Wpisy archiwalne w kategorii

0-25km

Dystans całkowity:1027.96 km (w terenie 35.87 km; 3.49%)
Czas w ruchu:57:15
Średnia prędkość:17.95 km/h
Maksymalna prędkość:52.00 km/h
Suma podjazdów:130 m
Liczba aktywności:77
Średnio na aktywność:13.35 km i 0h 45m
Więcej statystyk

Do Tescoś i się rozlało :/

Piątek, 2 kwietnia 2010 · Komentarze(4)
Kategoria 0-25km
Brakło nam chrzanu i zakwasu do barszczu, a że miałem w planach kupić jeszcze mocowanie komórki na kierownicę, to skoczyliśmy do Tescoś.
Gdy wracaliśmy zaczynało kropić, no ale jeszcze trzeba skoczyć do delikutasów po chrzanik itp, co tam brakło.
Oczywiście po drodze mamy BURAKA i zawsze w tym samym miejscu, pod pocztą.
Zrobili piękną szeroką ścieżkę rowerową, która służy kretynom za parking, który znowu jest 20-30 metrów dalej, obok poczty.
Kochany kierujący (dla mnie to nie kierowca) jeszcze się głupio uśmiechał, to zrobiłem mu foteczkę, a raczej 3 foteczki ;P
BURAK © DaDasik

BURAK © DaDasik

Jeszcze się głupio uśmiechał. Więc kulturalnie podszedłem do drzwi, zapukałem, odsunęła się elektryczna szybka i poleciały brzydkie słowa na pana kierującego.
Zdziwiony byłem, bo zwykle się rzucają, a ten gościu przeprosił i odjechał na parking.
Rozumiem jeszcze czasem, że ktoś stanie 2 kołami na ścieżce, gdy parking cały zawalony, a często tak bywa. Lecz dziś na parkingu stał jeden fiacik, no ale byłoby 20m więcej do przejścia.
BURAK © DaDasik

Dobra, my jedziemy do delikutasów, po resztę zakupów.
Oczywiście nie wytrzymałem i musiałem pod sklepem kombinować z kierownicą, gdy Paula robiła zakupy. No i cholera jeszcze się rozlało.
Wracamy wolnym tempem do domu. Szybciej się nie dało jechać, krople deszczu były tak duże, że czasem aż bolało, gdy dostało się po twarzy :/.
No ale kurteczki przeciwdeszczowe, nawet na najmniejszą trasę mamy ze sobą, więc źle nie było, a raczej taka jazda w wiosennym (choć cholera zimnym) deszczu to też niezła frajda :D
Szkoda tylko, że taka krótka trasa nam wyszła, ale trzeba w domu placki piec ;P

Zęby i wiatr ..... :(

Środa, 10 marca 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-25km
Nabrałem ochotę na jazdę i próbę nowych spodni. Wiatr wieje dosyć mocno, niemiło się jechało. Dojechałem do mostu na Wisłoce i siep!!!!! Pół gęby wykrzywiło, ząbki się odezwały. Myślałem, że jasny szlag mnie trafi!
Ledwo wróciłem, na dodatek pod wiatr. W domu szybko zaaplikowałem lidokainę, znieczuliło i jest lepiej.

Qrwa, człowiek majątek wydaje na dentystów, teraz to już chodzę do trzeciego i zanim zrobi jednego zęba, to następny się psuje. Masakra.

Mam nadzieję, że jutro będzie lepszy dzień, choć na dzisiejszy nie narzekam (poza tymi zębami).

PS. Spodnie świetnie w tą pogodę się sprawdziły ;D

Wisłoka razy DWA

Niedziela, 7 marca 2010 · Komentarze(1)
Kategoria 0-25km
Niedziela, popołudnie..... Słoneczko pięknie świeci, lekki wiaterek, tylko lekki minus na dworze, ale nawet cacy. Patrzę przez okno, drogi czarne, więc szybki obiadek i sru na rowerek ;P
Z Woli Mieleckiej skoczyliśmy na Podleszany, o później na Książnice, chciałem zobaczyć, czy z pod Kościółka w Książnicach widać wzgórze Goleszowskie.

Piękny kościółek w Książnicach. Akurat gdy się do niego zbliżaliśmy, to się skończyła msza i wracali niedzielni kierowcy. Masakra jak oni się zachowują na jezdni, ale najgorsi są niedzielni wiejscy rowerzyści, którzy zamiast kręcić pedałami do domu, to stoją i rajfurzą na środku drogi
Kościół w Książnicach © DaDasik

Małe kółeczko zahaczając o kawałeczek Goleszowa i wracamy na Podleszany. Kurde droga oblodzona, biała..... Jakieś dziewczyny wyleciały na drogę..... hamulec, tylnie kółeczko Romualda wpadło w poślizg i miękkie lądowanie w puszystym śniegu.
Zrobiłem jeszcze fotkę kościółka w Książnicach od strony Goleszowa i jedziemy dalej.
Kościół w Książnicach © DaDasik


Z Książnic wróciliśmy się na Podleszany, drogi miejscami oblodzone, miałem kilka poślizgów, ale Romuald dał radę ;). Jedziemy na kłądkę na Wisłoce.
Paula i Kładka © DaDasik

Jest i kładka, było z nią problemów. Na robili przekrętów, że przez rok, czy dwa nie można było wchodzić na kładkę, tylko w grupach 3 osobowych w odległościach po 7 metrów. Kilka miesięcy po wybudowaniu kładki, na miejscu starej wiszącej ugięło przęsło główne i groziła zawaleniem. Całe szczęście już naprawiona i można po niej chodzić bezpiecznie.
"To chyba jo ;)" © DaDasik


Wisłoka opadła, a jeszcze dwa dni temu wychodziła z koryta, teraz już pięknie sobie płynie.
Wisłoka, widok z kładki Mielec-Podleszany © DaDasik


Chwilę odpoczywamy, ludzie spacerują, pary się całują, słońce zachodzi i ogólnie jest romantycznie ;), Romuald też odpoczywa ;p
ROMUALD, ostre 28' © DaDasik


Z kładki jedziemy na Mielec pod kościółek
Bazylika Mniejsza pw. Św. Mateusza © DaDasik


Pauli zaschło w gardle, więc krótki przystanek w rynku na soczek. Chwile odpoczynku i wracamy do domu Alejami Jana Pawła II, przez most na Wisłoce i już Wola. Robiło się już ciemno, więc nie robiłem już zdjęć.

A tu mapka: :D

Nocny wypad

Niedziela, 28 lutego 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-25km
Nudziło mi się w domu, Paula zrobiła pyszną kolację, pojadłem porządnie i poczułem się jakiś nie swój. OCZYWIŚCIE WIELKA RADOŚĆ JUSTYNA ZDOBYŁA ZŁOTO, A PANCZENISTKI BRĄZ, DZIEWCZYNY WIELKIE GRATULACJE!!!!!

Co będę gorszy trochu ruchu też mi się przyda ;p. Dopadłem Romualda na mały nocny wypadzik po wsiokach.

Noc piękna, bezchmurne niebo, jeszcze chyba pełnia księżyca, latarnie uliczne nie świecą, tylko moje lampki na rowerze, gwiazdy i księżyc. CUDO!!

Niestety ale wiele polodowcowych dziur na drogach, największa miała około 70cm szerokości i jakieś 15cm głębokości :/, Na dworze niby 1,45'C (jak to podaje Mielecka stacja meteo na lotnisku http://stacje.wios.rzeszow.pl/pl/4,12/2/mielec_zarzad_strefy.html ), ale przy gruncie na pewno jakiś minus. Kałuże zamarzają, a jezdnia cała oblodzona.
Po kilku poślizgach postanowiłem wrócić.


Trasa: Wola Mielecka -> Rzędzianowice Kościół -> Wola Mielecka

ROMUŚ POWRACA, czyli pierwsza jazda po pierwszym "tuningu"

Środa, 24 lutego 2010 · Komentarze(0)
Kategoria 0-25km
Nowe siodło, amortyzowana sztyca, przedni hamulec przerobiony, nowe smarowanie piast, łańcucha i wszystkiego co się rusza.

Pierwsza jazda: Wola mielecka -> Mielec starówka -> Mielec Lotników -> Mielec Niski Borek -> Chorzelów -> Mielec Niski Borek -> Złotniki -> Mielec Lotników -> Mielec Kilińskiego -> Wola Mielecka

Trasa cacy, na drogach zero śniegu, ścieżki rowerowe nawet odśnieżone i zadbane. Drogi ładne, lecz niestety wiele "polodowcowych" dziur baaaaaaardzo głębokich i szeeeeerokich.



Jazda o niebo lepsza od poprzednich. Dużo łatwiej się kręciło, delikatniej, sztyca się sprawdziła, choć muszę ją podregulować, bo jestem za ciężki i wciskało ją prawie do końca, gdy siadałem na rower ;). Muszę też cofnąć siodełko w tył i delikatnie podnieść kiere. Ogólnie może być, lecz jednak jeszcze przy nim podłubie ;p.

Archiwum

do góry