POTRĄCIŁO MNIE AUTO..... :/
Środa, 30 czerwca 2010
· Komentarze(51)
Kategoria 0-25km
Dzisiaj na ścieżce, przy przejeździe rowerowym, na skrzyżowaniu ul. Kwiatkowskiego i ul. Szafera w Mielcu zostałem potrącony przez samochód.
Czas jazdy i dystans wpisuję "na oko", ponieważ policja zabezpieczyła mój rower i rzeczy znajdujące się przy nim.
Jechałem z prędkością około 27km/h, do skrzyżowania zbliżyły się dwa pojazdy, które zmierzały skręcić w ulicę, przez którą jest te przejazd dla rowerzystów.
Przed skrzyżowaniem oba pojazdy mocno zwolniły, jeden kierowca dał mi znać ręką, że mogę przejechać (ja miałam pierwszeństwo). Sam też odruchowo przed tym przejazdem przyhamowałem, gdzieś do 7-10 km/h. Po znaku tego kierowcy wjechałem na przejazd i wtedy to drugi pojazd ruszył prosto na mnie. Próbując wymusić na mnie pierwszeństwo Przejazdu.
Niestety oboje my nie wyhamowali i doszło do kolizji. Tylko, że on ma uszkodzony reflektor i wgniecioną maskę, a ja skasowany rower, podarte spodenki i koszulkę, połamane okulary i złamane 3 żebra strony lewej, plus obtarcia kolan, ręki i ranę na plecach.
Moje szczęście, że tuż za sprawcą wypadku jechała straż miejska, która to natychmiastowo zabezpieczyła miejsce zdarzenia.
Wytłumaczenie kierowcy (sprawcy) nie widziałem go...... To pozostawiam do komentarzy.... a bez swojego.....
Dzięki radom ELI
Zażądałem sporządzenia notatki i protokołu zdażenia itp.
Strażacy miejscy śmiali się ze mnie, że zakrwawiony i połamany robiłem zdjęcia wokół siebie itp.
Rower muszę odebrać na policji, jutro muszę iść do ortopedy itp.
A to zdjęcia
04.06.2010r
A przed wyjazdem trącały mnie myśli, żeby zostać, żeby nie jechać. Byłem jakiś nie spokojny i miałem coś na wzór "wyrzutów sumienia", że jadę jakbym czuł, że coś złego się może stać..... Nie zwraca się na to uwagi.
Dopiero teraz to sobie przypomniałem :/
Puenta jest taka:
..... Człowiek ciągle słyszy o potrąceniu rowerzysty, czasem bywa świadkiem takiego zdarzenia, ale jakoś to do nas nie dociera, ciągle myślimy: ..... ja jeżdżę bezpiecznie, jestem widoczny, mnie to raczej nie dotyczy....., ale w momencie, gdy uderza w nas auto nadciąga twarda myśł: ..... O KUR..... A JEDNAK JA!..... Wielkie jest wtedy zdziwienie .....
Warto to przemyśleć.....
Czas jazdy i dystans wpisuję "na oko", ponieważ policja zabezpieczyła mój rower i rzeczy znajdujące się przy nim.
Jechałem z prędkością około 27km/h, do skrzyżowania zbliżyły się dwa pojazdy, które zmierzały skręcić w ulicę, przez którą jest te przejazd dla rowerzystów.
Przed skrzyżowaniem oba pojazdy mocno zwolniły, jeden kierowca dał mi znać ręką, że mogę przejechać (ja miałam pierwszeństwo). Sam też odruchowo przed tym przejazdem przyhamowałem, gdzieś do 7-10 km/h. Po znaku tego kierowcy wjechałem na przejazd i wtedy to drugi pojazd ruszył prosto na mnie. Próbując wymusić na mnie pierwszeństwo Przejazdu.
Niestety oboje my nie wyhamowali i doszło do kolizji. Tylko, że on ma uszkodzony reflektor i wgniecioną maskę, a ja skasowany rower, podarte spodenki i koszulkę, połamane okulary i złamane 3 żebra strony lewej, plus obtarcia kolan, ręki i ranę na plecach.
Moje szczęście, że tuż za sprawcą wypadku jechała straż miejska, która to natychmiastowo zabezpieczyła miejsce zdarzenia.
Wytłumaczenie kierowcy (sprawcy) nie widziałem go...... To pozostawiam do komentarzy.... a bez swojego.....
Dzięki radom ELI
Zażądałem sporządzenia notatki i protokołu zdażenia itp.
Strażacy miejscy śmiali się ze mnie, że zakrwawiony i połamany robiłem zdjęcia wokół siebie itp.
Rower muszę odebrać na policji, jutro muszę iść do ortopedy itp.
A to zdjęcia
przetarty łokieć© DaDasik
romuś wymaga reanimacji© DaDasik
wypadek© DaDasik
mam twarde plecy, ale słabe żebra© DaDasik
skasowany rower© DaDasik
wypadek© DaDasik
wypadek 2© DaDasik
połamane okulary© DaDasik
latarka© DaDasik
czapeczka poleciała mi daleko© DaDasik
przyjechało pogotowie© DaDasik
zakładają mi kołnierzyk© DaDasik
rana na plecach, złamane VIII żebro lewe© DaDasik
łokieć© DaDasik
koszulka© DaDasik
rozdarcie na plecach, po masce samochodu i asfalcie© DaDasik
koszulka© DaDasik
04.06.2010r
A przed wyjazdem trącały mnie myśli, żeby zostać, żeby nie jechać. Byłem jakiś nie spokojny i miałem coś na wzór "wyrzutów sumienia", że jadę jakbym czuł, że coś złego się może stać..... Nie zwraca się na to uwagi.
Dopiero teraz to sobie przypomniałem :/
Puenta jest taka:
..... Człowiek ciągle słyszy o potrąceniu rowerzysty, czasem bywa świadkiem takiego zdarzenia, ale jakoś to do nas nie dociera, ciągle myślimy: ..... ja jeżdżę bezpiecznie, jestem widoczny, mnie to raczej nie dotyczy....., ale w momencie, gdy uderza w nas auto nadciąga twarda myśł: ..... O KUR..... A JEDNAK JA!..... Wielkie jest wtedy zdziwienie .....
Warto to przemyśleć.....