Wpisy archiwalne w miesiącu

Kwiecień, 2012

Dystans całkowity:242.23 km (w terenie 8.20 km; 3.39%)
Czas w ruchu:13:55
Średnia prędkość:17.41 km/h
Maksymalna prędkość:48.00 km/h
Suma podjazdów:343 m
Liczba aktywności:8
Średnio na aktywność:30.28 km i 1h 44m
Więcej statystyk

INTEGREJSZYN - dej 3

Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 · Komentarze(14)
Kategoria 50-100km
___________________________________________________________________________

Na dziś zaplanowana była trasa północnymi rejonami powiatu.
Dokładnie to równinnie, po asfalcie przez wioski.

Upał już od południa był dość spory. Paula i Ania juz od wczoraj narzekały na spaleniznę po słoneczku :)

Plan był przejechać przez lotnisko, by pokazać Ani i Kamilowi Black Hawka.

Udało się :)

Stał Black Hawk



A także M-28 Bryza



I M-18B Dromader





Udaliśmy się na Malinie, pod zniszczony dwór.




Następnie przejechaliśmy asfaltem przez pola do Tuszowa Narodowego.
Tutaj urodził się gen. Władysław Sikorski

Dom narodzin Wł. Sikorskiego







Pojechaliśmy łąkami na Jaślany
Po drodze oczywiście była sesja bociana :)



W Jaślanach zatrzymaliśmy się pod kościołem, na tzw. Górze Św. Anny.

Ten Usypany kopiec jest dość spory. Na jego szczycie stoi krzyż.
Legenda głosi, że jest to kurchan usypany na grobie jednego z tatarskich Chanów, który poległ na tych polach.



Inny przekaz mówi, że kopiec został usypany przez mieszkańców, a na jego szczycie palono ogniska ostrzegawcze przed powodziami, czy najazdami choćby Tatarów.

nie mniej jednak, jest to bardzo ciekawe miejsce. A właśnie... Potem na górze tej stał drewniany kościółek katolicki. Obecnie jest krzyż i krąg z kamieni.




Ania na Górze Św. Anny :)



Na szczycie zrobiliśmy sobie piknik :).
Kocyk, kanapki, pićko.... Ahhhh :)



Z kopca rozlega się mały widoczek na Jaślany



Po dłuższym odpoczynku udaliśmy się w Kierunku Czajkowej, pod dzwonnicę.



Potem pojechaliśmy na Sarnów.

Oczywiście po drodze nie obyło się bez sesji samca Jaszczurki Zwinki :)



Chciał się karnąć Kellyskiem :)




W Sarnowie pokazaliśmy Ani i Kamilowi kościółek pw Najświętszego serca Pana Jezusa.
Kościółek pochodzi z 1833 roku i jest zabytkiem drewnianym.



Początkowo był kościołem ewangelickim, a sam Sarnów był kolonią niemiecką tzw Holendrów. Miejscowość ta przed wojną nazywała się jeszcze Reichsheim.



W kościółku znajduje się obraz Najświętszego Serca Pana Jezusa.
Jest to dar parafii Ostrowy Tuszowskie.



Wnętrze kościółka jest dość bogate, a jednak jest bez przepychu. To piękna mała świątynia :)



Znajduje się tam również zabytkowa chrzcielnica z XVIII wieku.












Po ziedzaniu kościółka udaliśmy się na pobliski, maleńki, zniszczony cmentarzyk.
Jest to nekropolia protestancka z XIX wieku.







Cmentarz został zniszczony po wojnie przez miejscową ludność.












Pojechaliśmy przez Dębiaki na Łąki Rogożyny....



Tytaj kolejny piknik..... Oczywiście nie obyło się bez polowania na bażanta ;)



Wracając do domu zahaczyliśmy o torfowiska w woli Chorzelowskiej.





Tutaj padł pomysł, by pojechać na kebaba.



W rynku były dośc duże kolejki....





.... Pojechaliśmy do knajpy mojej koleżanki, do Gondoli.

Zjedli po kebabie, ja sobie wypiłem piffffko i wróciliśmy do domu :).






INTEGREJSZYN - dej 2

Niedziela, 29 kwietnia 2012 · Komentarze(11)
Kategoria 50-100km
Na dziś zaplanowana trasa do odwiedzenia 3 rezerwatów przyrody.
Buczyna, Pateraki i Jaźwiana Góra.

Jakoś obudziłem się połamany... upał szykował się dość mocny. No ale trzeba jechać.

Z Kamilem wymieniliśmy u mnie łańcuch. Dziewczyny zapakowały kanapki, wzięliśmy kocyk i ruszyliśmy :)

Najpierw wstąpiliśmy na Stawy Cyranowskie





Potem pojechaliśmy lasami na Ostoje Bobra



Wszyscy zaczęli robić zdjęcia ;)



No to ja nie będę gorszy :P





Bór mechowiskowy





Następnie skierowaliśmy się na "Biesiadkę" nad zbiornik PPOŻ
Pojeździliśmy trochę po naszych górkach.... Kurcze, coś dziwnego mi się porobiło.... Ciśnienie mi skoczyło, pikawa zaczęłą nawalać.... Kurtka, zmartwiło mnie to :(
Odpoczynek nad leśnym stawem mi trochę pomógł.









No i drogą na Kolbuszową pojechaliśmy do Przyłęku.
no i po drodze znów mnie złapało... Szczerze, to nie najlepiej się zacząłem czuć. zawroty głowy, częstoskurcz i skoki ciśnienia. Kilka razy mnie nieźle osłabiło.
No cóż, ale pojechaliśmy do rezerwatu "Buczyna w Cyrance na Płaskowyżu Kolbuszowskiem"

Ten wspaniały, choć niewielki rezerwat chroni las typu Buczyny Karpackiej. Jest to bardzo unikatowe, urocze i piękne miejsce :)

Po drodze oczywiście sfotografowałem, jeden z naszych niewielu głazów narzutowych.





W buczynie zrobiliśmy piknik.... Rozłożyliśmy kocyk, wyciągnęliśmy kanapki i odpoczywaliśmy. Ja zdychałem :(


Złe samopoczucie mi zepsuło plany zrobienia Ani i Kamilowi sesji zdjęciowej na rowerach. W sumie, to ominęła mnie wena do fotografowania. Choć kilka zdjęć udało się jako-takich zrobić.

Ania coś tam foci

















Stwierdziliśmy że pojedziemy w kierunku dwóch pozostałych rezerwatów, ale w Ostrowach Tuszowskich się zastanowimy co dalej.

Ania się mordowała na naszych maleńkich podjazdach ;)



Ania tez zaczęła odczuwać zmęczenie i tak w ogóle dokuczało jej kolano. Paula jeździła oczywiście ze śpikiem.


W Ostrowach czułem się już masakrycznie. Miałem wrażenie że padnę.
Nie powiem, bo jeszcze do tego dopadł mnie trochę wstyd, że tak źle się czuję.

Postanowiliśmy, że wracamy do domu i skracamy trasę o 25km.


Sanktuarium Madonny z Puszczy

Patronki naszych lasów




Wróciliśmy przez Toporów i Szydłowiec. Po drodze wstępując nad jeziorko na Szydłowcu





Morze konwalii ....




A następnie wróciliśmy do domu przez strefę i lotnisko.




INTEGREJSZYN - dej 1

Sobota, 28 kwietnia 2012 · Komentarze(6)
Kategoria 0-25km
Jak to przystało na BS, trzeba się integrować :)
Przyjechali do nas Puławiaki.... Mianowicie Kellysek i Dżulka :)






Wybraliśmy się na pierwszą wycieczką... Taki wieczorny lajcik, po mieście :)
Nasi goście w rynku, na starówce.... :P







Pierwszy dzień stresujący... co i jak... W ogóle jakies paranoje ;)
Ale cacy było!

Działkowo

Piątek, 27 kwietnia 2012 · Komentarze(9)
Kategoria 0-25km
Ze stresów z przyjazdu Ulurów do nas jutrzejszego dnia... nie wytrzymałem i musiałem się odstresować na lowelku.
Pogoda przepiękna.
Jakoś tak zgadaliśmy się z Sandrą, że pojeździmy. Okazało się, że Sandra też chce zrobić kurs liturgiczny (foto-video). Załatwiliśmy sprawy u naszych proboszczów i postanowiliśmy wyskoczyć na Stawy Cyranowskie.



Jako, że po drodze jechaliśmy po działkach, tak tu już zostaliśmy.
Błogo oddaliśmy się naszej pasji jaką jest fotografia :).
Skąpani w zachodzącym słońcu, pośród traw i kwiatów... coś pięknego :)

Szkoda, tylko że mojej kochanej Pauli z nami nie było, bo chora biedna w domu została :(

Zdjęcia z dzisiejszego wypadu.....


















Bazylika Mniejsza pw Św Mateusza wMielcu © DaDasik

Bateryjka

Piątek, 27 kwietnia 2012 · Komentarze(4)
Kategoria 0-25km
Szybka jazda do zegarmistrza, po bateryjkę :)
Ogólnie przygotowania do przyjazdu Puławiaków :)

Ogólnie rowerowy zastój. Paula chora :(
Jedynie co nam się udało wyskoczyć na 2 godzinki do Kazimierza Dolnego







Więcej zdjęć znajdziecie na moim blogu fotograficznym

>> Lens of Soul <<

Zapraszam do subskrypcji, obserwacji i lajkowania na fejsie :)

Powstaje też moja nowa strona... Mianowicie portfolio

Ktoś mnie prosił o zdjęcie Rithy :)

Proszę bardzo... Kudłata się opierdziela, jak zwykle ;)

Dzień Ziemi

Niedziela, 22 kwietnia 2012 · Komentarze(19)
Kategoria 25-50km
Nie obyło się bez debili podczas jazdy, ale nie będę o tym pisać.

W ogóle mało napiszę w tym wpisie. Jakoś nie mam weny, a i czasu ostatnio brak.

Trochę zdjęć ...

Tak w ogóle jak dojechaliśmy do domu, tak okazało się, że to był Światowy Dzień Ziemi :)

Wiosny pełno w około :)




Pojechaliśmy na Stawy Cyranowskie





Następnie po Edka, który wracał z baseny i udaliśmy się na Wolę Chorzelowską....









Pojechaliśmy na Dębiaki i Sarnów





Powrót przez Grochowe i Ławnicę ....



Trzeba było uciekać, bo zbierała się burza ...



Miłe stadko sarenek


Wróciliśmy przez lotnisko.... Hmmm 2 Hawki?





odpoczynek © DaDasik

Piatek 13'stego

Piątek, 13 kwietnia 2012 · Komentarze(14)
Kategoria 25-50km
Jakoś ostatnio znów brak weny do jazdy......

Nie zmuszam się na siłę, bo to nic nie daje.

Ostatnio wpadł mi do głowy pewien pomysł na rozkręcenie małego interesu. No, ale nie będę zapeszać.... Zobaczymy co z tego będzie i ile kredytu dostanę :P.

Wczoraj pogoda była cudowna. cieplutko, mały wietrzyk, bezchmurne niebo.
Trzeba było się ruszyć na mała wycieczkę.

Chrzest bojowy przeszedł także mój nowy plecak fotograficzny. Rewelacji nie ma.... Wykonanie nie jest z górnej półki, jednak swoje zadanie spełnił bardzo dobrze.
Jest dość spory, przez usztywnianą przegrodę na łaptopa, ale za to bardzo wygodny i poręczny.

Tak więc pojechaliśmy z Paulą na lotnisko.
Tam fajny i miły widoczek. Mianowicie stały sobie pod hangarami 2 Black Hawki, które u nas produkują.

Przy jednym coś grzebali. zapewne testy, albo poprawki przed lotami.





Piękne kółeczka nad płyta lotniska kręciły też Antovon i Cesna

Antków w Mielcu wyprodukowano ponad 12 tys sztuk. Był to najliczniej seryjnie produkowany samolot na świecie. Rekord należy do Mielca.



Następnie zrobiliśmy kółeczko przez Malinie i Tuszów Narodowy.
W Grochowem spotkaliśmy pierwsze boćki, które to zaczynały sobie tworzyć nowe gniazdko :)





Cudny widok :) .... Pojechaliśmy przez Trześń. W trześni napotkaliśmy jeszcze 5 gniazd, które to już były utworzone, a na nich pięknie siedziały sobie bociany.
Musze poszukać kiedy gniazd bociana czarnego, którego mamy w Mielcu ok. 7 sztuk, które cyklicznie u nas gniazdują :). Z tego faktu możemy być naprawdę dumni. To bardzo rzadki ptak.

W Trześni podjechaliśmy na lotnisko "od drugiej strony"



Nie było nic ciekawego, więc wróciliśmy na lotnisko od strony Ławnicy. Pod hangary, gdzie stały Black Hawki i Bryzy.

Tutaj porozmawialiśmy o naszych pomysłach itp.
Jakoś z Paula wolimy rozmawiać o planach i przyszłości, podczas jazdy rowerem, na jakiejś łączce, czy przy piwku w knajpce.

Posiedzieliśmy chwile na trawce patrząc na rozruchy silników naszych śmigłowców i Bryzy.

W drodze powrotnej dopatrzyłem się stadka sarenek.
Jako, że było już ciemnawo, tak zabrałem ze sobą statyw, rower zostawiłem wraz z Paulą, a sam udałem się przez drut kolczasty i krzacory, na małe polowanie :)





Jeszcze po zachodzie słoneczka ....



I udało się upolować jeszcze bażanta.... Jednak mój aparat przy wysokich czułościach wali sporym ziarnem, więc zdjęcie nie jest najlepszej kategorii. No i jeszcze poruszyłem :/.





S-70i Back Hawk © DaDasik

WESOŁYCH ŚWIĄT !!!!!

Piątek, 6 kwietnia 2012 · Komentarze(11)
Wesołych świąt Kochani :)

Przepraszam, że tak nie rowerowo, ale nie mam czasu, by każdemu z was złożyć życzenia z osobna, więc pragnę was tutaj życzyć

WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO, zdrowych, wesołych i pogodnych świąt Wielkiejnocy :)


I tak z humorkiem :)







Modelki to Creobroter gemmatus samiec subimago
i
Sphodromantis gastrica samica w imago

:))

NAJLEPSZEGO !!!!!

Wieczorową porą

Środa, 4 kwietnia 2012 · Komentarze(9)
Kategoria 0-25km
Kurcze... Przez ostatni tydzień tylko leje, wieje i zimno... Tylko Paula dumnie i codziennie rowerkiem pomyka do pracy.

Ja miałem czas, a żeby skończyć swój film. A raczej pierwszy odcinek mojego niu serialu przyrodniczego ;P

Najlepiej obejrzyjcie sobie na YT w HD. Dajcie łapkę w górę, strzelcie komenta, no i dajcie suba ;)



Niestety, ale YT ostatnio prezentuje fatalna jakość konwersji filmów. dziwnym trafem zniknęły mi 1px owwódki podpisów ptaków. Teraz napisy zlewają się z tłem.
Przerzucam się na vimeo.

Wycieczka ...
Zrobiła sie furtka pogodowa więc trzeba było gdzieś wyskoczyć.
To był krótki i dość powolny wypadzik z Sandrą.
Taki trochę spontan. Oczywiście jak spotka się dwoje fotografów, to siedzenie po kilknaście-dziesiąt minut w poszczególnych miejscach staje się normalką :)

Aha ... Pamiętajcie Zaglądajcie na mojego FotoFejsa ;)
www.facebook.com/LensofSoul

Pojeździliśmy Mieleckim Parkiem Przemysłowym... W oddali się błyskało.







Drobny deszczyk przegonił nas na cmentarz w Rzochowie.





Hmmm ? ...



Zadzwoniła Paula, że skończyła pracę i jedzie w naszym kierunku.
Na cmentarzu się rozlało i to tak fest.

I na koniec również wczorajszy Lunek ustrzelony pomiędzy chmurami :)

Już prawie pełnia :0 © DaDasik


Aaaaa.... Macie jeszcze pierwszą żabę trawną jaką spotkałem w tym roku :)





Mapencja

Archiwum

do góry