Leczenie powypadkowe, część III
Piątek, 30 lipca 2010
· Komentarze(12)
Chyba już będzie najwyższy czas kończyć leczenie.....
Czuję się już dobrze, czasem jeszcze coś tam boli, ale już nie mogę wytrzymać :P
Wzięliśmy się z Paulą za kończenie remontu i przeprowadzkę na dół.
Ciągłe upały i piękna pogoda dawały się we znaki...... Cykloza zaczyna się pogarszać..... :/
Każdy nierowerowy dzień zaczął stawać się udręką...... Szczerze mówiąc to czuję się dokładnie tak, jak czułem się rok temu, gdy rzuciłem palenie, a paliłem 2 paczki dziennie..... :/
Czwartek
Przyjazd "mamusi" na karku więc wzięliśmy się za robotę.
Pogoda była tak piękna, że wziąłem się za reperowanie okien. Uszczelnienie pęknięć szpachlą i akrylem, kitowanie i takie tam.....
Piątek
Tak zacząłem już robić trzecie okno i nagle jak nie lunie deszcz..... Kurcze wkurzyłem się nieźle.
No i tak się rozpadało na ponad tydzień..... :/
Sobota
Wyskoczyliśmy ze znajomymi na piwko. Zaczęliśmy imprezować u Artura, aż w końcu wylądowaliśmy w Manhatanie na imprezie..... Oj było ostro ;P
Niedziela
Zostaliśmy na noc u rodziców..... KAC..... Pół dnia w łóżku ;)
Poniedziałek
Leje i leje i leje..... Kurcze... trzeba po znosić się już na dół, ostatecznie.
Środa
KUŹWA PRZYJECHAŁA TA ..... / "mamusia" :/ wrrrrr.....
Trzeba zamontować kuchenkę i podłączyć gaz.....
Pojechaliśmy z Paulą i Tomkiem na Orlen po butlę i skoczyłem jeszcze do rodziców pożyczyć od ojca klucz nasadowy '7, żeby wymienić dysze w kuchence :)
Nawet udało się samemu zamontować i podłączyć. Oczywiście sprawdziłem szczelność instalacji i wszystkie połączenia.
Czwartek
W końcu słońce!!!!!
Jedziemy na spacerek z pieskiem :)
Moją siostrę na Trześni podłało, oba domu, nowy i stary..... :/
Szkoda, oj wielka szkoda, że włodarze naszego miasta, wraz z władzami MOSiR i PZPN doprowadzili ten stadion do takiej ruiny.....
wa-mosir.html][/url]
Idziemy na planty za Domem Kultury..... :)
Uwielbiam to miejsce! Planty są malutkie, ale zawsze rośnie na nich pełno kwiatów i w ogóle jest pięknie. W tym roku zrobili więcej i nowe ławeczki i śmietniczki ;P
Obok jest drugi równie mały, lecz również też przepiękny park. Mówi się na niego "park za żółtą". A to z tego powodu, że obok jest biblioteka miejska, która przez ponad 30 lat była żółta..... teraz jest cytrynowa :P
Idziemy do rodziców, dzisiaj są imieniny mojej siostry. Kupiliśmy kwiatki i prezent i idziemy imprezować :)
Posiedzieliśmy trochu, pogadaliśmy i czas iść na autobus.
Po drodze na dworzec spotkaliśmy dwa buraki ścieżce rowerkowej
Po powrocie do domu już nerwa.....
To było do przewidzenia.
Mamusia wzięła się za mycie schodów i zalała nam wejście, kwiaty, grilla i wszystkie rzeczy jakie my mieli przy wejściu :/
Oczywiście OPR dla starej i do środka kończyć sprzątanie.
Czuję się już dobrze, czasem jeszcze coś tam boli, ale już nie mogę wytrzymać :P
Wzięliśmy się z Paulą za kończenie remontu i przeprowadzkę na dół.
Ciągłe upały i piękna pogoda dawały się we znaki...... Cykloza zaczyna się pogarszać..... :/
Każdy nierowerowy dzień zaczął stawać się udręką...... Szczerze mówiąc to czuję się dokładnie tak, jak czułem się rok temu, gdy rzuciłem palenie, a paliłem 2 paczki dziennie..... :/
Czwartek
Przyjazd "mamusi" na karku więc wzięliśmy się za robotę.
Ricie się podoba widoczek z nowej kuchni© DaDasik
Pogoda była tak piękna, że wziąłem się za reperowanie okien. Uszczelnienie pęknięć szpachlą i akrylem, kitowanie i takie tam.....
okno w kuchni© DaDasik
Piątek
Tak zacząłem już robić trzecie okno i nagle jak nie lunie deszcz..... Kurcze wkurzyłem się nieźle.
No i tak się rozpadało na ponad tydzień..... :/
Nawet na podwórko się jej nie chciało© DaDasik
Sobota
Wyskoczyliśmy ze znajomymi na piwko. Zaczęliśmy imprezować u Artura, aż w końcu wylądowaliśmy w Manhatanie na imprezie..... Oj było ostro ;P
Niedziela
Zostaliśmy na noc u rodziców..... KAC..... Pół dnia w łóżku ;)
Poniedziałek
Leje i leje i leje..... Kurcze... trzeba po znosić się już na dół, ostatecznie.
Znosimy nasze rzeczy na dół© DaDasik
ciągle pada ..... :/© DaDasik
Środa
KUŹWA PRZYJECHAŁA TA ..... / "mamusia" :/ wrrrrr.....
Trzeba zamontować kuchenkę i podłączyć gaz.....
Pojechaliśmy z Paulą i Tomkiem na Orlen po butlę i skoczyłem jeszcze do rodziców pożyczyć od ojca klucz nasadowy '7, żeby wymienić dysze w kuchence :)
Nawet udało się samemu zamontować i podłączyć. Oczywiście sprawdziłem szczelność instalacji i wszystkie połączenia.
płyta© DaDasik
Czwartek
W końcu słońce!!!!!
Jedziemy na spacerek z pieskiem :)
Rithka w uatobusie© DaDasik
Wisłoka znów zaczyna wylewać :/© DaDasik
Moją siostrę na Trześni podłało, oba domu, nowy i stary..... :/
Spacer po mieleckich błoniach, tereny MOSiR© DaDasik
TS-11 Iskra, wer. akrobacyjna Rombik..... na mieleckich błoniach© DaDasik
moje dziołchy na spacerku© DaDasik
kulomiot© DaDasik
Stadion legenda, trybuna wschodnia© DaDasik
Stadion legenda, trybuna zachodnia© DaDasik
Szkoda, oj wielka szkoda, że włodarze naszego miasta, wraz z władzami MOSiR i PZPN doprowadzili ten stadion do takiej ruiny.....
wa-mosir.html]
Hala Sportowa MOSiR© DaDasik
stadionowe kiciusie ;)© DaDasik
stadion od ul. Solskiego© DaDasik
pod trybuną stoi krosiwo ;)© DaDasik
Idziemy na planty za Domem Kultury..... :)
Uwielbiam to miejsce! Planty są malutkie, ale zawsze rośnie na nich pełno kwiatów i w ogóle jest pięknie. W tym roku zrobili więcej i nowe ławeczki i śmietniczki ;P
Dziewczyny na plantach© DaDasik
planty za SCK, Domem Kultury© DaDasik
Centrum Wystawiennicze Samorządowego Centrum Kultury© DaDasik
Szałwia i skaniaki ;P© DaDasik
na ławeczce...© DaDasik
jest i baletnica© DaDasik
jest teżi mały biker :)© DaDasik
Obok jest drugi równie mały, lecz również też przepiękny park. Mówi się na niego "park za żółtą". A to z tego powodu, że obok jest biblioteka miejska, która przez ponad 30 lat była żółta..... teraz jest cytrynowa :P
planty za biblioteką© DaDasik
park zażółtą© DaDasik
Stadion od strony ul. Kusocińskiego© DaDasik
plac zabaw przy ODK'u© DaDasik
Idziemy do rodziców, dzisiaj są imieniny mojej siostry. Kupiliśmy kwiatki i prezent i idziemy imprezować :)
Posiedzieliśmy trochu, pogadaliśmy i czas iść na autobus.
Po drodze na dworzec spotkaliśmy dwa buraki ścieżce rowerkowej
stoją sobie dwa buraki© DaDasik
Po powrocie do domu już nerwa.....
To było do przewidzenia.
Mamusia wzięła się za mycie schodów i zalała nam wejście, kwiaty, grilla i wszystkie rzeczy jakie my mieli przy wejściu :/
Oczywiście OPR dla starej i do środka kończyć sprzątanie.