Leczenie powypadkowe, część VI z rowerowaniem ;)

Niedziela, 8 sierpnia 2010 · Komentarze(9)
Niedziela - 42 dzień tym razem trochu rowerowy, ale inaczej ;)

W sobotę wieczór zadzwonił do nas Edek, czy w niedzielę mamy ochotę jechać się pokąpać do Otałęży na żwirowisko. My oczywiście jak zawsze chętni :)

Oczywiście nasz rzeczy kąpielowe (kocyk, kąpielówki, Pauli strój itp) zostały na mieszkaniu w Mielcu. Umówiliśmy się, że Edek po nas przyjedzie i wyskoczymy po nasze zguby. Przyjechaliśmy do Edzia, gdzie mieli po nas przyjechać Artur z Moniką.
Niestety, ale pogoda zaczynała stroić figle. Robiło się chłodno, a słoneczko ciągle zachodziło za paskudne chmury.
Padła propozycja, że zamiast nad wodę, to wyskoczymy do Krakowa, albo do Sandomierza.....
Stwierdziliśmy jednak, że pojedziemy do Gródka nad Dunajcem, co po drodze skończyło się następną zmianą planów ;).
Ostatecznie wybraliśmy się nad jezioro Chańcza w Świętokrzyskiem.
Po drodze nad Chańczę..... (sorki za jakość, ale robione w biegu, z auta_
W Wadowicach Górnych ślub, ciekawe kto z zawodu, czy on tirowiec, czy ona tirówka? :)
weselny TIR :) © DaDasik

kościół w Wadowicach Górnych © DaDasik

most w Szczucinie © DaDasik

Jedziemy sobie takim sielskim klimatem delikatnych wzniesień, pól i sadów. Mijamy kilka miejscowości i nagle wyłoniło się maleńkie zabytkowe miasteczko :)
Okazało się, że to zabytkowy Szydłów, który otoczony jest wspaniałymi murami. Niestety, ale nie wstępowaliśmy "do środka", nie było czasu.
dojeżdżamy do Szydłowa © DaDasik

Szydłowski zamek © DaDasik

Brama Krakowska w Szudłowie © DaDasik

W końcu dojeżdżamy do celu :)
zapora zalewu Chańcza © DaDasik

zapora Chańcza © DaDasik

Chańcza jest największym zbiornikiem wodnym w województwie Świętokrzyskim. Jest to zalew położony w pomiędzy delikatnymi, malowniczymi wzgórzami.
Zalew Chańcza © DaDasik

Artur i Edzio gotowi do plumkania ;) © DaDasik

nie ma wiele osób :), fajnie bo nie lubimy tłoku © DaDasik

Rozłożyliśmy się na plaży, troszkę poopalali i popływali. Woda cacy, ciepła i nawet czysta :).
Zgłoszone zostało zapotrzebowanie na toaletę..... hmmmm.....
Po oględzinach okolicy odnaleziony został toi toi :P.
W środku masakra! Zasrane wszystko, nawet ściany :/, a much więcej niż ustawa przewiduje.....
Tracąc cenną złotówkę na zasranego toja, poszliśmy do pobliskiego lasku.....
Kuźwa tu nie lepiej :/, widocznie inni też woleli to miejsce niż toja :/
Zasrane kilka arów łąki i lasu :P. Poświęciliśmy się, bo się już tak chciało.
W drodze na kocyk okazało się, że do mojego wodnego buta ze stonki przykleiło się gówno, którym później ubabrałem sobie spodenki :/
Zamiast się kapać, to przez 15 minut je prałem w jeziorze, bo tak waliły.... bleee :\
Ja pier....ole, co za zasrane chwile mojego życia.....
Zalew piękny, tylko występuje tu ten zasrany problem problem :P
Dobrze, że nie robiłem zdjęć.....
A tak to:
Można tu wypożyczyć różnego rodzaju sprzęty do pływania. Łódki, kajaki, rowery wodne, skutery, motorówki itp. Fajną atrakcją jest też pływanie na bananie ciągniętym przez motorówkę ;)
kajaki dwa © DaDasik

My z Paulą delikatnie..... Wzieliśmy sobie rowerek wodny :)
W KOŃCU JAKIEŚ PEDAŁOWANIE :D (bez głupich skojarzeń!)

Wiem, że co niektórzy będą nie zadowoleni, że na razie takie moje rowerowanie, ale cóż wybaczcie :P

ostatnie modły przed wodowaniem ;) © DaDasik

nasza turbo-wodna szosówka :) © DaDasik

dawno nie kręciłem pedała ;) © DaDasik

z rowerka :) © DaDasik

Dobra i godzina wodnego rowerowania :), nie oszczędzałem się i trochu gazowałem :), kilwater był na 10m ;)
są i nasi :) © DaDasik

Arturek oddaje skok :) © DaDasik

dwóch się opala, a baba kręci ;) © DaDasik

Długo my nie siedzieli, godzina normalnego pływania i opalania, godzina wodnego rowerowania i trochu czasu przy piwku :)
Usiedliśmy w jednym z plażowych barów. Edek zamówił sobie kiełbaskę z grilla i dwie kawy. My natomiast po piwku i burgery. Piwko, jak piwko cacy ;), ale na burgery czekaliśmy 25min, a Edek zamiast kiełbaski z grilla dostał kiełbaskę z patelni, która w środku była zamrożona. Zamówił dwie kawy, to dostał jedną.... druga przyszła po 30 minutach :/.
Oczywiście przez Edzia została zgłoszona reklamacja. Po kilku minutach dostał druga kiełbaskę, która wyglądała jakby ja koty dopadły i ta już była trochu spalona ;)
pifko :) © DaDasik

Czas wracać :/
Mogę to miejsce polecić każdemu, kto lubi wypoczywać i wodna zabawę! Są tu miejsca parkingowe, bary, restauracje, domki do wynajęcia, postoje dla campingów i camperów oraz pola namiotowe. Jest tu bardzo fajnie, a będzie lepiej jak ktoś poprawi sprawę żywienia i co za tym idzie wypróżniania się.
Miejmy nadzieję, że to tylko przypadki, a nie codzienność.....
most na Wiśle, Szcucin © DaDasik

W drodze powrotnej ustaliliśmy, że idziemy jeszcze dzisiaj na imprezkę.
Odwieźli nas do domku, dwie godzinki przerwy, prysznic, przebranie się i na browarka :)
miał być dancing, a wyszło techo-party ;) © DaDasik

Leczenie powypadkowe, część V

Sobota, 7 sierpnia 2010 · Komentarze(14)
Niestety, lecz znów nierowerowy wpis :/
Mam jednak nadzieję, że on was zainteresuje :)

Środa - 38 dni bez rowerowania.

Środa jak to środa, środek tygodnia i ciągle bez roweru :/. Pogoda była beznadziejna, mieliśmy zaplanowanego bilarda z koleżanką, lecz Madzia go odwołała.
Nudziło się nam, to wyskoczyliśmy do Mielca.
U rodziców trochę wakacji spędza mój 14 letni siostrzeniec Jarek, aka Młody :P
Młodemu też się w tym dniu nudziło. Obiecałem mu, że się z nim przejdę do Galerii Sportu na os. Lotników.
ścieżka przy Sienkiewicza © DaDasik

Galeria Sportu © DaDasik

Chciał sobie kupić buty, które upatrzył sobie na necie, jednak okazało się, że w galerii są one dużo droższe, więc oglądanie i mierzenie nie trwało długo.
Między czasie nabrała nas ochota na coś do jedzenia. Młody oczywiście to jest pochłaniacz wszystkiego co się nazywa pizza, więc wybór był oczywisty jaka jest dalsza kolej dnia ;)
Oczywiście po drodze kilka bubli myśli technicznej-budowlanej i kilka zabytków.
Nie ma to jak słupek na środku wjazdu-wyjazdu z przejazdu roweroweo
inżynier idiota, czy wykonawca? © DaDasik

czyli jednak to ścieżka? ..... wjedź sobie szosą :/ © DaDasik

burak © DaDasik

Willa "Cyganeczka" w remoncie © DaDasik

dwór zabudowy secesyjnej © DaDasik

Pomnij Wolności © DaDasik

w końcu odrestaurowali park za pomnikiem © DaDasik

Poszliśmy do "Dwóch Mostów", maja tam bardzo fajny klimat, kulturkę i pyszną pizze :). Młody pochłonął jedną dużą + colę, a my z Paulą po piwku i pizze party (58cm).
Młody wszamał w 10 minut, a my z ledwością kończyliśmy naszą, co nam się nie udało. Pizza była pyszna, więc poprosiliśmy o zapakowanie naszych resztek do pudełeczka, na wynos ;)
amciu ;) © DaDasik



Czartek - 39 dzień bez rowerowania :/

W czwartek nudy w domu i siedzenie przed kompem.


Piątek - 40 dzień bez rowerowania :/

Byliśmy w Mielcu naszą sunią. Ogólnie spacerki itp. Nudy jak cholera, u rodziców jest awaria i cały dzień niema neta :/. Jarka już szlag trafiał i prosił nas, żebyśmy zostali do ostatniego autobusu. Wróciliśmy zakładowym o 23.25
Pieska zostawiliśmy u rodziców do soboty.


Sobota - 41 dzień bez rowerowania :/

Kolega obudził mnie telefonem o 7 rano i zaproponował nam wyjazd do Tarnowa na kilka godzin. On chciał skoczyć do rodzinki i pomyślał o nas, że może mamy ochotę na spacer po Tarnowie. A wiedział jak lubimy spacerować :)
Wyjechaliśmy o 9:15 z Mielca i w Tarnowie byliśmy o 10.
Kocham to miasto, jest bardzo klimatyczne. W całą odpowiedzialnością mogę powiedzieć, że jest to "Mały Kraków", tylko bez tego syfu i smogu w około.
Centrum i Starówkę Tarnowa znam dobrze. Miałem kiedyś dziewczynę z okolic Tarnowa. Była to wielka miłość (lecz Paulą jest ta największa i jedyna :D) i w Tarnowie my się bardzo często spotykali, ale nie o tym dziś piszemy :)
Znajomy wysadził nas pod Urzędem Miasta, skąd od razu ruszyliśmy w kierunku Wałowej.
ul. Wałowa, Tarnów © DaDasik

Spacer w okół całej Wałowej. Wałowa jest to droga w okół głównej części Starego Miasta. Mniej więcej w miejscu tej drogi przechodziły mury obronne Tarnowa, których pozostałości są obecne do dziś.
Nadmienię, że Tarnów jest to najcieplejsze miasto w Polsce. Mianowany jest Polską Stolicą Ciepła :), a bierze się to z najwyższych średnich rocznych temperatur tego miasta.
Tarnów uzyskał prawa miejskie 7 marca 1330 roku, nadał je wówczas panujący król Polski Władysław Łokietek.
Tarnów jest (nie wiem jak to powiedzieć) "stolicą" Dziecezji Tarnowskiej, do której należy również Mielec.
Katedra, Bazylika Mniejsza w Tarnowie © DaDasik

Z Wałowej oczywiście na tarnowski rynek. Piękne miejsce, choć jak dla mnie, to jest tam za mało zieleni i drzew.
Paula przed ratuszem, Tarnów © DaDasik

lowrider ;) © DaDasik

pozostałości murów obronnych © DaDasik

Przez Tarnów, nieopodal rynku płynie rzeczka zwana Wątok. Jest to urokliwy ciek wodny, brzy którym wybudowano niedawno mini bulwary. Jednak jak to w naszym kraju bywa zjady i wjazdy na te bulwary są wybudowane pod tak dużym nachyleniem, że osoby z dziećmi w wózkach, czy osoby na wózkach inwalidzkich mają duże problemy z wjazdem, bądź wyjazdem z bulwarów :/
Wątok © DaDasik

Idąc kawałek Wątokiem trafiamy na piękny, zabytkowy kościółek, Jest to Kościół na Burku pw Matki Bożej Szkaplerznej. Jest to zabytek klasy zerowej, konstrukcji całkowicie drewnianej. Kościółek jest z 1458r. Jest to jeden z najstarszych znanych kościołów w Małopolsce!
Pod kościółkiem "zaczepia" nas miła Pani, która tam siedziała i czytała książkę. Pani zaproponowała nam oprowadzenie po kościółku. Okazało się, że ta Pani jest przewodnikiem tegoż maleńkiego kościółka który ma niespełna 170m kwadratowych powierzchni :). Oczywiście nawiązała się ponad godzinna, wspaniała rozmowa uwieńczona pięknymi opowieściami i legendami związanymi z kościółkiem :D.
Otrzymaliśmy od Pani przewodnik mapy szlaków architektury drewnianej w Małopolsce, obrazki i foldery informacyjne Kościółka na Burku.
DZIĘKUJEMY PANI BARDZO SERDECZNIE :D Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy :)
Kościół na Burku pw Matki Bożej Szkaplerznej © DaDasik

Wracamy w kierunku rynku, chce Pauli jeszcze pokazać ul. Krakowską i iść do Parku Strzeleckiego.
W rynku..... Tarnów © DaDasik

Boczna kamienica muzeum, Tarnów, rynek © DaDasik

pozostałości synagogi © DaDasik

Pozostałości fortyfikacji obronnych, Tarnów © DaDasik

uschnięte drzewo na Krakowskiej © DaDasik

Ratusz w Tarnowie © DaDasik

Wróciliśmy jeszcze raz na rynek :)
Tym razem nabrała nas ochota na piwko, więc usiedliśmy w jednym z licznych tutaj ogródków piwnych :)
DaDasik i piwko ;) © DaDasik

Ritha też ;) © DaDasik

Dobra idziemy w końcu do Parku Strzeleckiego. Chce Pauli pokazać to miejsce, które również bardzo lubię. W między czasie, w drodze do parku .....
Paula szuka ochłody w fontannie © DaDasik

Tarnowski Teatr wciąż w remoncie © DaDasik

stojak na rower ;) © DaDasik

jak widać nie wszystkie kamienice są odnawiane :( © DaDasik

Fontanna w Parku Strzeleckim © DaDasik

W Parku Strzeleckim zauważyłem coś ciekawego, pojemniki z workami i koszem na psie kupki :). Normalnie muszę ten patent sprzedać w naszym urzędzie miasta! To jest świetne rozwiązanie se strony samorządu dla mieszkańców i w parku też, ani jednej q-pki ;), a piesków dużo!
Q-PA :D © DaDasik

W Parku zjedliśmy po pysznym gofrze z bitą śmietanką i czekoladą :).
Pychotki, że palce lizać ;)
na gofry ;) © DaDasik

W parku tym znajduje się mauzoleum Józefa Bema. Sarkofag z prochami generała znajduje się w powietrzu umieszczony na 6 kolumnach, po środku pięknego, sztucznego stawu.
Mauzoleum Bema w Parku Strzeleckim, Tarnów © DaDasik

Mauzoleum Bema, Tarnów © DaDasik

do poczytania © DaDasik


Tyle z wycieczki po Tarnowie. Skoczyliśmy jeszcze do Mac'a na żarełko i do domku. Jako, że pogoda była dzisiaj cacy, to postanowiliśmy z Paulą wyskoczyć jeszcze na basen, i tak musieliśmy jechać do Mielca po psa.

Dziś w celach leczniczych i relaksacyjnych, oprócz pływania i kąpieli perełkowej skusiłem się na bicze wodne :)
Oj trochu bolało, ale jestem Hardkorem :P
bicze wodne © DaDasik

bicze wodna 2 © DaDasik

z przodu też :) © DaDasik

koniec, bo plecy już pieką i bolą © DaDasik

na koniec relaks na kocyku ;) © DaDasik


Jak na razie to tyle ;)

Leczenie trwa, mam nadzieję, że już niedługo, bo cykoloza daje się we znaki!

Leczenie powypadkowe, część IV

Wtorek, 3 sierpnia 2010 · Komentarze(15)
Przygód z szanowną "mamusią" już nie będę opisywał..... I tak już wszyscy wiedzą jak ją lubię ;)

Poniedziałek

Wczoraj zacząłem załatwianie spraw w PZU. W końcu trzeba ruszyć Romusia, a musi go jeszcze obejrzeć likwidator z PZU.
Poszliśmy z Paulą do siedziby tej firmy i okazało się, że zlikwidowane zostały "okienka obsługi klienta". Teraz w PZU jest telefon, z którego dzwoni się do PZU, żeby zgłosić szkodę..... Coś takiego, to chyba tylko Polak może wymyślić :/
Moja frustracja odbiła się na niemiłej pani biurwie.
Oczywiście pan z infolinii PZU był bardzo miły. Załatwiłem sprawę i teraz czekam na rzeczoznawcę itp.
Ponoć na rozwiązanie sprawy i wypłatę pieniędzy mają 30 dni.
Przy okazji pospacerowaliśmy z Paulą po mieleckiej starówce, która to teraz w 30% jest rozkopana.
Kiedyś zrobię "historyczny wpis" Mielca, jednak dzisiaj wrzucę tylko trochę zdjęć, które zrobiłem wczoraj.
jedna z klimatycznych uliczek starówki © DaDasik

remont rynku rozpoczęty..... © DaDasik

północno-zachodnia pierzeja rynku © DaDasik

pod asfaltem był przedwojenny, granitowy bruk © DaDasik

południowo-wschodnia pierzeja rynku © DaDasik

Podczas remontów i usuwania PRL'owskich asfaltów i dróg znaleziono kilkadziesiąt żydowskich macew. Macewy te najprawdopodobniej pochodzą z mieleckiego cmentarza żydowskiego. Są to żydowskie tablice nagrobne. Hitlerowcy wykorzystywali je do brukowania dróg, chodników itp.
Obecnie wróciły one na mielecki cmentarz żydowski. Cmentarz jest z XIV w, choć niektórzy twierdzą, że z XVI w. Cmentarz jest zamknięty dla celów pogrzebowych.
Żydowskie macewy znalezione podczas remontów w rynku © DaDasik

biuro ;) © DaDasik

Łójczykówka, kamienica w rynku © DaDasik

remont ul. Mickiewicza © DaDasik

w jednej z bram..... © DaDasik

Remontowany jest rynek, ul. Mickiewicza i wkrótce ul. Legionów.
W końcu może jakoś to będzie wyglądać, koncepcja jest taka
Jeszcze kilka zabytków Starówki z wczorajszego spaceru.....
Dworek Suchorzewskich © DaDasik

remont Muzeum "Jadernówka", jest to muzeum fotograficzne, w dawnym atelier Augusta i Wiktora Jadernych © DaDasik

Poszliśmy jeszcze na zakupy do Tesco'ś i na busa do domu.
wiadukt wciąż w remoncie © DaDasik


Wieczorem zrobiliśmy sobie z Paulą małego grilla i oczywiście nie obyło się bez wielkiej chryi z sąsiadami.
Skurw.....iele, późnym wieczorem, złośliwie zryli nam pół sadu bizonem. Trzy krzewy porzeczek, trochę malin i młodą wiśnię szlag trafił :/
Przy okazji jakieś pół ara ziemniaków, które babka Pauli posadziła na naszym polu (kurde, ale to rolniczo zabrzmiało)
Także pół nocy siedziałem z Paulą i pilnowałem działki :/
Pijaki się stawiali i rzucali do nas. Normalnie sceny niczym z serii "Samych Swoich". Skończyło się tym, że dopiero spieprzyli jak stanąłem w sadzie z moim sportowym karabinkiem pneumatycznym.
Na drugi raz się nie pierdzielę, tylko wzywam policję..... :/

Wtorek

Po nerwach z sąsiadami trzeba by się rozerwać. Pasuje połączyć miłe z pożytecznym, więc wybraliśmy się na odkryte baseny w Mielcu.
Pasuje już coś mocniej ćwiczyć mój lewy bok, a pływanie w tej chwili to najlepsze rozwiązanie.
Pogoda cacy, słoneczko świeci, cieplutko i jakoś po wczorajszym humory wracają :)
Pojechaliśmy późno, bo około 16 ale wtedy woda cieplutka, a ludzi tez mniej i wstęp za połowę ;)
fajnie, mało ludzi dziś było :) © DaDasik

Paula już nas rozłożyła ;) © DaDasik

baseny w Mielcu © DaDasik

basen, pełnowymiarowy © DaDasik

brodzik dla dzieci © DaDasik

W tym roku powiększyli mielecki kompleks basenów. Wybudowano dwie nowe niecki rekreacyjne, zrobiono nowe boiska go gry w piłkę plażową oraz nowe zjeżdżalnie.
nowa niecka i zjeżdżalnie, zrobiona w tym roku © DaDasik

nowa niecka © DaDasik

zakątek realksu © DaDasik

nowe zjeżdżalnie © DaDasik

boiska © DaDasik

Oczywiście popływałem sobie na pełnowymiarowym. Super, mało ludzi, a dzieciarnia na nowych nieckach :)
Żebro prawie nic nie bolało, a jedyny ból jaki czułem to ból mięśniowy.
Zrobiłem powolutku kilkanaście szerokości, żeby się nie przemęczać.
Od czasu do czasu na kocyk :)
:) © DaDasik

basenowy plac zabaw © DaDasik

dla dzieciaków © DaDasik

Zaczęły nadciągać chmury, błyskało się i zrobiło się chłodniej, więc na koniec piętnaście minut w kąpieli perełkowej.... dla relaksu i leczniczo ;)
dla relaksu i zdrowia © DaDasik

hmmmmmm..... zioberku od razu lepiej ;) © DaDasik

Zaczynało się robić groźnie. Uciekliśmy do moich rodziców, którzy mieszkają przy basenie..... Dobrze miałem :)
Oczywiście u nich została nasza sunia...... Rozlało się na potęgę :/
znów deszcz :/ © DaDasik

Leje i leje i leje i leje..... kurcze, niema jak iść do autobusu, więc wróciliśmy taksówką.....

Następne części leczenia za kilka dni :P

A tak na marginesie, jeszcze nie skończyli, a już się szczycą nowym kawałkiem ścieżki rowerowej.....
To akurat jest ładny asfalcik, ale reszta to zasrana kostka i to często fazowana :/

Leczenie powypadkowe, część III

Piątek, 30 lipca 2010 · Komentarze(12)
Chyba już będzie najwyższy czas kończyć leczenie.....
Czuję się już dobrze, czasem jeszcze coś tam boli, ale już nie mogę wytrzymać :P

Wzięliśmy się z Paulą za kończenie remontu i przeprowadzkę na dół.

Ciągłe upały i piękna pogoda dawały się we znaki...... Cykloza zaczyna się pogarszać..... :/

Każdy nierowerowy dzień zaczął stawać się udręką...... Szczerze mówiąc to czuję się dokładnie tak, jak czułem się rok temu, gdy rzuciłem palenie, a paliłem 2 paczki dziennie..... :/

Czwartek

Przyjazd "mamusi" na karku więc wzięliśmy się za robotę.
Ricie się podoba widoczek z nowej kuchni © DaDasik

Pogoda była tak piękna, że wziąłem się za reperowanie okien. Uszczelnienie pęknięć szpachlą i akrylem, kitowanie i takie tam.....
okno w kuchni © DaDasik


Piątek

Tak zacząłem już robić trzecie okno i nagle jak nie lunie deszcz..... Kurcze wkurzyłem się nieźle.
No i tak się rozpadało na ponad tydzień..... :/
Nawet na podwórko się jej nie chciało © DaDasik


Sobota

Wyskoczyliśmy ze znajomymi na piwko. Zaczęliśmy imprezować u Artura, aż w końcu wylądowaliśmy w Manhatanie na imprezie..... Oj było ostro ;P

Niedziela

Zostaliśmy na noc u rodziców..... KAC..... Pół dnia w łóżku ;)

Poniedziałek

Leje i leje i leje..... Kurcze... trzeba po znosić się już na dół, ostatecznie.
Znosimy nasze rzeczy na dół © DaDasik

ciągle pada ..... :/ © DaDasik


Środa

KUŹWA PRZYJECHAŁA TA ..... / "mamusia" :/ wrrrrr.....

Trzeba zamontować kuchenkę i podłączyć gaz.....
Pojechaliśmy z Paulą i Tomkiem na Orlen po butlę i skoczyłem jeszcze do rodziców pożyczyć od ojca klucz nasadowy '7, żeby wymienić dysze w kuchence :)
Nawet udało się samemu zamontować i podłączyć. Oczywiście sprawdziłem szczelność instalacji i wszystkie połączenia.
płyta © DaDasik


Czwartek

W końcu słońce!!!!!
Jedziemy na spacerek z pieskiem :)
Rithka w uatobusie © DaDasik

Wisłoka znów zaczyna wylewać :/ © DaDasik

Moją siostrę na Trześni podłało, oba domu, nowy i stary..... :/
Spacer po mieleckich błoniach, tereny MOSiR © DaDasik

TS-11 Iskra, wer. akrobacyjna Rombik..... na mieleckich błoniach © DaDasik

moje dziołchy na spacerku © DaDasik

kulomiot © DaDasik

Stadion legenda, trybuna wschodnia © DaDasik

Stadion legenda, trybuna zachodnia © DaDasik

Szkoda, oj wielka szkoda, że włodarze naszego miasta, wraz z władzami MOSiR i PZPN doprowadzili ten stadion do takiej ruiny.....
wa-mosir.html]
Hala Sportowa MOSiR © DaDasik
[/url]
stadionowe kiciusie ;) © DaDasik

stadion od ul. Solskiego © DaDasik

pod trybuną stoi krosiwo ;) © DaDasik

Idziemy na planty za Domem Kultury..... :)
Uwielbiam to miejsce! Planty są malutkie, ale zawsze rośnie na nich pełno kwiatów i w ogóle jest pięknie. W tym roku zrobili więcej i nowe ławeczki i śmietniczki ;P
Dziewczyny na plantach © DaDasik

planty za SCK, Domem Kultury © DaDasik

Centrum Wystawiennicze Samorządowego Centrum Kultury © DaDasik

Szałwia i skaniaki ;P © DaDasik

na ławeczce... © DaDasik

jest i baletnica © DaDasik

jest teżi mały biker :) © DaDasik

Obok jest drugi równie mały, lecz również też przepiękny park. Mówi się na niego "park za żółtą". A to z tego powodu, że obok jest biblioteka miejska, która przez ponad 30 lat była żółta..... teraz jest cytrynowa :P
planty za biblioteką © DaDasik

park zażółtą © DaDasik

Stadion od strony ul. Kusocińskiego © DaDasik

plac zabaw przy ODK'u © DaDasik

Idziemy do rodziców, dzisiaj są imieniny mojej siostry. Kupiliśmy kwiatki i prezent i idziemy imprezować :)
Posiedzieliśmy trochu, pogadaliśmy i czas iść na autobus.
Po drodze na dworzec spotkaliśmy dwa buraki ścieżce rowerkowej
stoją sobie dwa buraki © DaDasik


Po powrocie do domu już nerwa.....
To było do przewidzenia.
Mamusia wzięła się za mycie schodów i zalała nam wejście, kwiaty, grilla i wszystkie rzeczy jakie my mieli przy wejściu :/
Oczywiście OPR dla starej i do środka kończyć sprzątanie.

Leczenie powypadkowe, część II

Poniedziałek, 19 lipca 2010 · Komentarze(15)
Och jak dzisiaj jest fajnie :)
Dawno tak nie cieszyłem się z deszczu, choć te upały nawet mi tak nie przeszkadzały. Dzisiaj jest chłodniej, bo coś około 25'C, pada lekki deszczyk i w ogóle człowiek jakoś tak odżył.....

A na tej naszej wiosce to jeszcze od godz 16-20 zakręcają wodę..... SKANDAL!

Między czasie przyszła mi nowa koszulka i bluza rowerowa, które zamówiłem dzień przed wypadkiem.
Kocszulka © DaDasik

bluza © DaDasik


Dzień leci za dniem.....
Bez roweru jest to czasami mordęga..... Tym bardziej, że nie mamy z Paulą auta i prócz rowerów to pozostaje nam tylko PKS :/, lub ewentualnie bus.
Prawie codziennie jeździmy do Mielca na spacery, często jeździ też z nami nasza sunia.
zamiast roweru autobus :/ © DaDasik

Ritha też jeździ autobusami © DaDasik

Bardzo lubię spacerować z Paulą i Rithą, szczególnie po Mielcu. U nas, na naszej "wiosce" to żadna przyjemność. Jeden chodnik, którym można iść na północ, albo na południe......, ale przede wszystkim to głupi ludzie, wieśniaki, którzy się ciągle śmieją i dziwią, że spacer z psem to jest coś nienormalnego, bo przecież pies powinien być przywiązany do budy i na łańcuchu.
PS. Nie ubliżając tym, którzy mieszkają na wsi, ponieważ jest różnica pomiędzy rolnikiem, a wieśniakiem.....
Ritha lubi jeździć do Mielca © DaDasik

Powoli zaczynam się brać za kończenie remontu.....
Dostaliśmy z Paulą wiadomość, że jej mamusia przyjeżdża około 28 lipca :/.
Oboje jesteśmy z tego powodu bardzo nie zadowoleni..... :/
Z tego powodu, muszę powoli brać się za kończenie remontu.
Jak już kiedyś pisałem, to gabinet przerabiam z tego powodu na mieszkanie dla mnie i dla Pauli....
Z gabinetu robię pokój dzienny i sypialnię, toaleta już byłą, korytarz przemalowaliśmy, a brudownik przerabiamy na kuchnię.
W tamtym tygodniu kupiliśmy zlew i wziąłem się za jego montaż i płyty grzewczej.
kuchnia © DaDasik

W Piątek 16 byłem na kontroli u chirurga..... Ponoć niby się wszystko dobrze zrasta i wszystko jest dobrze....
Nie wiem, ale z moich wniosków wynika, że mam przesunięte jedno żebro w dwóch płaszczyznach, które ciągle chrupie, przesuwa się itp.
Niestety, ale pan doktor przedłużył mi zwolnienie o tydzień :/.
Coś mi się wydaje, że muszę się wybrać do innego chirurga, po dalsze zwolnienie. Trzy tygodnie to dużo za mało w moim przypadku i przy moim zawodzie.
Mój lewy pośladek wciąż wygląda tak ;)
tyłek po trzech tygodniach © DaDasik

Wczoraj Ewa, kuzynka Pauli zaproponowała nam wypad nad wodę. Pojechaliśmy do Rzemienia.
w Rzemieniu © DaDasik

Upał był niemiłosierny, coś około 36'C. Posiedzieliśmy i po opalaliśmy się, a zaczęło się mocniej chmurzyć..... Zerwał się chłodniejszy wiatr.....
nadciągają chmury © DaDasik

nadchodzi burza © DaDasik

zaczęło robić się coraz ciemniej © DaDasik

Wszyscy zaczęli się zbierać i uciekać, z małej chmurki zrobiła się ogromna, zaczęło grzmieć i się błyskać. My też postanowiliśmy jechać, tym bardziej, że rozłożyliśmy się koło drzewa, które nie przeżyło burzy....
świadek burzy © DaDasik

Nie chcieliśmy wracać do domu, to zaproponowałem, żebyśmy pojechali na chwilę do Przecławia na zamek.
zamek w Przecłąwiu © DaDasik

Po siedzieliśmy na zameczku, dziewczyny pogadały z obsługą na temat zorganizowania tam wesel.
Taka mała ciekawostka przyrodnicza w parku, drzewo, które wyrosło w drzewie :)
drzewo w drzewie © DaDasik

Tak sobie rosło i się połączyło z drugim.....
drzewo w drzewie 2 © DaDasik

Wróciliśmy wieczorem, wypiliśmy u nas z Ewą i Marcinem po piwku, pogadaliśmy jeszcze i tak minął nam ten tydzień.

Dziś tak, jak pisałem chłodno, troszkę pada, ale dość przyjemnie :)

Leczenie powypadkowe, część I

Poniedziałek, 12 lipca 2010 · Komentarze(19)
Jest już dużo lepiej. Przynajmniej mogę się ruszać i więcej śpię nocami. Ból już jest coraz mniejszy, choć czasem jeszcze strasznie potrafi dokuczyć :/.
Najgorsze jest nasilenie objawów cyklozy... Siedzenie w domu i patrzenie przez okno, włóczenie się po podwórku już wychodzi mi bokami i ty dwoma, bo prawy też mnie coś zaczyna boleć, chyba się przeciąża od oszczędzania lewej strony.
Staram się dużo ruszać, chodzić na spacery i robić różne rzeczy. To bardzo pomaga, gdyż nie dopuszczam do powstawania kwasów i zastoju w mięśniach.
Martwi mnie ciągłe chrupanie i przesuwanie się tego żebra.... w Piątek idę do chirurga, zobaczymy co mi powie.
W tamtym tygodniu miałem trochę lataniny.....
Trzeba było zanieść chorobowe do ZUS'u, później spisywać protokoły wypadku itp.
Niestety, ale w tym kraju człowiek jak jest chory, to musi latać po urzędach, żeby dostać to, co się mu należy..... :/

A oto kilka dni połamańca ;)

Dwa dni po wypadku zacząłem wychodzić na podwórko. W domu się nie da wytrzymać.
..... Jak dobrze, że dwa dni wcześniej założyłem sobie router WiFi i zwiększonym zasięgu ;) .....
leczenie poprzez BS i wolne powietrza ;) © DaDasik

Ciągłe siedzenie w domu zaczęło dawać w kość, ileż można patrzeć na tą wiochę :/
zachód słońca od strony wchodu :P © DaDasik

Kilka dni później zacząłem jeździć do Mielca, żeby załatwiać sprawy ZUS'u i między czasie odwiedzaliśmy moich rodziców z Paulą i naszą sunią Rithą.
Ritha u rodziców © DaDasik

Cały czwartek od rana do wieczora latały nad nami samoloty z naszego mieleckiego ZUA. Prowadzone były opryski przeciw komarom.
Ludzie narzekali, dlaczego teraz opryskują?!
A moim zdaniem bardzo dobrze, ponieważ oprysk zabija dorosłe owady, a larwy wciąż się wylęgały w wodzie popowodziowej i teraz był najlepszy czas na oprysk, gdy już to wszystko się wylęgło, a woda opadła.
AN-2 z ZUA Mielec, opryski przeciw komarom © DaDasik

W sobotę Paula miała obronę pracy licencjackiej. Oczywiście obroniła na 5.0 !! :D, jestem z niej bardzo dumny !!!!! :D
Na uczczenie zrobiliśmy małego grilla ;)
przyjechali znajomi, choć tu widać tylko Madziunię i moją studentkę ;) © DaDasik

piwko ;) © DaDasik

Oczywiście ja symbolicznie jedno piwko wypiłem :( wolałem nie ryzykować, ale takie wydarzenie trzeba było uczcić!
Była też Monia z Tomkiem i córcią Wikusią © DaDasik

się grilluje ;) © DaDasik

Oczywiście z racji wypitego piwa nie zażywałem na noc leków....
Kuźwa, to była okropna noc..... :/
Ból, całkowity brak snu itp. O czwartej nad ranem wziąłem leki i po dwóch godzinach udało się usnąć, tak do 11.
A to zdjęcie porannych mgieł, które zrobiłem wtedy przed wschodem słońca.
poranne mgły © DaDasik

W Niedzielę zadzwonił Tomek, że przyjechali do nich nasi znajomi z Tarnowa i że się wybierają nad wodę. Oczywiście my chętni, szczególnie, że to miał być krótki wypadzik.....
Tomek po nas przyjechał, potem skoczyliśmy po Monikę jego żonę i córcię Wiktorię, Aga ze swoim mężem pojechali swoim autem.
w Rzemieniu © DaDasik

smażalnia © DaDasik

Po opalaliśmy się dosłownie dwie godzinki. Paula pływała sobie, a ja się po moczyłem ale tak po kolana..... :/
Lepiej uważać, to wszystko jest jeszcze za świeże i lepiej nie ryzykować.....
ludzie robią plumciu © DaDasik

Gdy wracaliśmy to zrobiłem jeszcze zdjęcie remontu drogi wojewódzkiej Mielec - Dębica, ul Wojsławska. Przy okazji remontu budowana zostaje ścieżka rowerowa na odcinku jakiś 6,5km.
remont Dębickiej i budowa ścieżki rowerowej na wysokości os. Rzochów © DaDasik


Dziś siedzę w domu, upał jak cholera. Ta noc była lepsza, lecz też bolało.
Oczywiście cały czas na BS ;)

Tak przy okazji, oto MAPA MIELECKICH ŚCIEŻEK ROWEROWYCH

NAPRAWDĘ DZIĘKUJĘ WAM WSZYSTKIM ZA WSZYSTKIE MIŁE SŁOWA I KOMENTARZE :)
TO NAPRAWDĘ POMAGA I PODTRZYMUJE NA DUCHU, GDY MA SIĘ TAK WIELE CIEPŁYCH SŁÓW I ŻYCZEŃ :D

POTRĄCIŁO MNIE AUTO..... :/

Środa, 30 czerwca 2010 · Komentarze(51)
Kategoria 0-25km
Dzisiaj na ścieżce, przy przejeździe rowerowym, na skrzyżowaniu ul. Kwiatkowskiego i ul. Szafera w Mielcu zostałem potrącony przez samochód.
Czas jazdy i dystans wpisuję "na oko", ponieważ policja zabezpieczyła mój rower i rzeczy znajdujące się przy nim.

Jechałem z prędkością około 27km/h, do skrzyżowania zbliżyły się dwa pojazdy, które zmierzały skręcić w ulicę, przez którą jest te przejazd dla rowerzystów.
Przed skrzyżowaniem oba pojazdy mocno zwolniły, jeden kierowca dał mi znać ręką, że mogę przejechać (ja miałam pierwszeństwo). Sam też odruchowo przed tym przejazdem przyhamowałem, gdzieś do 7-10 km/h. Po znaku tego kierowcy wjechałem na przejazd i wtedy to drugi pojazd ruszył prosto na mnie. Próbując wymusić na mnie pierwszeństwo Przejazdu.
Niestety oboje my nie wyhamowali i doszło do kolizji. Tylko, że on ma uszkodzony reflektor i wgniecioną maskę, a ja skasowany rower, podarte spodenki i koszulkę, połamane okulary i złamane 3 żebra strony lewej, plus obtarcia kolan, ręki i ranę na plecach.

Moje szczęście, że tuż za sprawcą wypadku jechała straż miejska, która to natychmiastowo zabezpieczyła miejsce zdarzenia.
Wytłumaczenie kierowcy (sprawcy) nie widziałem go...... To pozostawiam do komentarzy.... a bez swojego.....

Dzięki radom ELI
Zażądałem sporządzenia notatki i protokołu zdażenia itp.
Strażacy miejscy śmiali się ze mnie, że zakrwawiony i połamany robiłem zdjęcia wokół siebie itp.
Rower muszę odebrać na policji, jutro muszę iść do ortopedy itp.

A to zdjęcia

przetarty łokieć © DaDasik

romuś wymaga reanimacji © DaDasik

wypadek © DaDasik

mam twarde plecy, ale słabe żebra © DaDasik

skasowany rower © DaDasik

wypadek © DaDasik

wypadek 2 © DaDasik

połamane okulary © DaDasik

latarka © DaDasik

czapeczka poleciała mi daleko © DaDasik

przyjechało pogotowie © DaDasik

zakładają mi kołnierzyk © DaDasik

rana na plecach, złamane VIII żebro lewe © DaDasik

łokieć © DaDasik

koszulka © DaDasik

rozdarcie na plecach, po masce samochodu i asfalcie © DaDasik

koszulka © DaDasik


04.06.2010r

A przed wyjazdem trącały mnie myśli, żeby zostać, żeby nie jechać. Byłem jakiś nie spokojny i miałem coś na wzór "wyrzutów sumienia", że jadę jakbym czuł, że coś złego się może stać..... Nie zwraca się na to uwagi.
Dopiero teraz to sobie przypomniałem :/


Puenta jest taka:

..... Człowiek ciągle słyszy o potrąceniu rowerzysty, czasem bywa świadkiem takiego zdarzenia, ale jakoś to do nas nie dociera, ciągle myślimy: ..... ja jeżdżę bezpiecznie, jestem widoczny, mnie to raczej nie dotyczy....., ale w momencie, gdy uderza w nas auto nadciąga twarda myśł: ..... O KUR..... A JEDNAK JA!..... Wielkie jest wtedy zdziwienie .....

Warto to przemyśleć.....

Strefa, Mielec, Gruszeccy

Wtorek, 29 czerwca 2010 · Komentarze(4)
Kategoria 25-50km
Zainspirowany komentarzem Kamila na jego trasie trzeba było ruszyć tyłek.
Wczoraj nie chodził mi BS, ani BF. Teraz mam przerwę między klientami, to zrobię sobie wpisik :).

Wczoraj miałem jechać sam, ale Paula też chciała jechać. Pogoda była super. Słoneczko świeciło, na niebie nie było ani jednej chmurki, a wiatr nie przekraczał 0,7 m/s.
Wyjechaliśmy tuż przez zachodem słońca, także naszło mnie na porobienie "zachodowych zdjęć" ;).
Krótki wypadzik do siostry na Trześń.
Rano z Paulą byliśmy na zakupach. Paula kupiła nam w Tescoś odblaskowe opaski, na ręce, nogi, czy gdzie tam się chce. Komplet kosztował 1zł, więc żaden wydatek.
opaska © DaDasik

Jak zwykle trzeba przejechać przez most i jedziemy przez Mielec. Jedziemy bokiem starówki i przez os. Lotników.
Wjazd do Mielca od mostu © DaDasik

os. Drzewieckiego © DaDasik


na os. Lotników © DaDasik

kościół pw. Ducha Świętego, os Lotników © DaDasik

no name ;) © DaDasik

deptak, ul. Tańskiego, os. Lotników © DaDasik

pomnik, os. Lotników © DaDasik

ul. Sienkiewicza, wylotówka na Tarnobrzeg, w tyle os. Drzewieckiego © DaDasik

Tu oczywiście burak na ścieżce :/. Stoi zaparkowany na całej szerokości ścieżki, tak że jedna osoba ma problem przejść, a co dopiero przejechać rowerem. Zgłosiłem to od odpowiednich służb. Wracałem tamtędy jakieś 2 godziny później i dalej stał, bez blokad, czy karteczek itp. Służby znów i jak zwykle "zadziałały" :/
Na robiłem mu zdjęć, ale nie będę ich tu wrzucać. Jedziemy na ścieżkę przy ul. Padykuły.
ścieżka przy wewnętrznej obwodnicy ul. Padykuły © DaDasik

na ścieżce © DaDasik

Ścieżka ta prowadzi na SSE Euro-Park Mielec. Największą i najstarszą w Polsce specjalną strefę ekonomiczną. Nie powiem, ale strefa w Mielcu rozwija się bardzo dobrze i prężnie. Swoją prudukcję mają tu między innymi: BRW, Melnox, Kronowood, Kirchoff, Zielona Budka, PZL Mielec Sikorsky Aircraft Company, Bury, Sunglass, Mondibag, Lear, Kamot, Collfarm, Spiroflex, Onduline, Fakro i wiele, wiele innych firm. Obecnie buduje się fabryka Husqvarn'y i kilka innych.
Kirchof © DaDasik

zarząd SSE EURO PARK Mielec © DaDasik

Specjalna Strefa Ekonomiczna SSE EURO-PARK Mielec © DaDasik

zachód słońca na EURO Energetyką © DaDasik

ścieżka na strefie, w tle kopci Melnox-Kronowood © DaDasik

Zielona Budka © DaDasik

tu robią 2KC ;), Colfarm Mielec © DaDasik

coś się buduje © DaDasik

Ze strefy skręcamy na Mościska, potem kawałek lasem i skrajem lotniska i jestem u siostry :).
Skręcamy na Mościska © DaDasik

Mondibags Mielec © DaDasik

Melnox kopci © DaDasik



U siostry kawusia i lody. Po siedzieliśmy chwilę i wracamy do domu.
leśna kapliczka © DaDasik

ścieżka rowerowa przy Al. Kwiatkowskiego © DaDasik

strefa nocą, MetalPol © DaDasik

fontanna na placu Armii Krajowej, w tle Samorządowe Centrum Kultury © DaDasik


Sorki za jakość zdjęć, ale to niestety tylko komórka 2 megowym aparacikiem.

Dzisiaj bez mapki, bo GPS cosik protestuje.

W pogoni za Masą

Piątek, 25 czerwca 2010 · Komentarze(7)
Kategoria 0-25km
I znów spóźnieni.....
Wyjechaliśmy z domu o 17.20, a masa zaczynała się o 17.30....
Jedziemy z jęzorem na brodzie.

w pogoni za masą, 7 minut czekania na światłach :/ © DaDasik

z wiaduktu © DaDasik

Dojeżdżamy na Plac Armii Krajowej, a tu nikogo niema :/
Nawet nie robimy zdjęć, tylko jedziemy ich szukać.....
Ścieżka koło Górki Cyranowskiej © DaDasik

no, widać ich..... ;) © DaDasik

No w końcu są.... :)
Pierwsze co wyróżniało się z masy, to jakich chopocek drący się przez megafon....
Na dzień dobry nie miłe skojarzenie..... Matko, gościu się drze na ludzi, wszystko w ciszy, wszędzie policja, normalnie konwój więźniów.....
mielecka masa © DaDasik

Mamy gościa gdzieś, nie mamy zamiaru słuchać jego obrażającego tonu.
Jedziemy na przód masy.....
służby porządkowe, awaria systemu ;) © DaDasik

masa mielec © DaDasik

przez os. Warneńczyka © DaDasik

Tu już spokojniej :)
Miła atmosfera, nikt się nie drze, a ewentualnie zwróci uwagę :)
Paula dumnie pedałuje :) © DaDasik

Al. Niepodległości © DaDasik

jedziemy dalej © DaDasik

No i koniec trasy....
Ogólnie fajnie, ludzi nawet sporo, tylko ten gościu z megafonem na dzień dobry mi zepsuł przyjemność jazdy.....
Trasa też mogłaby być dłuższa i innymi terenami miasta, ale ogólnie fajnie :D
na placu AK © DaDasik

koniec masy © DaDasik

Na dodatek jakiś gościu z hej.mielec zrobił z nami wywiad :/ i filmik,
normalnie wstyd na całego :/.....
chyba będę chodził po mieście w torbie na głowie .....
Ale jak go umieszczą w sieci, to go tu wrzucę.....
Jak na razie to wrzucam, ale mój filmik, ale to tam niżej ;)
pryzmat romusia ;) © DaDasik

i jeszcze Paula w drodze do domu © DaDasik


Filmik z Masy




Dziękujemy za uwagę :)
my ;) © DaDasik

"W stronę zachodzącego Słońca" - Pętla Mielec

Sobota, 19 czerwca 2010 · Komentarze(10)
Kategoria 25-50km
Dziś krótka wycieczka z większą ilością zdjęć :)

Dziś cały dzień przewalały się ciężkie chmury. Przez dłuższy czas zastanawiałem się, czy gdzieś jechać. Temperatura skakała pomiędzy 14-16'C. W końcu zabraliśmy z Paulą tyłki, żeby się gdzieś przejechać.
zachodzik © DaDasik


Nie chciało mi się przebijać na most, to pojechaliśmy z Paulą prze Podleszany, na kładkę. Przy okazji chcieliśmy zobaczyć zniszczenia po powodzi, gdyż tam woda przelała się przez wały i wyrwało wał. Wszystko pływało na podad 1.50m
Podleszany © DaDasik


Wisłoka widok z kładki Mielec - Podleszany
wisłoka © DaDasik


Stojąc na kładce słychać było głośną muzykę, pojechaliśmy sprawdzić.
Impreza pod Kościołem Św. Marka © DaDasik

Paula, w tle kładka Mielec-Podleszany © DaDasik

Pojechaliśmy na jedną z najstarszych ulic miasta, ul. Kościuszki.
Szkoła Muzyczna I i II stopnia, dawny magistrat © DaDasik

Obecnie budynek sądu rejonowego. Dawniej było to więzienie hitlerowskie. 29 marca 1943 roku w wyniku akcji oddziału "Jędrusie" (mielecka grupa AK) zostało oswobodzone hitlerowskie więzienie w Mielcu. Uwolniono 180 więźniów.
Budynek Sądu © DaDasik

willa Weryński © DaDasik

Związek Nauczycielstwa Polskiego © DaDasik

Trwa remont wojewódzkiej ul. Wojsławskiej. Przy okazji powstaje też ścieżka rowerowa. ..... w końcu!
nowa ścieżka przy ul. Wojsławskiej © DaDasik

stara cegielnia © DaDasik

koniec ścieżki © DaDasik

Dalej jedziemy już samą jezdnią, tutaj remont jeszcze nie doszedł.
W pewnym momencie towarzyszy nam zalany biker. Na zdjęciu tak tego nie widać, ale gościu krążył po całej szerokości jezdni, aż w końcu się wypierniczył do rowu, ale już nie było jak zrobić zdjęcia.
pijaczyna na drodze © DaDasik

Filmik

os. Warneńczyka © DaDasik

nowe bloki na zygmyntowskiej © DaDasik

ścieżka wzdłuż ul. Partyzantów © DaDasik

Cały czas jedziemy bocznymi - wewnętrznymi obwodnicami Mielca
;) © DaDasik

Z obwodnic jedziemy na osiedle Lotników. Zaczyna się coś przejaśniać, chmurki przechodzą i wychodzi słoneczko.
kościół pw. Ducha Świętego © DaDasik

Kościół ten nazywają również pw. czterech skoczni
os. Lotników © DaDasik

Mielec, os Drzewieckiego © DaDasik

Kościół pw Ducha Świętego, os. Lotników, Mielec © DaDasik

Jedziemy do domu.....
Paula na moście © DaDasik

Wisłoka z mostu © DaDasik

Z mostu skręcamy na prawo, na naszą część Woli Mieleckiej :) stąd już tylko niecałe 2km do nas.
zachodzik © DaDasik



Mapka ;)

Archiwum

do góry