Wpisy archiwalne w miesiącu

Grudzień, 2010

Dystans całkowity:b.d.
Czas w ruchu:b.d.
Średnia prędkość:b.d.
Liczba aktywności:0
Średnio na aktywność:0.00 km
Więcej statystyk

Jeszcze jeden mały rekonesans

Poniedziałek, 20 grudnia 2010 · Komentarze(18)
Miałem już nie robić wpisów, ale to silniejsze ode mnie :D !!!!!

Dziś wrzucam jeszcze kilkanaście fotek uszkodzonych i zniszczonych rzeczy z wypadku. Fotki zrobiłem miesiąc temu.

Datalogger po wypadku czasami się zawiesza i kasuje mi zarejestrowane trasy.
GPS DataLogger © DaDasik

Przez to przetarcie było widać moje nieszczęsne żebro.
Przetarcie na plecach © DaDasik

koszulka przód © DaDasik


Przetarcie jest dość spore, w sumie to nawet stopił się poliester z koszulki podczas spotkania z asfaltem.
koszulka tył © DaDasik


przetarcie © DaDasik



trochę naturalnej farby © DaDasik


Pęknięta obudowa Samsunga

pękł samsung © DaDasik


rysy na telefonie © DaDasik


rysy na samsungu © DaDasik



Pęknięte okulary © DaDasik


zwłoki okularów © DaDasik



Spodenki uległy uszkodzeniu na lewym pośladku. Szkoda, bo to były moje ulubione :(
spodenki © DaDasik


dziura w spodenkach © DaDasik


Nokii też się dostało. Była sparowana z GPS Dataloggerem. Jest trochę porysowana i często sama się wyłącza.

Nokia E51 © DaDasik

Rowerowe przemyślenia

Sobota, 18 grudnia 2010 · Komentarze(9)
Dzisiaj powinien być wpis "Wungiel Stats" ;)

Udało się Pauli zamówić węgla, jeszcze przed Świętami i dzisiaj nam trochę przywieźli. O machałem się łopatą :), na zdrowie wyjdzie. Szkoda tylko, że w domu od 9-17'C, mimo, że się pali w piecu na maxa :/
Taka chałupa niestety. Szukamy pracy i na wiosnę chcemy się wyprowadzić do bloku, do Mielca. Mamy dość tego miejsca. Zrobię kiedyś na ten temat inny wpis.

Dzisiaj wpis trochę rowerowy, ale bez jeżdżenia.
Przepatrzyłem i zbadałem Romusia.
Biedak leży sobie w garażu. Troszku go przebadałem i doszedłem do wniosku, że chyba lepiej będzie pozbierać pieniążki i zakupić nowy rowerek, a Romusia przesłać na zasłużoną emeryturkę.

Romuś na rozwalony cały układ kierowniczy. Poszły stery, wianki na sterze, troszku pogięło kierownicę, ramę i przednie koło, widelec, ugięta oś przedniego koła, uszkodzona przednia piasta. Przy okazji dużo zadrapań i drobnych uszkodzeń.
Myślę, że spokojnie mógłbym go przez zimę zrehabilitować. Jednak boję się, że są poważniejsze, niewidoczne uszkodzenia ramy. Romuś ma już swoje lata i swoje kilkadziesiąt tysiączków km przebiegu.
Do jeżdżenia po okolicy mógłby być, ale na dłuższe wypady bałbym się nim jeździć. Zbyt wiele części ma oryginalne, które też mają swoje lata. Podejrzewam, że ten wypadek może być powodem do powolnego "sypania się" Romualda, że dojdzie do efektu domina.
Znalazłem kilka fotek, które robiłem jeszcze latem.
Skręcona kierownica © DaDasik


Ugięta rama, lekko w dól © DaDasik


Ugięta oś koła i połąmane mocowania hamulca © DaDasik


lekko ugięty widelec © DaDasik


zbliżenie przedniego koła © DaDasik


pęknięte i wylane kryształy licznika © DaDasik


Przednie koło © DaDasik


ster, kiera itp © DaDasik


Na zdjęciach tych drobniejszych uszkodzeń tak nie widać, ale niestety są.

Doszedłem do wniosku, że trzeba by wymienić widelec, cały układ kierowniczy, przednie koło, przedni układ hamowania i modlić się żeby nie było większych uszkodzeń ramy.

jednak chyba lepiej uzbierać na nowy rower.

Chodzi mi po głowie KELLYS AXIS Red 2010. Jeżeli coś wiecie na temat tego sprzętu, znacie jakieś opinie, albo polecacie inny, to bardzo proszę o info, najlepiej na maila grzegorz.axis@op.pl

Jakoś jestem skłonny na tego Kellys'a, przede wszystkim nie wiem, ale nazwa to chyba jakieś przeznaczenie, bo AXIS to nazwa mojego gabinetu :). Jednak poza tym jest w przedziale cenowym jaki mi odpowiada 1400-1800zł, ma piękne malowanie i podzespoły nie głupie. Jednak polecam się waszym opiniom i poradom :).

Tak przy okazji, remont Mieleckiego rynku dalej trwa. Położona już została granitowa kostka na ul. Mickiewicza i w rynku. Ostatnio zamontowali nowe latarnie.

Remont Rynku © DaDasik


ul. Mickiewicza © DaDasik


lu osobom przeszkadza nowy wygląd rynku i Mickiewicza. Mi tak się podoba, a CI co lametują, to lamentują o wszystko. Chyba mają jakieś kompleksy, które w ten sposób uzewnętrzniają.

Przy okazji zimą wzrasta poziom buraków na ścieżkach rowerowych.
Myślą, że zimą można parkować wszędzie. W tym miejscu ścieżka rowerowa jest wiecznie zastawiona autami, mimo, że 50m obok jest odśnieżony parking.

burak, a raczej buraczka © DaDasik


Na tym zdjęciu zaparkowała buraczka lalunia. Jazda byłą jak wypadła szybko do auta gdy robiłem zdjęcia :). Zawsze mi spieprzają, raz jeden stawiał się do bójki.

Pod tym względem jestem bezczelny, bo nawet gdy kierowca siedzi w aucie to i tak podchodzę do auta i robię zdjęcia.

Dziwić się, że później polują na mnie i mnie potrącają :P

PZU pozbawia mnie rowerowania

Niedziela, 12 grudnia 2010 · Komentarze(18)
Witam.

Nie robię ostatnio wpisów, gdyż jakoś nastrój mi nie pozwala, no i jestem wciąż bezrowerowy. Nie chcę też z rowerowego bloga robić, że tak powiem "prywatnego" i pisać tu o wszystkim :).

My :P © DaDasik


Nie komentuje też waszych wpisów, choć wszystkie staram się przeglądać i czytać. Na BS jestem codziennie.
Po prostu uważam, że niema sensu komentowanie, gdy jest się uziemionym i bezrowerowym.
Nie powiem, ale łapie mnie już jakaś depresja z tego powodu. Dobija mnie brak roweru. Muszę posiedzieć w garażu i "wyklepać" jakąś zimówkę ;), ale jak na razie zdrowie nie pozwala na rowerowanie. Po wypadku zaczyna mi się odzywać lewe biodro, które miałem mocno potłuczone, daje znać także lewe kolano.
Oczywiście składam się jak mogę i jest lepiej.

PZU za zniszczony rower, odzież rowerową, 2 komórki, GPS datalogger i okulary dało mi 370zł :/
Za uszczerbek na zdrowiu 1000zł i 2% uszczerbku. Oczywiście jestem na tyle zawzięty i wkurzony, że poszło kilka odwołań, a na lekarza orzecznika skarga do komisji lekarskiej.
Oczywiście ja sobie wyliczyłem 8-11% uszczerbku na zdrowiu, a straty w sprzęcie i odzieży na na około 700-1000zł.

Na razie mam wezwanie na drugą komisję lekarską, jak to nic nie da, to skieruje sprawę do sądu. Tak mi radzą prawnicy.

Zobaczymy jak to będzie..... Na razie to tłuką mnie tylko nerwy i często szlag mnie chce trafić :/
Przez ten wypadek straciłem wielu klientów i pacjentów. Ponad 3 miesiące byłem wyłączony z zawodu i zawiesiłem swój gabinet.
Przyszła zima, zaczęło się ogrzewanie i brak kasy też zaczyna trzepać po tyłku.

Byle do wiosny, ale mam nadzieję, że zrobię kilka zimowych wpisów :)

Padał sobie śnieżek © DaDasik

Archiwum

do góry