Prawie setka
Niedziela, 20 maja 2012
· Komentarze(16)
Kategoria 50-100km
Szybka piłka....Hasło na FB.
Jedziemy.... Ludziska podjechali i wyruszyliśmy na wycieczkę. Kierunek -----> Wojków.
Jazda w fajne grupce. Ania z mężem i dziećmi, Stasiu, Sandra, Monika i i Paula.
Najpierw pojechaliśmy do Brzyścia pod zagrodę z Danielami, które to mi wyglądały na nasze pospolite Sarny.
Potem przez Młodochów, Borki Nizińskie itp, skierowaliśmy się na Wojków.
Trochę my pobłądzili, ale spoko .... Jazda bardzo przyjemna w fajnym towarzystwie. no i Upałek :)
W Zadusznikach spoczęliśmy koło mostu kolejowego na Wiśle.
Akurat przejeżdżał pociąg i dzieciaki miały frajdę :)
Potem poprzez łąki udaliśmy się nad stawy w Wojkowie.
Nad stawami my troszku posiedzieli.... Mnie zaczęła martwić chmura, która się do nas coraz bardziej zbliżała.
Postanowiliśmy z Paulą i Monią, że jedziemy. Reszta ekipy została.
Z Paula nienawidzimy jeździć podczas burzy. deszcz, wiatr itp.... Nie, tego nie lubimy.
Wróciliśmy przez Gawłuszowice.
Niestety, ale wraz z chmurą zwiększył się wiatr, który stał się wmordewindem.
Trochę to była masakra. W sumie, to z Paula chcieliśmy dokręcić do setki, ale ten wiatr w drodze powrotnej nas wykończył.
Kilka fotek z drogi powrotnej.
Elektrownia w Połańcu
Krzyż pokutny w Woli Zdakowskiej
Zabytkowy Drewniany Kościółek w Gawłuszowicach.
Więcej zdjęć kościółka znajdziecie na moim blogu Lens of Soul
Chmury się rozeszły, ale wiatr pozostał... Oj szkoda, bo w końcu wykręcił by ta setkę.
Jedziemy.... Ludziska podjechali i wyruszyliśmy na wycieczkę. Kierunek -----> Wojków.
Jazda w fajne grupce. Ania z mężem i dziećmi, Stasiu, Sandra, Monika i i Paula.
Najpierw pojechaliśmy do Brzyścia pod zagrodę z Danielami, które to mi wyglądały na nasze pospolite Sarny.
Potem przez Młodochów, Borki Nizińskie itp, skierowaliśmy się na Wojków.
Trochę my pobłądzili, ale spoko .... Jazda bardzo przyjemna w fajnym towarzystwie. no i Upałek :)
W Zadusznikach spoczęliśmy koło mostu kolejowego na Wiśle.
Akurat przejeżdżał pociąg i dzieciaki miały frajdę :)
Potem poprzez łąki udaliśmy się nad stawy w Wojkowie.
Nad stawami my troszku posiedzieli.... Mnie zaczęła martwić chmura, która się do nas coraz bardziej zbliżała.
Postanowiliśmy z Paulą i Monią, że jedziemy. Reszta ekipy została.
Z Paula nienawidzimy jeździć podczas burzy. deszcz, wiatr itp.... Nie, tego nie lubimy.
Wróciliśmy przez Gawłuszowice.
Niestety, ale wraz z chmurą zwiększył się wiatr, który stał się wmordewindem.
Trochę to była masakra. W sumie, to z Paula chcieliśmy dokręcić do setki, ale ten wiatr w drodze powrotnej nas wykończył.
Kilka fotek z drogi powrotnej.
Elektrownia w Połańcu
Krzyż pokutny w Woli Zdakowskiej
Zabytkowy Drewniany Kościółek w Gawłuszowicach.
Więcej zdjęć kościółka znajdziecie na moim blogu Lens of Soul
Chmury się rozeszły, ale wiatr pozostał... Oj szkoda, bo w końcu wykręcił by ta setkę.
Piracwto rowerowe© DaDasik