzekały na spaleniznę po słoneczku :)
Plan był przejechać przez lotnisko, by pokazać Ani i Kamilowi Black Hawka.
Udało się :)
Stał Black Hawk
A także M-28 Bryza
I M-18B Dromader
Udaliśmy się na Malinie, pod zniszczony dwór.
Następnie przejechaliśmy asfaltem przez pola do Tuszowa Narodowego.
Tutaj urodził się gen. Władysław Sikorski
Dom narodzin Wł. Sikorskiego
Pojechaliśmy łąkami na Jaślany
Po drodze oczywiście była sesja bociana :)
W Jaślanach zatrzymaliśmy się pod kościołem, na tzw. Górze Św. Anny.
Ten Usypany kopiec jest dość spory. Na jego szczycie stoi krzyż.
Legenda głosi, że jest to kurchan usypany na grobie jednego z tatarskich Chanów, który poległ na tych polach.
Inny przekaz mówi, że kopiec został usypany przez mieszkańców, a na jego szczycie palono ogniska ostrzegawcze przed powodziami, czy najazdami choćby Tatarów.
nie mniej jednak, jest to bardzo ciekawe miejsce. A właśnie... Potem na górze tej stał drewniany kościółek katolicki. Obecnie jest krzyż i krąg z kamieni.
Ania na Górze Św. Anny :)
Na szczycie zrobiliśmy sobie piknik :).
Kocyk, kanapki, pićko.... Ahhhh :)
Z kopca rozlega się mały widoczek na Jaślany
Po dłuższym odpoczynku udaliśmy się w Kierunku Czajkowej, pod dzwonnicę.
Potem pojechaliśmy na Sarnów.
Oczywiście po drodze nie obyło się bez sesji samca Jaszczurki Zwinki :)
Chciał się karnąć Kellyskiem :)
W Sarnowie pokazaliśmy Ani i Kamilowi kościółek pw Najświętszego serca Pana Jezusa.
Kościółek pochodzi z 1833 roku i jest zabytkiem drewnianym.
Początkowo był kościołem ewangelickim, a sam Sarnów był kolonią niemiecką tzw Holendrów. Miejscowość ta przed wojną nazywała się jeszcze Reichsheim.
W kościółku znajduje się obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Jest to dar parafii Ostrowy Tuszowskie.
Wnętrze kościółka jest dość bogate, a jednak jest bez przepychu. To piękna mała świątynia :)
Znajduje się tam również zabytkowa chrzcielnica z XVIII wieku.
Po ziedzaniu kościółka udaliśmy się na pobliski, maleńki, zniszczony cmentarzyk.
Jest to nekropolia protestancka z XIX wieku.
Cmentarz został zniszczony po wojnie przez miejscową ludność.
Pojechaliśmy przez Dębiaki na Łąki Rogożyny....
Tytaj kolejny piknik..... Oczywiście nie obyło się bez polowania na bażanta ;)
Wracając do domu zahaczyliśmy o torfowiska w woli Chorzelowskiej.
Tutaj padł pomysł, by pojechać na kebaba.
W rynku były dośc duże kolejki....
.... Pojechaliśmy do knajpy mojej koleżanki, do Gondoli.
Zjedli po kebabie, ja sobie wypiłem piffffko i wróciliśmy do domu :).