Teren, las i łąki
Niedziela, 18 marca 2012
· Komentarze(14)
Kategoria 25-50km
Cudowna, niedzielna pogoda :)
Czas wyruszyć na rowerek :)
Z Paulą nie wiedzieliśmy znów gdzie jechać... Pojechaliśmy przed siebie w kierunku lasu. Przy kortach spotkaliśmy Marcina na swojej szosie. Namówiliśmy go na wycieczkę.
Postanowiłem, że jedziemy na Szydłowiec, a tak to już się zobaczy, gdzie dalej.
Dzisiaj to w ogóle jechałem w krótkich gaciach :) ... Było bosko ;]
W drodze na Szydłowiec okryliśmy, że znów jedną w fajnych, leśnych dróg przerobili na utwardzoną drogę dla samochodów. Kurcze zaczyna mnie to już denerwować.
No cóż.... Przez Szydłowiec pojechaliśmy na Toporów.
W Toporowie postanowiłem, że sprawdzę sobie pewną drogę leśną, która łączy go z Łąkami w okolicach Woli Chorzelowskiej.
Paula z Marcinem została a ja skoczyłem do lasu.
Droga wydawała się super. Leśna, ale lekko utwardzona drobnymi kamyczkami.
Wróciłem do Pauli i Marcina. Spotkaliśmy też mojego kuzyna leśnika. Pogadaliśmy chwilę i pojechaliśmy tą drogą. Marcin wrócił asfaltem do domu. Niestety, ale to nie trasa na jego kolarkę.
Po chili się okazało, że tam gdzie dojechałem, to droga była fajna... Reszta to zasrany piach :/
Normalnie masakra jakaś. Jasny szlag mnie trafiał. Moje wąskie kółeczka 28' zakopywały się co kilkanaście metrów.
Wrrrrrr....... ://///
Cóż... Przynajmniej była okazja, by fotografować ptaki.
Pierwsze ustrzelone zostały Zięby :)
Na tym okropnym piachu.
Następnie kilka Dzięciołów Dużych
Po długiej i wyczerpującej jeździe "Dakar" Toporó-Łąki Rogożyny dotarliśmy do polany :D
Tak, to Łąki Rogożyny pomiędzy Wolą Chorzelowską a Szydłowcem.
Romek i Foresterek odpoczywają
Moja kochana Bikerka w skupieniu fociła trawkę i robaczki ;)
Pojechaliśmy na drugą stronę łąk, pod las.
Tam zrobiłem kilka zdjęć Czajki
Paula odpoczywała w krzaczkach :)
Na koniec zrobiliśmy sesję pasącym się koniom.
Po powrocie do domu, zrobiliśmy jeszcze małą rundkę po osiedlu. Wzięliśmy naszą sunię i uczyliśmy ją biegać przy rowerze. Jak na pierwszy raz, to nie było tak źle.
Czas wyruszyć na rowerek :)
Z Paulą nie wiedzieliśmy znów gdzie jechać... Pojechaliśmy przed siebie w kierunku lasu. Przy kortach spotkaliśmy Marcina na swojej szosie. Namówiliśmy go na wycieczkę.
Postanowiłem, że jedziemy na Szydłowiec, a tak to już się zobaczy, gdzie dalej.
Dzisiaj to w ogóle jechałem w krótkich gaciach :) ... Było bosko ;]
W drodze na Szydłowiec okryliśmy, że znów jedną w fajnych, leśnych dróg przerobili na utwardzoną drogę dla samochodów. Kurcze zaczyna mnie to już denerwować.
No cóż.... Przez Szydłowiec pojechaliśmy na Toporów.
W Toporowie postanowiłem, że sprawdzę sobie pewną drogę leśną, która łączy go z Łąkami w okolicach Woli Chorzelowskiej.
Paula z Marcinem została a ja skoczyłem do lasu.
Droga wydawała się super. Leśna, ale lekko utwardzona drobnymi kamyczkami.
Wróciłem do Pauli i Marcina. Spotkaliśmy też mojego kuzyna leśnika. Pogadaliśmy chwilę i pojechaliśmy tą drogą. Marcin wrócił asfaltem do domu. Niestety, ale to nie trasa na jego kolarkę.
Po chili się okazało, że tam gdzie dojechałem, to droga była fajna... Reszta to zasrany piach :/
Normalnie masakra jakaś. Jasny szlag mnie trafiał. Moje wąskie kółeczka 28' zakopywały się co kilkanaście metrów.
Wrrrrrr....... ://///
Cóż... Przynajmniej była okazja, by fotografować ptaki.
Pierwsze ustrzelone zostały Zięby :)
Na tym okropnym piachu.
Następnie kilka Dzięciołów Dużych
Po długiej i wyczerpującej jeździe "Dakar" Toporó-Łąki Rogożyny dotarliśmy do polany :D
Tak, to Łąki Rogożyny pomiędzy Wolą Chorzelowską a Szydłowcem.
Romek i Foresterek odpoczywają
Moja kochana Bikerka w skupieniu fociła trawkę i robaczki ;)
Pojechaliśmy na drugą stronę łąk, pod las.
Tam zrobiłem kilka zdjęć Czajki
Paula odpoczywała w krzaczkach :)
Na koniec zrobiliśmy sesję pasącym się koniom.
Kóóń ;]© DaDasik
Po powrocie do domu, zrobiliśmy jeszcze małą rundkę po osiedlu. Wzięliśmy naszą sunię i uczyliśmy ją biegać przy rowerze. Jak na pierwszy raz, to nie było tak źle.