Black Hawk Down

Poniedziałek, 11 lipca 2011 · Komentarze(17)
Kategoria 25-50km
________________________


Witam was moi kochani :D

Kurcze, dawno mnie tu nie było i nie robiłem wpisu.... W sumie to już ponad 2 tygodnie.
Na taki wynik złożyło się dużo spraw. Nie wszystkie były miłe.

W skrócie się wytłumaczę.....

Najpierw, to padało, padało, padało i jeszcze raz padało.... Ponad tydzień tak łało, że nawet nasza sunia nie chciała wychodzić z domu.
Potem pasożyt się oznajmił, że przyjeżdża do swojego gniazda. Więc trzeba było zwieźć resztę naszych rzeczy, żeby szanowna „mamusia”, (cholera, żmija jedna), nam tych rzeczy nie poroznosiła i nie rozpierdzieliła, bo to do wszystkiego jest zdolne.
Trzy dni zwoziliśmy te wszystkie nasze graty. Włącznie z całym moim sprzętem rehabilitacyjnym.

Znów pogoda się popsuła.... Jak na złość... Lało, burze, a jak świeciło słońce, to Paula miała drugą zmianę i na dodatek strasznie wiało.
Gdy już było fajnie, to dostałem jakiejś grypy żołądkowej i kulka dni „kupowałem” ;]

Na koniec nasiliły mi się bóle głowy, do tego stopnia, że kilka razy prawie omdlałem i wymiotowałem. Nie powiem, gdyż trochę mnie to zmartwiło.
Nie jest to ból zatokowy, a raczej pulsujący i związany z moim ciśnieniem, które to lubi mi skakać dosyć wysoko. Kilka dni przeleżałem.
Poszedłem do lekarza, ale jak na razie to muszę porobić konsultacje neurologiczne, okulistyczne i ortopedyczne.... Wiadomo jak to na NFZ’ecie jest, trzeba czekać do 3-4 miesięcy na wizytę.
Sporo spacerowaliśmy, ale niestety na rower jakoś nie miałem siły.

W sobotę było piękna pogoda.... Mieliśmy już iść na rowerki jak zadzwonił Artur, czy jedziemy z nim autem nad wodę do Otałęży. Wybraliśmy wodę :)



Niedziela znowu wyglądała tak :( :



********************************************************

Dzisiaj korzystając z tego, że dobrze się czułem, a pogoda dopisała postanowiliśmy skoczyć na rowerki :D





Już pod blokiem się wkurzyłem.... Rozpierdzieliła się pompka, ale dobrze, że udało się podpompować :).
Miała 11 lat, więc miała już prawo odejść na emeryturę :) Ale co mogę przyznać, że świetnie się sprawowała... Przejeździła tysiące kilometrów.... Do samego końca chodziła na cacy :)

Jak że nie wiadomo było gdzie jechać ..... Jak zwykle ...... To pojechaliśmy przed siebie... Na początek do lasu.

Jedziemy przez las © DaDasik


Pojechaliśmy poniemiecką drogą Lager Mielec – Lager Dęba, do Marakanów. Jest to taka polana leśna, są na niej zadaszenia, ławki, paleniska itp.... Można tam palić grille, ogniska i robić imprezy, ale wcześniej trzeba to uzgodnić z nadleśnictwem.
Tu nie robiłem zdjęć, gdyż komary tu cięły jak po.... głupie ;]
Pojechaliśmy na mostek na Zarówieńskim Kanałem.

Mostek nad Zarówieńskim Kanałem © DaDasik

Paula na mostku i jej odwrócone pupciowe serduszko ;] © DaDasik


Wróciliśmy na ścieżkę rowerową wzdłuż Partyzantów i następnie znów jak na Stawy Cyranowskie.

Zbiornik rybny.... Osuszany © DaDasik


Między czasie latał sobie nad nami Black Hawk, które u nas w Mielcu produkują. Robią je w wersji S-70i.

Black Hawk © DaDasik

S-70i w locie © DaDasik


Pojechaliśmy na inną, leśną polanę. Bardzo podobną jak Marakany, ta natomiast jest Na Szydłowcu.

W miejscu tym, o ile dobrze się orientuje, była bocznica niemieckiej kolejki wąskotorowej.
Teraz są wiaty, paleniska, ławki itp.... Fajne miejsce.

Polana Na Szydłowcu © DaDasik


My byliśmy już tak uwaleni błotem... Ale to nic.... Lubimy to...
Paula złapała bakcyla jeżdżenia po błocie z dużą prędkością.... Sama wpierniczała się w kałuże :D .... Radocha konkretna :)
trochę błotka :) © DaDasik


Jak pisałem w miejscu tym przechodziła kolejka wąskotorowa.... Kierowała się tędy na Torfowiska w Woli Chorzelowskiej.

Tędy przechodziła kolejka wąskotorowa © DaDasik


My pojechaliśmy w kierunku Mielca, ale Paula stwierdziła że ma niedosyt i żebyśmy wykręcili kółko przez Ławnicę i Chorzelów.
Więc jedziemy :)

Zboża w Ławnicy © DaDasik


Kaplica cmentarna w Chorzelowie © DaDasik


Gdy wracaliśmy przez Chorzelów, to na wysokości lotniska w pięknym zawisie, tuz nad ziemią, wspaniale prezentował się Black Hawk :).

Black Hawk na EPML © DaDasik


Zrobiłem zdjęcie, I rura!!
Jedziemy na lotnisko ustrzelić fotki Hawka!!

Dojechaliśmy w kilka minut..... Niestety, ale śmigłowiec za ten czas już wylądował..... Jak podpatrywaliśmy go, to już kołował do hangaru w lesie :(.

Zrobiłem sobie zdjęcie mieleckiej wieży lotniskowej. PZL Cargo.

Wieża EPLM, PZL Cargo © DaDasik


Wróciliśmy przez strefę I następnie ścieżkami rowerowymi.
Oczywiście nie obyło się bez kłótni.

Kolejny idiota egoista wpierniczył się swoim blachosmrodem na ścieżkę rowerową wzdłuż Jagielończyka, na wysokości Spółdzielczej.
Pewnie skończyło by się zrobieniem zdjęcia i odesłaniem na KP, ale sqrwiel otworzył mi drzwi przed kołami.... Oczywiście nie wyhamowałem i urwałem mu lusterko i przerysowałem ów drzwi.

Oczywiście wielka chryja.... Operdzieliłem gościa, że to ścieżka rowerowa, ale on swoje itp.... Że kuchenkę przywiózł i już.... Zadzwoniłem po SM i dopiero gościa uspokoiło, jak zacząłem mu i jego auto robić zdjęcia.... Wtedy przeparkował 7 metrów dalej, na miejsce parkingowe.

Kolejny siusiak © DaDasik


Wycieczka była super, poza tym idiotą, co mi na koniec ciśnienie podniósł...

Super.... Jak tylko zdrówko pozwoli, to będę jeździć :)

Dobić!

Czwartek, 30 czerwca 2011 · Komentarze(14)
Kategoria 0-25km
_________________________________________________
Krótko.....
Bez zdjęć..... Bez mapki.....


W sumie to ogólny wkurw.....
Krótka i szybka jazda na odreagowanie nerwów.
Postanowiłem jeszcze w czerwcu dobić do 1500km.

Dzisiaj nerwowy dzień... Szlag mnie trafia :/ .... Jeden z tych gorszych.....

Dzisiaj też rocznica mojego wypadku. W tamtym roku 30 czerwca skończyłem jazdę na 778 km .... W tym roku 30 czerwca zamykam liczbą 1501 km.
Wiem, że to nie wiele, ale i tak jestem zadowolony.

Mielecka Masa Krytyczna

Piątek, 24 czerwca 2011 · Komentarze(22)
Kategoria 25-50km

_____________________________________________________

Dzisiaj Mielecka Masa Krytyczna :)

Wyczyściłem Romka, nasmarowałem napęd więc można jechać :).

Zbiórka na Placu Armii Krajowej o godz. 17:30


Przyjechała do nas Madzia, koleżanka Pauli, a ja się umówiłem z taka Wiolą, moją starą dobrą znajomą.
Tak oto we czwóreczkę sobie jeździliśmy pośród tłumu rowerzystów ;]

Ludzie nawet dopisali.... Na moje oko było 250-300 osób.

Plac AK przed masą © DaDasik

MMK 2011 © DaDasik

Ruszamy © DaDasik

na wiadukcie © DaDasik

Wjeżdżamu na Mickiewicza © DaDasik

na ul. Mickiewicza © DaDasik

Na ul. Kilińskiego © DaDasik

ul. Kilińskiego © DaDasik

Wjeżdżamy na ul. Ducha Świętego © DaDasik

Skrzyzowanie z ul. Sienkiewicza © DaDasik

Na Al. Niepodległości... Powrót © DaDasik

Zdjęcie końcowe ;] © DaDasik


Impreza nawet udana, choć poza samym przejazdem zero atrakcji.
Przydała by się jakaś muzyczka, poczęstunek na koniec, czy napojenie dla spragnionych ;].


Filmik ;]


Tempo było 5-14 km/h, więc poczuliśmy niedosyt.
Nawet Madzia, która dziś, pierwszy raz w tym roku wsiadła na rower wyraziła chęć małej przejażdżki.

Postanowiłem, że pojedziemy na Starówkę, potem ścieżką wzdłuż Sienkiewicza pod zabytkowy Młyn Lenartowiczów na Borku.

Młyn Lenartowiczów © DaDasik


Pojechaliśmy jeszcze na Chorzelów skąd powrót do Mielca przez Złotniki.

Na północy kręciła się burza © DaDasik

Ruina domu w Złotnikach © DaDasik


Odwieźliśmy Madzię do domku i wróciliśmy sami do domku ;]

Po drodze dwóch siusiaków.....

rodzina siusiaków © DaDasik


Pani wyleciała z auta. Zaczęła się tłumaczyć, że dzieci pakuje nad morze... Wpadłem w śmiech. Wezwałem straż miejską, a ów Panią pouczyłem o przepisach RD. Przy okazji zjechało się wielu rowerzystów, którzy tez wylecieli z gębą, mniej kulturalnie ode mnie ;]

Jakieś 70 metrów dalej kolejny siusiak.....

siusiak 2 © DaDasik


Impreza nawet udana, recenzja pozytywna ;]

Kolejna być może w lipcu :)

Ale ja oczywiście nie wytrzymałem, musiałem coś więcej przycisnąć..... Ale średnia słaba, bo Madzia nie przyzwyczajona do jazdy z nami... No i ta prędkość na masie ....ehhh ;P

Trelańska Góra i lasy Czajkowa

Czwartek, 23 czerwca 2011 · Komentarze(14)
Kategoria 50-100km

___________________________________________________

Ostatnio to nie mam weny do jazdy :[

Kurcze w ogóle nie mam pomysłów na wycieczkę, na jakąś trasę itp...
Postanowiłem więc odpocząć trochę i posiedzieć w domu.

..........

Jest Boże Ciało i leje :(.
Ale popołudniu zaczęło się przejaśniać i wychodziło słoneczko :).

Postanowiliśmy z Paulą, że pasuje cos pojeździć, bo już wstyd :P

Znów problem... Gdzie tu jechać.
Zadzwoniła Monika, z wyrażeniem chęci zabrania swojego tyłka na rower. Więc umówilismy się z nią pod Pasażem.

Nie było opcji gdzie jechać, to jedziemy przed siebie... Kierunek las.

Na strefie © DaDasik

Droga przy Stawach Cyranowskich © DaDasik

Przystanek przy lesnej ścieżce rowerowej © DaDasik


Tu postanowiłem, że pojedziemy do Woli Chorzelowskiej na torfowiska :).

Lubię to miejsce, choć dawniej było bardziej klimatyczne. Lecz mimo wszystko teraz też jest fajnie.

To jest dawne wyrobisko torfu. W tej chwili jest to spory staw z dziesiątkami małych i urokliwych wysepek.
Kapać się nie można, gdyż to bagno i nieźle wciąga, ale posiedzieć w tym miejscu warto :)

Torfowiska na Woli Chorzelowskiej © DaDasik


W miejscu tym, zawsze można spotkać Kajtka i Balbinkę. Parę łabędzi niemych, które są oswojone i podchodzą do ludzi :).
Sępy jedne chcą kromkę chleba ;]

Łabądek, chyba Balbinka © DaDasik


Żaba jeziorkowa © DaDasik

Żaba śmieszka © DaDasik



Zachciało mi się przejechać na pobliskie, rozległe, śródleśne łąki :)

Śladami dawnej kolejki wąskotorowej © DaDasik

Na łąkach © DaDasik

Latał sobie Piper © DaDasik


Łąki te są rozległe. Jest to osuszone, potężne torfowisko.
Dzisiaj służą jako pastwiska dla zwierzyny dzikiej, jak i koni z pobliskich stadnin.

Łąki Rogożyny © DaDasik


Na chwilę dosłownie rozwaliliśmy się na trawce .... achhhhhhh ;]

Moje Kochanie odpoczywa na trawce :) © DaDasik


Siakiś łowad ;] © DaDasik


Zachciałomi sie kręcić dalej :).

Pomyślałem, żeby skoczyć na Trelańska Górę :).
Jest to zalesiona wydma o wysokości 189,9 m n.p.m.

Wróciliśmy do poniemieckiej drogi Mielec – Dęba. Droga ta prowadzi przez Dębiaki, w których to znajduje się to wzgórze.

Teren w miejscy tym jest bardziej piaszczysty, dosyć suchy. W sumie Masyw Trelańskiej Góry to jedna, wielka, zalesiona, piaszczysta wydma.
Co jeszcze zauważyłem. Po drodze mijamy kilkanaście mrowisk. Widać mrówki mają się tu dobrze :)

Mrókwa Rudnica © DaDasik


Postanowiłem, że skręcimy całkiem w teren. No ale po lesie wielu miejscach musiałem prowadzić rower, no i dziewczyny miały też dość.
Monika prowadziła cały czas.

Dojechaliśmy do południowego krańca Trelańskiej Góry.

Lisia Górka © DaDasik


Na południowych rubieżach Trelańskiej Góry znajduje się spory piaszczysty wąwóz.
Powstał on na skutek wybierania piachu. Jego środkiem prowadzi polna droga.

My podeszli go od południowej strony. Najwyższe wzniesienie od tej strony ma 183,2 m n.p.m.

Romek nad wąwozem © DaDasik

Najwyższe wzniesienie południowej strony wąwozu © DaDasik

Skarpa © DaDasik

Widoczek na północną stronę © DaDasik


Na szczycie górki spotkaliśmy opalającą się parkę, taka po 40’stce :). Kocyk, muzyczka, piwko.... ach :)
Miejmy nadzieję, że im nie przeszkodziliśmy ;]

Trzeba było przeprawić się na druga stronę wąwozu, gdyż w tamtym kierunku znajduje się szczyt Trelańskiej Góry.

Zjeżdżamy niezłymi chaszczami. Krzacory są wszędzie.... Dziewczyny lecą kur...ami, gdyż gałęzie drapią ich gładkie nóżki :D

Zjazd przez krzaki © DaDasik


Przeprawiliśmy się na druga stronę i znów pod górkę ;]

Widok na południową stronę wąwozu © DaDasik

Dziewczymy prowadzą rowery pos szczytem Trelańskiej Góry © DaDasik


Niestety, ale z Trelańskiej Góry nie ma widoków. Szczyt jest całkowicie zalesiony.

Widok ze szcytu Trelańskiej Góry 189,9 m n.p.m. © DaDasik


Schodząc północną stroną góry zauważyliśmy jeszcze jeden, ale tym razem malutki wąwozik.
Wyrzeźbiony przez padające deszcze.

Mały wąwozik od północjek strony © DaDasik


Z Trelańskiej Góry zjechaliśmy na Dębiaki.
Tu pojechaliśmy na Sarnów. Pod Drodzę minęliśmy Młyn wodny w Dębiakach, który już całkowicie zarósł, cmentarz ewangelicki z XIX w i Drewniany ewangelicki Kościół z 1833r.

Młyn wodny z XIX w w Dębiakach © DaDasik


Skierowaliśmy się na Czajkową. Miałem ochotę odwiedzić Kapliczkę Świętego Huberta nad rzeką Jamnicą.

Droga Sarnów - Czajkowa © DaDasik


Dojechaliśmy do leśniczówki.
W miejscu tym znajduje się kilka potężnych, starych, pomnikowych okazów dębu oraz XIX wieczka kapliczka.

Leśniczówka Czajkowa © DaDasik


Kapliczka © DaDasik

Jeden z pomnikowych dębów © DaDasik


Pojechaliśmy w las, w kierunku Jamnicy, pod kapliczkę.

Kapliczka Św. Huberta patrona Mysliwych © DaDasik

Liść dębu © DaDasik


Niedaleko są piękne, śródleśne Stawy Krasiczyńskie. Postanowiłęm, że tam pojedziemy.

Nagle droga się skończyła, krzaki, zarośla i nima przejścia :P....
Wracamy :)

Koniec drogi © DaDasik


Kfiatek ;] © DaDasik


Brum, brum, brum, brum.... Wild Thing ;] © DaDasik


W Sarnowie odbijamy na Grochowe, następnie na Trześń, Mościska, Strefę…..

Elektrownie w Grochowem © DaDasik

Bociek na Trześni © DaDasik

Dojeżdżamy do strefy © DaDasik

Zarząd Strefy © DaDasik


Postanowiliśmy, że odwieziemy Monike na Smoczkę do Artura.

Potem wróciliśmy do domu....

A w domciu czekało na nas :D

Piffffko ;] © DaDasik

Serniczek :D © DaDasik


Wycieczka wyszła super, choć trochu średnia słaba. Ale to nic.... Jestem bardzo zadowolony.
Miałem w planach lajtowe kręcenie po mielcu i zrobienie ok. 20km, a wyszło 50km z przygodami, więc jest cacy :)

Lasem z przygodami

Piątek, 17 czerwca 2011 · Komentarze(17)
Kategoria 25-50km


Dzisiaj cały dzień zbierało się na burzę. W końcu około 15 zaczęło grzmieć i robić się ciemno.
Jednak wszystko się rozwiało. W takim razie, trzeba skoczyć na rowerek :)

Jako, że ostatnio nie mam jakoś weny do jazdy :/ to nie wiedziałem, gdzie co i jak.
Pomyślałem, że skoczę sobie do Ostrów Tuszowskich, do Sanktuarium Madonny z Puszczy.

Paula wyraziła swoją chęć jazdy.... Więc wyruszyliśmy.

Pojechaliśmy w kierunku Stawów Cyranowskich, a następnie do drogi na Toporów.

Ul. Długa, Mielec © DaDasik


Po drodze zatrzymaliśmy się przy „punkcie seksualnym” ;]
Jest to miejsce w którym często nocą się zjeżdżają różne typy by sobie pobarażkować :P.
Ktoś nawet posprzątał, bo ostatnim razem jak tu byłem, to było kilka staników na drzewie, majtek i pełno zużytych prezerwatyw w krzakach ;]

Dzisiaj był luksus... posprzątane i nawet kanapa się pojawiła :D

Leśna kanapa ;] © DaDasik


Pojechaliśmy na Szydłowiec.....
Ty znalazłem nową ścieżkę rowerową... trzeba będzie kiedyś sobie nią pojeździć :).

Ścieżka rowerowa na Szydłowcu © DaDasik


Tutaj już mokro i to nawet dosyć.... Widać tutaj polało.
Zrobiłem sobie fotkę linii wysokiego napięcia w Szydłowcu.

Linia na Szydłowcu © DaDasik

Zachód słońca nad Szydłowcem © DaDasik


Szybko pojechaliśmy na Toporów. Chciałem sobie zrobić tam zdjęcie zachodu nad łąkami.
Znów staliśmy się atrakcją :/
Wszyscy w płotach i patrzą na nas... Na baczność jak do apelu.

Zachó słońca nad Toporowem © DaDasik

Zachodzik :) © DaDasik

Zachód słońca nad łąkami - Toporów © DaDasik


Zrobiłem kilka zdjęć i nagle podjechało do nas 2 gości na traktorku.....
Zaczęli się pluć, że robimy zdjęcia prywatnych obiektów. Próbowali to tak ładnie mówić, że nas na śmiech brało. Dosłownie jak z wiadowmości w tv :D

Ów agromeny twierdzili, że stoimy na drodze prywatnej itp... że Fotografujemy ich posesje i inne pierdoły.
Delikatnie tłumaczyłęm, że mam do tego prawo, a fotografuje sobie zachód słońca i niech mi panowie pokażą akt własności słońca i ów drogi, która jest droga gminna ;)
Agromen zaczął się rzucać.... Jego kolega uciekł.... Chuchro takie, jak mnie zobaczył to spierdzielił.
Paula nagle rozdarła swoją windykatorską gębę !
Kuźwa sam się przestraszyłem. Ale jako, że gościu mnie wkurwił i zaczął się rzucać zadzwoniłem po Policję.
Wtedy ów wsiór też spierdzielił. Zrobiłem mu jeszcze fotkę, a dyspozytorowi podałem jego numery rejestracyjne, a dokładnie jego agrofurze ;]
Gościu nam tak ciśnienie podniósł, że ja dziękuję.... Normalnie 100 lat za murzynami. To nie było coś w ochronie ich dobytku, czy coś., Bo robiłem zdjęcia kwiatków i łąk, gdzie nie było ani jednego domu. Czysta ludzka złośliwość i wiejska mentalność. Szukał problemu, ale się sam przeliczył. Widać było, że chciał skoczyć do bitki, ale jak mu kolega uciekł, Paula się rozdarła kodeksem karnym, a ja wstałęm z trawy i się „napuszyłem” to zmiękł..... Co za ludzie....
W sumie to od takich mu uciekli z Woli. Tacy sami.....
Na koniec zrobiłem zdjęcie tej jego posesji, która stała za nami.

Toporów © DaDasik


Cóż wracamy do Mielca. Wkurzyliśmy się, a ja jeszcze byłem całkiem na krótko ubrany i zaczęło się robić zimno. Paula pomyślała i ubrała sobie długie rowerowe gacie.... Cóż, nic się nie dzieje.

Pojechaliśmy na Mościska i postanowiliśmy, że wrócimy przez strefę.

Ściezka przyrodnicza © DaDasik


Zachód słońca nad lasem - Mościska Mielec © DaDasik


Podjechaliśmy pod południowo-wschodnią granicę lotniska.

Zachód słońca nad lotniskiem © DaDasik


Potem na strefę. Stała sobie drogówka... Panowie nam pomachali, a gościa za nami capli :). W sumie jechał rowerem, ale zero oświetlenia, a szarówka już była konkretna.

Inkubator Nowoczesnych Technologii - Mielec © DaDasik


Akcja informacyjna się zaczęła ;]

MMK 2011 © DaDasik


Pojechaliśmy jeszcze do sklepu po ciasteczka, które są niezbędne do TV I robienia wpisu na BS :)

Al. Niepodległości © DaDasik


Gdyby nie tek chłód i agroczłowiek, to wycieczka była by cacy, ale źle tez nie było. Zawsze to jakieś przygody ;]

Wieczorową porą .....

Czwartek, 16 czerwca 2011 · Komentarze(9)
Kategoria 0-25km
Wczoraj wieczór zrypła mi się pralka :/

Dodatkowo się wkurzyłem, bo jakiś frajer, a'la "rowerowy hejting" spieprzył mi statystyki ocen rowerów :P.
Pewnie, jakieś kompleksy ma.

Pierw pompa zaczęła dziwnie rzegotać, a potem już się nie chciała włączyć.

Dziś się za nią wziąłem.
Okazało się, że pompa się zapchała i odkręciła, dlatego wydawała dziwne dźwięki.
Naprawiłem to, ale okazało się, że pralka dalej się nie włącza, a dioda sygnalizuje nie zamknięte drzwiczki.
W takim razie szlag musiał trafić wyłącznik zabezpieczający pralkę przed otwieraniem w trakcie pracy.
Jako, że tata kiedyś naprawiał pralki to po niego zadzwoniłem.
Okazało się, że spierniczył się bimetal, który włączał, bądź wyłączał pralkę.
Naprawiliśmy to.



Międzyczasie zadzwonił Edek, że jest dzisiaj rowerowy i czy z nim cos pokręcimy.
Umówiliśmy się, że przyjedzie po nas ok. 20:30 i się gdzieś pokręcimy.

Pojechaliśmy Padykuły, na strefę i stamtąd na Stawy Cyranowskie, choć na nie nie wjeżdżaliśmy.
Pojechaliśmy dalej lasem nad inny zbiornik. Małe jeziorko leśne „Szydłowiec”

Jeziorko PPOŻ na Szydłowcu © DaDasik


A jeszcze wcześniej, na drodze przez strefę….
Zawalidroga © DaDasik


Potem pojechaliśmy na Mościska. Tam zrobiłem zdjęcie kapliczki…..

Kapliczka na Mościskach © DaDasik


Pojechaliśmy na strefę…..

Melnox, Kronowood Mielec © DaDasik

Kominy Melnoxu © DaDasik

Gdzieś na obrzeżach strefy © DaDasik


I następnie na Plac AK ścieżką rowerową wzdłuż ul. Kwatkowskiego I Niepodległości.

Pojechaliśmy przez Rynek Starego Mielca, który wciąż jest rozkopany. Wdłuż ul. Legionów robią pseudo-ścieżkę rowerową. A w miejscu tym, mógłby być spokojnie kontrpas rowerowy :(
Wrócilismy Al. Legionów, Sienkiewicza I przez korty.

Traska delikatna, czysto rekreacyjna. Warunki do jazdy rewelacyjne! Ciepło, zero wiatru I piękna pora doby :).

Zachodowo.....

Wtorek, 14 czerwca 2011 · Komentarze(9)
Kategoria 25-50km



Dzisiaj pół dnia spędziłem na drzewie zrywając czereśnie :)

Paula po drodze z pracy kupiła dla siebie 2 dętki. Jedna na wymianę, a druga na zapas.

Wymieniłem jej przebitą, a drugą zasypałem talkiem i wsadziłem do pudełeczka, żeby ją ze sobą woziła.

Przy okazji wyczyściłem i przesmarowałem jej napęd.

Wybraliśmy się na wycieczkę :)

Pojechaliśmy na Stawy Cyranowskie.

Stawy Cyranowskie © DaDasik


Zrobiliśmy rundkę wokół stawów. Ahh było pięknie i romantycznie. Powoli schylające się ku zachodowi słoneczko, pięknie stojąca woda, szum drzew, a z telefonu jeszcze leciała nam Bony Tyler ;)




Zachód nad stawami © DaDasik

Zachód - Stawy Cyranowskie © DaDasik

Na stawach © DaDasik


Ahhhh my się rozmarzyli :]

A i jeszcze wszędzie wokół skakały sobie maleńkie żabki :)

Mini Żabcia ;] © DaDasik


Paula postanowiła, żebyśmy pojechali przez Trześń i Ławnicę na Chorzelów.

W Chorzelowie postanowiliśmy, że pojedziemy jeszcze na Chrząstów i przez Złotniki wrócimy do domu.

Bielinek kapustnik © DaDasik

Zachó nad Chrząstowem © DaDasik


Skoczyliśmy jeszcze do sklepu.....

Rumaki czekaja pod sklepem © DaDasik


Fajne wieczorne kręcenie..... Ale kurcze człowiek tydzień nie jeździł i kondycja spada.... To przeziębienie mnie wymęczyło :/

Trzynastego z rekordową średnią

Poniedziałek, 13 czerwca 2011 · Komentarze(17)
Kategoria 0-25km


Kurcze, niby zwykłe przeziębienie, a dało mi w tyłek.....

No cóż... Dzisiaj postanowiłem wskoczyć na rower :)
Paula również wyraziła chęci do pedałowania, więc jedziemy na krótki lajcik :).
Przy okazji postanowiłem sprawdzić nowe spodenki Kastle.

Pojechaliśmy na korty i na ścieżkę wzdłuż Padykuły.

Tutaj są ukochane przez rowerzystów światła.....

Dyskryminacja rowerzystów I © DaDasik


Żeby było zgodnie z przepisami, żeby przycisnąć przycisk rowerzysta musi zejść z roweru i wejść na pas dla pieszych, potem w wielkim pośpiechu musi wsiąść na rower, ponieważ światła świecą się tylko kilkanaście sekund. Jeszcze przejeżdżając to trzeba uważać żeby nie wjechać w oświetlenie, ponieważ stoi pośrodku zjazdu/wjazdu przejścia rowerowego!

Dyskryminacja II © DaDasik


Jedziemy sobie tak na wysokości bramy głównej SSE, potem przy rondzie mam telefon. Patrzą Paula dzwoni..... WTF?
Faktycznie, nigdzie jej nie ma. Oddzwoniłem i się okazało, że złapała kapcia :P

Wróciłem się, żeby jej zmienić dętkę.

Wbiło się drewienko © DaDasik

A tak od środka © DaDasik


Przy okazji zrobiłem sobie fotkę okolicy ;]

Rurki ;] - Elektrociepłownia Mielec © DaDasik


Wymiana © DaDasik

Winowajca © DaDasik


Wyjmuję zapasową dętkę I patrzę….. WTF? Co jest kurd....

Tak.... Jeden „Pomysłowy Dobromir” wysmarował mi, raczej Pauli, wysmarował dętkę olejem..... W ramach rzekomej konserwacji :/.... Nosz kurde, poleciały kurw.... i inne „włoskie zakręty”
Dętka jakby zaczęła się rozpuszczać :/.... Cóż pomyślałem, że może te 3km do domu wytrzyma.
niestety.... Rozlazła się cała podczas pompowania.... Paula na piechotkę do domciu ;]
Całę szczęście, że niedaleko, a nawet bliziutko.

Przy okazji nowy sposób łatania ścieżek rowerowych. Grube, ostre kamienie :/

Zapomniana ścieżka na ul. Przemysłowej.

Paula dumnie prowadzi ;) © DaDasik


No cóż.... nie oszukuje i wpisuję parametry jazdy takie, jakie były. Uzyskałem swoją rekordowo niska średnia od kilku lat :/

Jutro do sklepu po dętkę i zapas.... Trzeba zrobić Forestera.

Mielec na ROWER! a ja choruję :(

Środa, 8 czerwca 2011 · Komentarze(17)
Dopadło mnie jakieś przeziębienie.
Paula przyniosła z pracy jakiegoś wirusa. Kurcze cholerny katar i do tego trochę zatoki mnie dobiły.
Robię chwilę przerwy od rowerka.


Przy okazji.....
Was wszystkich drodzy Mielczanie i nie tylko.....

..... Zapraszam do społeczności na Facebook'u



Mielec na ROWER! na FB

Klikajcie LUBIĘ TO! :]

Profil tworzymy my wszyscy, razem i wspólnie.
Każdy może się tam pochwalić swoimi zdjęciami rowerowymi, wycieczkami.
Możemy się tam umawiać na wspólne rowerowanie i poznawanie naszej małej ojczyzny jaką jest ziemia mielecka.

Proponujmy trasy, twórzmy i informujmy o różnych wydarzeniach.

Oczywiście zamieszczamy tam nowe informacje na temat Mielca, ścieżek rowerowych itp.

Dzielmy się wspólnie wolnością i zdrowiem rowerowym!

Pamiętajcie - LUBIĘ TO na fb :)

PozdROWER!

Niedzielny Lajt

Niedziela, 5 czerwca 2011 · Komentarze(27)
Kategoria 0-25km
_________________________________________

Dziasiaj lajtowo :)

Około południa spacerek z naszym kudłatym dzieckiem.
Poszliśmy na tereny MOSiR.
Usiedliśmy pod drzewkiem, na trawce. Piesia sobie gryzła swoje ukochane patyczki, a Paula wystawiła swoje nóżki z pod kiecki, by je troszku poopalać :)...... Jakby jej było jeszcze mało ;).... Kobiety :D

Pies padł..... Kudłate, czarne futerko sprawia, że na słoneczku to się grzeje jak kolektor słoneczny.
Ale zawsze zabieramy jej butelkę wody i miseczkę :).

Włączyliśmy sobie muzyczkę i poleżeliśmy pod drzewkiem. Uwielbiam tak :)

Nasza kudłata Ritha © DaDasik


Potem poszliśmy jeszcze do parku za Domem Kultury. To miejsce też uwielbiam, szczególnie w upalne dni, gdyż jest w nim dużo cienia.

Park za Domem Kultury © DaDasik


Jeszcze zakupki a Aurze. Tam jeszcze jakieś imprezy i zabawy dla dzieci :).
Maluchy się słodko bawią :)

Zabawy w Aurze © DaDasik


Poszliśmy do domku. Szybki obiadek. Mimo, że niedziela to szybki i bezmięsny. Duchota i upał dzisiaj okropny. Grzech gotować i nagrzewać mieszkanie w taki dzień.

Ale jako, że słoneczko pięknie świeci, to trzeba było zrobić jakiś spacerek rowerowy.
Pokręciliśmy się lajtowo po niektórych mieleckich ścieżkach i trochu po lesie.

Na ścieżkach coraz większy tłok.... Kurcze chyba nigdy jeszcze nie widziałem w Mielcu tyle rowerów. ciekawe, co to będzie na masie 24 czerwca :D.

Nakręciłem kilka filmików. Wrzucę jak obrobię, ale to ni dziś.....



Grzybek :) © DaDasik


W lesie spotkaliśmy kolegę z dziewczyną. Tez byli na rowerach. Kurde się szarpnął i oddał swojej damie swojego bajka, a sam jechał na czymś, co przypominało pospawana damkę ukrainę, z jakimś rometem i ciul wi czym ;)
Urzekł mnie jego prędkościomierz :D
Licznik IV gebneracji ;) © DaDasik


Pojechaliśmy nad po poligonowy zbiornik PPOŻ na Biesiadce i wróciliśmy na Mielec wojewódzką.

Koło szczytu "Suchej Góry" 218 m n.p.m. © DaDasik


Zatrzymaliśmy się jeszcze przy „Kapliczce Drogowców” zwanej też „Leśnym Sanktuarium”.
Kapliczkę ufundowali i wybudowali budowniczy drogi Mielec – Kolbuszowa w 1938/39 roku.

Teraz przy kapliczce trwają jakieś prace wzmacniające jej fundamenty. Widocznie coś złego zaczynało się dziać :(.

Leśne Sanktuarium - Kaliczka Drogowców © DaDasik

Cudowna płąskorzeźba Matki Bożej © DaDasik

Kapliczka Drogowców © DaDasik


Romek odpoczyłam przy drzewku :) © DaDasik


Pokręciliśmy się jeszcze po Mielcu. Krótki przystanek na plantach za Biblioteką Główną i do domku.

Planty za Biblioteka Główną © DaDasik


Fajny taki lajcik..... bez pośpiechu, rekreacyjnie i bez nabijania kaemów ;)

Archiwum

do góry